NATO tworzy kilka korytarzy lądowych, aby w przypadku wojny z Rosją wojska amerykańskie mogły zostać wysłane na linię frontu możliwie najszybszą i najbezpieczniejszą trasą.
Zespoły zagraniczne miałyby wyokrętować się w jednym z portów pięciu państw europejskich, zgodnie z obecnymi planami przede wszystkim w Holandii, ale możliwe są także Włochy, Grecja, Turcja i Norwegia. Według gen. broni Alexandra Sollfranka, szefa natowskiego dowództwa logistycznego JSEC, czasy ogromnych baz logistycznych minęły, szlaki logistyczne stały się kluczowym priorytetem. Dowódca wojskowy zwrócił także uwagę na brak obrony powietrznej na wschodnim skrzydle sojuszu obronnego.
NATO rozwija kilka korytarzy lądowych, aby szybko przerzucić amerykańskie wojska i sprzęt pancerny na linię frontu w przypadku poważnej europejskiej wojny lądowej z Rosją
– pisze The Telegraph , powołując się na źródła NATO. Amerykańscy żołnierze mieliby wylądować w jednym z pięciu portów i zostać skierowani wcześniej zaplanowanymi szlakami logistycznymi, aby odeprzeć potencjalny atak Moskwy.
Najwyżsi urzędnicy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego ostrzegali już wcześniej, że rządy zachodnie powinny przygotować się na konflikt z Rosją w ciągu najbliższych dwóch dekad. Szlaki logistyczne stały się kluczowym priorytetem od czasu, gdy w zeszłym roku przywódcy sojuszu obronnego zgodzili się na szczycie w Wilnie na Litwie, aby utrzymać 300 000 żołnierzy w gotowości w celu ochrony sojuszu.
Według obecnych planów wojska amerykańskie miałyby wylądować w holenderskich portach w Rotterdamie, a następnie zostać przetransportowane pociągiem przez Niemcy do Polski.
W tle jednak toczą się już negocjacje w sprawie przedłużenia tras do innych portów, tak aby naziemna linia komunikacyjna nie mogła zostać odcięta przez siły rosyjskie.
Węgry byłyby jednym z celów podróży wojsk amerykańskich
W ciągu ostatnich pięciu lat Wspólne Dowództwo Wsparcia i Możliwości NATO (JSEC) prowadziło badania w celu zbadania różnych tras, którymi można byłoby dostarczyć wojska przeciwko rosyjskiej inwazji. Porty północnoeuropejskie, takie jak Holandia, Niemcy i kraje bałtyckie, są uważane za szczególnie podatne na rosyjskie ataki rakietowe. Generał broni Alexander Sollfrank, szef dowództwa logistycznego NATO JSEC, powiedział, że „Ukraina bardzo cierpi z powodu rosyjskich ataków rakietowych dalekiego zasięgu na jej systemy logistyczne .
Jeśli siły NATO z Holandii zostaną trafione przez rosyjskie bombardowania lub porty północnoeuropejskie zostaną zniszczone, sojusz
do portów we Włoszech, skąd wojska amerykańskie miałyby być transportowane drogą lądową przez Słowenię i Chorwację na Węgry, które graniczą z Ukrainą;
i koncentruje się na portach w Grecji i Turcji, z których wojska miałyby być transportowane przez Bułgarię i Rumunię na wschodnią flankę sojuszu; ponadto planuje się transport wojsk przez porty bałkańskie oraz przez Norwegię, Szwecję i Finlandię.
The Telegraph zamieścił również mapę tego zjawiska, którą można obejrzeć poniżej:
„NATO opracowało trasy przerzutu wojsk amerykańskich do Europy na wypadek wojny z Rosją”
-Telegraf
Planują wykorzystać port w Rotterdamie i linię kolejową niemiecko-polską.
👉Jeśli Ukraina🇺🇦 upadnie, Amerykanie🇺🇸 wymrą w Europie. Wróć teraz do Ukrainy, aby uratować życie Amerykanów. pic.twitter.com/azDPWs1qRW
— Jason Jay Smart (@officejjsmart) 4 czerwca 2024 r
W tych korytarzach armie narodowe nie będą ograniczone lokalnymi przepisami, a przesyłki będą mogły dotrzeć do miejsca przeznaczenia bez zwykłych ograniczeń. Wcześniej rząd francuski skarżył się, że jego czołgi utknęły na granicy w wyniku procesów biurokratycznych podczas próby rozmieszczenia ich w Rumunii w ramach nowego systemu obrony przed rosyjskim atakiem. Skończyły się czasy wielkich baz, na wschodnim skrzydle brakuje obrony powietrznej
Dowódca JSEC Alexander Sollfrank stwierdził, że „monitorując i oceniając wojnę rosyjską na Ukrainie, odkryliśmy, że Rosja zaatakowała bazy logistyczne Ukrainy”. „Wniosek, jaki z tego można wyciągnąć, jest jasny, że ogromne bazy logistyczne – takie, jakie znamy z Afganistanu i Iraku – nie są już możliwe, ponieważ w sytuacji konfliktu zostaną zaatakowane i zniszczone na bardzo wczesnym etapie” – dodał.
Jeśli chodzi o obronę przeciwlotniczą. Zawsze jest ciasno. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mielibyśmy wystarczającą obronę przeciwlotniczą. To dobry przykład zastosowania zasady wojskowej: „jeśli chcesz być silny wszędzie, to nie jesteś silny nigdzie”
dodał dowódca.
Dowódca NATO ostrzegł, że sojusz obronny dysponuje jedynie pięcioma procentami obrony powietrznej potrzebnej do ochrony jego wschodniej flanki, przy czym szef wojskowy wyraził zaniepokojenie zdolnościami ziemia-powietrze do ochrony kluczowych węzłów logistycznych.
Wyróżnione zdjęcie: Żołnierze przekraczają wodę czołgami Leopard 2 A7 podczas ćwiczeń brygady piechoty pancernej niemieckich sił zbrojnych w Klietz w Niemczech, 18 marca 2024 r. Niemcy wraz z 12 000 żołnierzy biorą udział w natowskich ćwiczeniach wojskowych Steadfast Defender 24, które rozpoczęły się pod koniec stycznia i potrwają do końca maja. To największe od dziesięcioleci ćwiczenia NATO, w których bierze udział 90 000 żołnierzy, a ich celem jest pokazanie, że sojusz jest w stanie obronić całe swoje terytorium aż do granicy z Rosją. MTI/EPA/Hannibal Hanschke