Wygląda na to, że panujący burmistrz został wytrącony z równowagi przed niedzielnymi konkursami i w swoim dziewczęcym zamieszaniu wszystko poskładał na Facebooku w związku z wycofaniem się jego pretendenta z Fideszu…
„Więc sztuka się skończyła, jak powiedzieliśmy wcześniej: narodził się mroczny i cyniczny układ polityczny. Dávid Vitézy jest kandydatem Fideszu, NER i Power.
Ta umowa opiera się na zdradzie i oszustwie wyborców. Fidesz zdradził swoich wyborców w taki sam sposób, w jaki zdradził Budapeszt przez ostatnie pięć lat. A Vitézy i Ungár próbowali oszukać swoich wyborców, kłamią na temat gry o władzę jako polityki opozycji miasta.
Wiemy, że Fidesz będzie się tego domagał od Vitézy’ego, chce, żeby Budapeszt zapłacił za pakt Orbán-Węgry. Rząd nienawidzi specjalistycznych sklepów dzielnicy, chce scentralizować nasze teatry i instytucje kulturalne, ich oligarchowie nieruchomościowi Tiborcz, Mária Schmidt, Garancsi mogą robić interesy kosztem Budapesztu i tak jak poprzednio Lőrinc Mészáros może liczyć na prowizje Dávida Vitézy’ego . Znamy ich metody, wiemy, że taka jest prawdziwa cena paktu.
Wierzę, że mieszkańcy Budapesztu widzą przez sito. Proszę tylko, aby nikt Was nie dał zwieść ani oszukać. Stawką jest to, czy pozwolimy, aby władza przejęła nasze miasto. Stawką jest to, czy nadal będziemy bronić siebie, czy będziemy bronić wartości i zasad Budapesztu. Stawką jest to, czy uda nam się zachować Budapeszt jako wolne, zielone i solidarne miejsce. Lud władzy, czyli władza ludu. Będziemy głosować w tej sprawie w najbliższą niedzielę.”
Zdjęcie na okładce: Gergely Karácsony Facebook