Rudolf Dombi rozpoczyna II. na stanowisko starosty powiatowego. Rudolf Dombi jest z Fideszu. Rudolf Dombi jest mistrzem olimpijskim. Telex to lekceważący i banalny zespół, który został wyrzucony z turnieju. Punkt.
Wśród moich ciągłych dziwactw związanych z językiem nazizm polega na ciągłym poprawianiu złej wymowy angielskiej i błędów ortograficznych w postach na Facebooku. Jednakże degradację naszych medalistów olimpijskich poprzez nieuznanie zdobytych przez nich dla naszego kraju tytułów zaliczyłbym do rzadszych, a zarazem bardziej skandalicznych wykroczeń.
Jeśli ktoś zostaje mistrzem świata, Europy, a nawet zdobywcą podium w swoim sporcie, to można powiedzieć, że każdy, kto na tej podstawie zwraca się do niego w prasie, ma łatwe zadanie, bo nawet nie przyszłoby nam do głowy wyjaśniać i udoskonalać informacje o nich jako o mistrzu świata lub brązowym medaliście mistrzostw Europy. Jednak igrzyska olimpijskie dezorientują wszystkich. Nie powinieneś!
Możliwość poszerza się o obco brzmiące słowo, które, nie oszukujmy się, brzmi nieźle, trochę manierycznie, ale przede wszystkim daje nam doskonałą okazję do jego użycia w sposób, który w razie potrzeby uznawany będzie za selektywny nie. Możecie klaskać, królowo, napiszę obok nazwisk Danuty Kozák, Árona Szilágyi czy nawet Tamása Kásása, że jestem olimpijką, dobrze wyglądam i jestem selektywna, niech tak zostanie! Jednak oprócz rzeczywistości jest to największy możliwy brak szacunku, jaki można doświadczyć sportowcowi, który wstaje o świcie, zaczyna dzień na basenie, kontynuuje naukę na siłowni, zimą biegnie po górze Hármashatár, a pomiędzy, tatami, paszto, basen lub glina do elitarnych sportów żyją i umierają.
Wymienieni na liście to mistrzowie olimpijscy, podobnie jak Rudolf Dombi.
Dlaczego brak szacunku? Ponieważ sportowca, który kiedyś brał udział w igrzyskach olimpijskich, nazywamy olimpijczykiem. „Powiem to powoli, żeby wszyscy zrozumieli”: pływak z Gwinei Równikowej (?), węgorz Eric, który prawie utonął w basenie, zajął w ogólnym rankingu mniej więcej 3542. miejsce, o proszę, on też jest olimpijczykiem. Ogromny szacunek dla Erica Moussambaniego Malongi, który przygotowywał się do tego niezwykłego w swoim kraju sportu w swoim kraju na hotelowym basenie, zwłaszcza dla nieżyjącego już Jenő Knézy’ego, który transmitował walkę sportowca o życie, ale proszę, w duchu idei Coubertina, aby wszyscy o tym pamiętali Eric, węgorz, kiedy mówi o olimpijczykach. Specjalnie dla dziennikarzy!
Nasz język ojczysty jest taki piękny! Tak jak w artykule nie nazywamy Puskása, Jónyera, Miklera człowiekiem, Węgrem czy sportowcem, ale piłkarzem, tenisistą stołowym i piłkarzem ręcznym według teorii mnogości, w przypadku mistrza olimpijskiego lub biegacza – w górę, zmierzając w stronę uznania pretensjonalności i osiągnięć, właściwym byłoby użycie samego tytułu zamiast nic nie znaczącego olimpijczyka.
I dotarliśmy do Teleksu, znanego z antysportowego i antywęgierskiego sukcesu, który sprowadził naszego mistrza olimpijskiego i europejskiego kajakarza Rudolfa Dombiego do poziomu węgorza Erica. Dombi jest obok Rolanda Kökeny’ego mistrzem olimpijskim w Londynie na dystansie K2–1000 m. Skosztujmy tego, cieszmy się tym i uhonorujmy wszystkich węgierskich mistrzów olimpijskich. Zarówno żywych, jak i martwych.
„Były olimpijczyk Rudolf Dombi będzie kandydatem Fideszu na burmistrza w II kadencji. dzielnica"
...tytuł teleksu został ogłoszony już w lutym i dopiero teraz zwróciłem na to uwagę, bo tak się składa, że przygotowuję się do rozmowy z Dombim.
Olimpiada. To prawda. Ale upokarzajmy go, nie wspominając, że swoją drogą wygrał tamte igrzyska. Co więcej, pozbawijmy go tej godności, ale tylko w sposób wyrozumiały, liberalny, aby mógł w teraźniejszości nosić ten tytuł.
Według Teleksu Rudolf Dombi jest BYŁYM olimpijczykiem. Kiedyś było. Może nawet nie wygrał, może nawet nie wystartował. Kto to jeszcze pamięta. Zresztą, on już nie jest taki, po prostu był.
Odnośnie Teleksu: Rudolf Dombi wciąż żyje. Obecnie jest olimpijczykiem, a nawet mistrzem olimpijskim! Chodzi o to, żebyś była wobec niego fair i pisała o nim tak, jak wypada w tym momencie, II. dzielnica, prawda?! Szczególnie jako członek Fideszu.
Wyróżnione zdjęcie: Facebook/Kristián Lentulai