Za wszelką cenę musimy trzymać się z daleka od zaburzeń psychicznych w Brukseli, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie może wtrącać się w wewnętrzne sprawy Węgier, powiedział w piątek Zsolt Bayer podczas demonstracji przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Budapeszcie.
Publicysta zorganizował w czwartek demonstrację w proteście przeciwko decyzji luksemburskiego zarządu, zgodnie z którą Węgry mają zapłacić ryczałt w wysokości 200 mln euro oraz dodatkową karę w wysokości 1 mln euro dziennie za naruszenie unijnych przepisów azylowych.
Z wyroku wynika, że w dalszym ciągu obowiązują obowiązkowe europejskie kwoty migracyjne, chociaż ostatnio wiele osób krzyczało, że całą tę sprawę wymyślił Viktor Orbán jedynie po to, by znęcać się nad ludźmi, powiedział Zsolt Bayer.
Podkreślił, że jedynie niewielki procent przybywających do Europy to prawdziwi uchodźcy.
Dodał: Węgry również w tym obszarze wywiązują się ze swoich zobowiązań, gdyż przyjmują tysiące obywateli Ukrainy, zapewniając im możliwość nauki i pracy, podczas gdy inne kraje europejskie chcą deportować ukraińskich mężczyzn z powrotem na „pewną śmierć”.
Mieszkańcom innych kontynentów nie przysługuje ochrona wewnętrzna, a Węgry nie ponoszą odpowiedzialności za to, że w poprzednich stuleciach inne mocarstwa w Europie posiadały kolonie – dodał. Zdaniem Zsolta Bayera
Europa „zlikwidowała pozostały jej honor i przyzwoitość”, a jej sądy stały się podporą brukselskich łajdaków.
Węgrzy nadal dobrze pamiętają sowieckie sądy ludowe, a trzy i pół dekady po zmianie reżimu może się im niestety wydawać, że
ponownie przybyli do Związku Radzieckiego.
W Brukseli prawo nie ma już żadnego znaczenia, centrum UE rządzą „nieuczciwi ludzie, którzy uważają się za lepszych i wszechmocnych” – stwierdził. Dodał jednak, że
wyrok luksemburski jest sprzeczny z węgierską konstytucją, zatem nie ma mocy wiążącej.
Według publicysty sprzeciw ten nie byłby bezprecedensowy, skoro izba niższa szwajcarskiego parlamentu wbrew decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka właśnie zwolniła rząd z wdrażania działań klimatycznych. Jednocześnie ten alpejski kraj potępił „aktywizm sądowy” panelu w Strasburgu jako interwencję w szwajcarską demokrację.
Podobnie Węgry muszą odmówić wykonania wyroku luksemburskiego, a także obowiązkowej europejskiej kwoty migrantów –
ogłosił Zsolt Bayer.
Zdaniem Andrása Bencsika, redaktora naczelnego „Demokraty”, w żadnym wypadku nie należy służyć nieuczciwym intencjom UE. Węgry nie przystąpiły do tej UE przez 20 lat, nie głosowały na nie ze względu na groźby ze strony Brukseli i ich przebiegłe sztuczki – powiedział. Dodał: on w to wierzy
UE karze Węgrów, ponieważ chcą żyć jak Węgrzy we własnym kraju.
Na demonstracji mł. Prawnik konstytucyjny Zoltán Lomnici podkreślił, że prawo węgierskie jest tak samo ważne jak prawo innych państw członkowskich i jeśli innym państwom uda się powstrzymać arbitralność Brukseli, to Węgry również będą mogły stanąć w obronie swojej tożsamości konstytucyjnej.
Ludność obca nie może zostać przesiedlona do kraju wbrew woli Węgrów
i nie dlatego, że nie jesteśmy gościnni, ale dlatego, że ludzie, którzy tu mieszkają, nie chcą, aby chaos z 2015 roku się powtórzył – stwierdził konstytucjonalista.
MTI
Zdjęcie na okładce:
Publicysta Zsolt Bayer wygłasza przemówienie podczas demonstracji przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Budapeszcie, 14 czerwca 2024 r.
Zsolt Bayer zorganizował demonstrację w proteście przeciwko decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którą Węgry mają zapłacić ryczałt w wysokości 200 mln euro oraz dodatkową karę w wysokości 1 mln euro dziennie za naruszenie unijnych przepisów azylowych. MTI/Zoltan Balogh