Przyszłość europejskiego obozu suwerennego i w ogóle prawicy jest teraz w rękach dwóch kobiet: wszystko zależy od tego, czy Marine Le Pen we Francji i Giorgia Meloni we Włoszech będą mogły współpracować, oświadczył premier Węgier.
Viktor Orbán udzielił wywiadu francuskiej gazecie Le Point, w którym opowiedział o zbliżającej się węgierskiej prezydencji w UE, wyborach i wojnie.
Na początku rozmowy premier w pięciu punktach podsumował program nadchodzącej węgierskiej prezydencji w UE.
Pierwszym z nich jest migracja. „Nie zgadzamy się z obecnym paktem i chcemy zatrzymać więcej migrantów, niż na to pozwala” – stwierdził węgierski premier, po drugie wspominając, że „chcielibyśmy, aby rozsądna dyskusja na temat naszego stosunku do wojny między Ukrainą a Rosją .”
„Nie wystarczy powiedzieć: «Władimir Putin nie może wygrać»” – podkreślił, dodając, że konieczne jest wyjaśnienie, ile wojna będzie kosztować Europę i doprecyzowanie celów.
„Po trzecie, Unia Europejska długo twierdziła, że zielona transformacja nie jest sprzeczna z europejską konkurencyjnością, a nawet ją zwiększa. Jest zupełnie odwrotnie. Musimy ponownie przemyśleć tę zieloną transformację, zanim zabije ona nasz przemysł” – kontynuował Viktor Orbán. W czwartej kwestii wspomniał o konieczności poprawy zdolności obronnych Europy.
Jeśli w zasadzie zapewnią nam bezpieczeństwo Amerykanie, to nigdy nie będziemy mieli prawdziwej strategicznej autonomii – oświadczył.
I wreszcie kraje europejskie powinny dzielić się najlepszymi praktykami w radzeniu sobie z kryzysem demograficznym – z wyjątkiem imigracji.
„Nie wolno nam zapominać, że wojna jest główną przyczyną naszych problemów demograficznych, ale w żadnym wypadku nie jedyną. „Bez dwóch wojen światowych i życia młodych Europejczyków i chrześcijan, które te wojny kosztowały, nie byłoby w Europie kryzysu demograficznego” – powiedział premier.
Mówiąc o wyborach do Parlamentu Europejskiego Viktor Orbán stwierdził, że nadchodzą wybory o znaczeniu historycznym.
„Za dziesięć lat prawdopodobnie będą one postrzegane jako wybory, które zadecydowały o pokoju lub wojnie w Europie” – zadeklarował Viktor Orbán.
Węgierski premier przypomniał, że ani I, ani II wojna światowa nie została od razu uznana za globalną. Wojnę 1914–1918 postrzegano początkowo jako III wojnę bałkańską, a wojnę lat 1939–1945 jako wojnę niemiecko-polską.
🔴ENTRETIEN EXCLUSIF z Victorem Orbanem: „Les européennes décideront de la guerre ou de la paix” ⤵️
Par @Eberretta i @csápin
— Le Point (@LePoint) 29 maja 2024 r
„Oprócz liczby mandatów zdobytych przez tę czy drugą partię, moim zdaniem najważniejsze będzie to, ilu przedstawicieli poprze zakończenie wojny na Ukrainie. Mam nadzieję, że zwyciężą eurodeputowani propokojowi, ale mam też nadzieję, że będzie więcej eurodeputowanych suwerennych, którzy opowiadają się za Europą narodów” – dodał Viktor Orbán.
Jak powiedział, przyszłość europejskiego obozu suwerennego i prawicy w ogóle jest teraz w rękach dwóch kobiet. Wszystko będzie zależeć od tego, czy Marine Le Pen we Francji i Giorgia Meloni we Włoszech będą mogły współpracować.
Zdaniem Viktora Orbána, jeśli uda im się współpracować, czy to w grupie, czy w koalicji, będą reprezentować siłę Europy.
„Przyciąganie ich współpracy będzie bardzo duże. Może to wystarczyć do przerysowania konfiguracji europejskiej prawicy, a nawet wyparcia Europejskiej Partii Ludowej, której kierownictwo zostało całkowicie przejęte przez Niemców; w rzeczywistości jest to frakcja niemiecka” – powiedział.
Odnosząc się do tego, czy Fidesz dołączy do frakcji ECR czy ID w PE, Viktor Orbán powiedział, że siła, energia i dynamika wybranych przedstawicieli Fideszu zostaną oczywiście wykorzystane do znalezienia odpowiednich środków współpracy. Tak, jak powiedział
Fidesz miałby dołączyć do ECR, ale najpierw musi uregulować swoje relacje z francuskim Porozumieniem Narodowym (RN) i z drugiej strony z EPP.
„Potrzebujemy, aby opinia prawicowych wyborców została odzwierciedlona i zebrana przez prawicę. Nie dla EPP, która w dalszym ciągu gromadzi prawicowych wyborców, aby ich następnie oszukiwać i współpracować z lewicą. Kwestie te należy wyjaśnić po wyborach europejskich”.
Mówiąc o premier Włoch Giorgii Meloni, Viktor Orbán powiedział, że ma ona bardzo trudną pracę, ponieważ zaraz po wyborze została od razu oskarżona o bycie ekstremistką i brak poszanowania wartości UE. „To trochę jak u nas na Węgrzech, czy u poprzedniego rządu w Polsce” – zauważył. Został poddany serii ataków politycznych mających na celu jego obalenie, ale przetrwał je i wyjaśnił stanowisko Włoch.
