W poniedziałek w węgierskim parlamencie premier przez godzinę odpowiadał na pytania opozycji.
Chciałbym jasno powiedzieć, że Prezydent Republiki Węgierskiej ma prawo do szacunku i dobrej wiary, dlatego z całą stanowczością odrzucam ich oskarżenia – odpowiedział premier Viktor Orbán Oldze Kálmán (DK) w parlamencie. Według niego atak Tamása Sulyoka wpisał się w kampanię wyborczą DK, ponieważ dostała ona już to, na co zasłużyła (w PE będzie miała o połowę mniej przedstawicieli niż dotychczas).
– „To nie my bawimy się w składanie nieprawdziwych zeznań, a następnie pytanie, czy o tym wiedziałem. Bawili się w to w przedszkolu. Całym sercem popieram prezydenta republiki, gdyby miał jutro zaproponować to samo, postawiłbym to samo” – dodał.
Będący na skraju wymarcia Momentum zapytał premiera o przypadek konstytucjonalisty cierpiącego na nieuleczalną chorobę. Bedő Dávidék chce wprowadzić eutanazję, biorąc pod uwagę, że odkąd Dániel Karsai dowiedział się o swojej chorobie, jego życie było w centrum uwagi mediów.
W odpowiedzi Premier wskazał, że zawsze gardził ludźmi, którzy wykorzystują cierpienie innych do celów politycznych. Jak powiedział, nie można debatować nad kwestiami referendalnymi, które są sprzeczne z konstytucją, a rząd stoi w oparciu o obecną konstytucję.
– „To jest zachowanie podłe i ma na celu uczynienie cierpiącego człowieka przedmiotem codziennych debat politycznych. Nadal stoimy po stronie życia i nie przejdziemy na stronę śmierci, z której zadaliście mi swoje pytanie” – dodał.
György László Lukács (Jobbik – Konserwatyści) zapytał premiera, w jakim stopniu rząd buduje gospodarkę naszego kraju w oparciu o fabryki baterii.
Viktor Orbán wyjaśnił: w firmach motoryzacyjnych na Węgrzech pracuje około 500 000 osób, które mogą stracić pracę, jeśli te fabryki przestaną istnieć, więc rozwój musi nastąpić na Węgrzech.
Odnosząc się do elektromobilizacji stwierdził, że sensowna jest kontynuacja zielonej transformacji, że produkowane przez nas komponenty montowane są także w niemieckich samochodach, a celem jest zastosowanie na Węgrzech najlepszych technologii Zachodu i Wschodu. Do modernizacji Chin zaprasza się węgierskie firmy, nie warto odmówić – zaznaczył premier.
Stwierdził: Chiny nie mają ambicji politycznych wobec Węgier. Współpracują także z Niemcami, a liczby pokazały, że większość środków trafia do węgierskich małych i średnich przedsiębiorstw.
Ponadto Viktor Orbán podziękował posłowi za gratulacje z okazji wyników wyborów Fideszu. Dodał, że ich poparcie osiągnęło poziom, który zaakceptowałaby każda zachodnioeuropejska partia.
László Toroczkai (Mi Hazánk) opowiedział, jak według niego rząd potajemnie zgodził się z Facebookiem.
Viktor Orbán zwrócił uwagę, że jego wystąpienia zostały usunięte z platformy.
Podkreślił, że są partie, które otrzymują pieniądze z zagranicy, a także wskazał, że zaliczanie Fideszu do globalistów jest w Brukseli nowością. Premier zaoferował przywódcy frakcji, że chętnie podejmie z nim współpracę w kwestii ochrony suwerenności.
Premier dodał, że zgadza się ze słowami posła, że mrożące krew w żyłach jest uniemożliwianie dostępu do myśli parlamentarzysty, co też jest problemem demokracji. - Złóż propozycję, chętnie z Tobą w tym pomożemy - zaproponował Viktor Orbán.
- Chcieliśmy dokonać zmian w Budapeszcie, ale szanujemy wynik wyborów, przyznajemy, że mieszkańcy Budapesztu podjęli inną decyzję - odpowiedział Viktor Orbán
na bezpośrednie pytanie konwersacyjnego Tímei Szabó, który mówił o zwycięstwie Gergely'ego Karácsony'ego w wyborach na burmistrza oraz o tym, że rząd jest winien Budapesztowi 31 miliardów forintów.
Premier powiedział, że Budapeszt jest bankrutem i rząd jest gotowy pomóc go powstrzymać.
„Wczoraj w wyborach do PE Fidesz-KDNP uzyskał 2 015 000 głosów, najwięcej jak nigdy dotąd” – podkreślił premier. Powiedział, że Párbeszéd wraz z DK i MSZP chcieli zmienić rząd, ale ostatecznie ludzie zastąpili trzy partie lewicowe.
Antal Csárdi (LMP) zapytał premiera, jak długo Zoltán Balog może pozostać na swoim stanowisku.
– W czasach komunizmu Imre Miklós mógł powiedzieć to samo, co powiedział przedstawiciel LMP, że sprawy kościelne rozstrzyga Kościół, a nie rząd – stwierdził Viktor Orbán. Premier poprosił posła o uszanowanie faktu, że państwo i Kościół działają oddzielnie.
Następnie Csárdi doprecyzował swoje pytanie, w rzeczywistości domaga się, aby Ministerstwo Spraw Zagranicznych unieważniło paszport dyplomatyczny Zoltána Balogowi i zapytał premiera, czy wyda w tej sprawie instrukcje.
Premier podziękował za drugie pytanie i odpowiedział: nie chcą robić wyjątków, przywódcy kościołów historycznych mają paszporty dyplomatyczne, nie chcą zmieniać tej praktyki. Jak powiedział, jako reformator ma swoje zdanie, że Balog do dziś może być biskupem w Kościele reformowanym.
- W minionym okresie staraliśmy się także pomóc sytuacji rodziców wychowujących dzieci borykających się z różnymi trudnościami – powiedział Viktor Orbán,
w odpowiedzi na bezpośrednie pytanie Dániela Z. Kárpáta. Polityk Jobbiku pytał o zwrot kosztów podróży przysługujący rodzicom dzieci SNI i chciałby osiągnąć znaczny wzrost tej kwoty. Viktor Orbán wskazał, że zwróci się do ministerstwa odpowiedzialnego za sprawę o zajęcie się tą sprawą i wówczas uda się osiągnąć porozumienie z przedstawicielem.
– Abyśmy mogli udzielić wsparcia i pieniędzy jakiemukolwiek choremu, ktoś najpierw musi te pieniądze zarobić. Dlatego przeciwstawianie kwot wydawanych na tworzenie miejsc pracy i inwestycje ze wsparciem socjalnym nie jest przemyślane – dodał, gdy Z. Kárpát po raz drugi zaczął mówić o gościnnych pracownikach i węgierskiej sile roboczej mieszkającej w kwaterach pracowniczych.
Zdjęcie na okładce: Premier Viktor Orbán na posiedzeniu plenarnym parlamentu
MTI/Szilárd Koszticsák