„Dziś wszyscy szanują jego prawicowy rząd oparty na wartościach chrześcijańskich, który walczy o demokrację i wartości europejskie. Dużym wyzwaniem dla lewicy jest nowa prawica, która powstała we Włoszech i w Unii Europejskiej. Mam wiele szacunku” – powiedział Viktor Orbán.
Odnosząc się do niebezpieczeństw czających się w Europie, Premier stwierdził, że NATO jest bardzo silne, a Europie nie grozi żadne niebezpieczeństwo militarne.
Najbardziej niebezpieczne jest w dalszym ciągu ideologiczne przywództwo Unii Europejskiej.
Jak powiedział, w Brukseli, podobnie jak w wielu państwach członkowskich, panuje pogląd, że ważniejsze jest służenie pewnym głównym zasadom czy określonym wartościom politycznym niż ludziom.
„To dziwne. Dla mnie naszym podstawowym zadaniem jest służyć interesom narodów. Ale inni europejscy przywódcy postrzegają to jako populizm. Bronią raczej „społeczeństwa otwartego”, koncepcji, zgodnie z którą wartości lub tożsamości narodowe, tradycyjne wartości rodzinne, nie mówiąc już o wartościach chrześcijańskich, są niedopuszczalne… Taka jest ideologia György Sorosa” – powiedział i dodany:
„Mam nadzieję, że nadchodzące wybory europejskie pozwolą nam wydostać się z tej pułapki, zwłaszcza dzięki koalicji eurodeputowanych – zdominowanej przez Włochy ECR i zdominowanej przez Francję koalicji ID”.
Francuski „Le Point” zapytał także premiera Węgier o Emmanuela Macrona. Jak powiedział, uważa francuskiego prezydenta za „polityka, którego nie da się sklasyfikować”.
„Staram się nawiązać z nim kontakt poprzez bardzo głębokie rozmowy, zwłaszcza na tematy filozoficzne. Wierzy w postępową i liberalną przyszłość Europy, co nie jest moim zdaniem. Wręcz przeciwnie, postrzegam to jako zagrożenie. Wierzę, że jedynym stabilnym fundamentem przyszłości Europy jest znalezienie drogi powrotu do wartości chrześcijańskich. Dlatego Emmanuel Macron i ja jesteśmy diametralnie przeciwni. Rozumie jednak historyczny wymiar spraw w stopniu, w jakim robi to niewielu europejskich przywódców. Dzięki temu możemy omówić nasze różnice, a następnie zidentyfikować pewne punkty wspólne. Na przykład jeśli chodzi o energię jądrową, konkurencyjność Europy, naszą strategiczną autonomię… Tyle że zajmuje to dwa razy więcej czasu niż w przypadku innych europejskich przywódców” – dodał Viktor Orbán.
W związku z rozwojem europejskich zdolności obronnych premier Węgier podkreślił, że popiera ideę ich zwiększania.
Musimy jednak być realistami i działać stopniowo. Jeżeli postawimy sobie zbyt ambitne cele, ryzykujemy, że ten dobry pomysł zostanie zagrożony” – stwierdził.
Wyjaśnił, że pierwszym krokiem jest współpraca na poziomie przemysłu obronnego. Następnie musimy zdecydować, czy chcemy oddzielnego filaru europejskiego w ramach NATO. Finansowanie tych zdolności obronnych jest również kluczowe, ale Komisja Europejska wywiera presję na budżety krajowe. Jednocześnie Viktor Orbán podkreślił także, że odrzuca pomysł wspólnego długu.
„My na Węgrzech jesteśmy gotowi zapłacić za ten wysiłek militarny własnym wkładem finansowym. Dług to niebezpieczne uzależnienie. Problem z polityką europejską polega na tym, że wielu przywódców jest uzależnionych od wspólnego długu. Bycie zadłużonym oznacza, że wydajesz więcej pieniędzy, niż zarabiasz. To jest pomysł socjalistyczny. Wiele osób uważa, że europejski dług to nic, że jest jeszcze daleko, że poniosą go przyszłe pokolenia... Ale pieniądze nie rosną na drzewach. Nie jestem socjalistą, nie jestem komunistą: kiedy mówię o pieniądzach, tak naprawdę kładę je na stół” – powiedział.
Odnosząc się do tego, kogo chciałby widzieć na czele Komisji Europejskiej, Viktor Orbán powiedział, że jest za wcześnie, aby podawać nazwiska. Jak powiedział, musimy pozbyć się obecnego kierownictwa, czyli najgorszej komisji, jaką kiedykolwiek widziałem!
„Nie dotrzymali żadnej ze swoich obietnic dotyczących konkurencyjności, sankcji, imigracji i rozszerzenia. W systemie demokratycznym, jeśli nie dotrzymujesz obietnic, odchodzisz. Jest jeszcze za wcześnie, aby wymieniać nazwiska, ale gdyby był wcześniej premierem przez kilka lat, dałoby nowemu prezydentowi solidne doświadczenie, które umożliwiłoby mu zajmowanie się tak ważnymi kwestiami, jak wojna, konkurencyjność i imigracja” – stwierdził Viktor Orbán .
Zdjęcie na okładce: Viktor Orbán
Źródło: Facebook/Viktor Orbán