To jest do bani! Ani jeden. Ssanie w domu i ssanie naszych polskich przyjaciół. Tutaj mieszkańcy Budapesztu zawiązali symboliczną głowę miasta w pętlę, gdzie liberalny, bolszewicki rząd Tuska rujnuje pokojową przyszłość Polaków. Więc ssać.
Rozejrzyjmy się najpierw po Budapeszcie. Cóż, to co widzimy, to sama tragedia. Wszędzie zawstydzające Picassa malowidła asfaltowe, fachowo zniszczone i czyniące drogi szalenie niebezpiecznymi. W sprytny sposób zwężone zielonymi palikami odcinki drogi sprawiają, że ustawiają się długie kolejki samochodów nawet tam, gdzie wcześniej nie było się czego obawiać. Ruchliwe ulice jednokierunkowe doprowadzają kierowców do szaleństwa, co jest, prawda, serią wyczynów dezorganizacji ruchu. Most Łańcuchowy zamknięty, nabrzeże skazane na zamknięcie, co jeśli tak się stanie, doda kolejną łopatę do codziennego szaleństwa.
Nie pamiętacie świetnego filmu Podniebna trawa? Kiedy dzięki uprzejmości wspaniałego biura, znaki „Zakaz wstępu” ze wszystkich stron uniemożliwiały wjazd śmieciarce przewożącej cegły szamotowe. No cóż, w stolicy jest to kopiowane, dzięki błyskotliwej mądrości wielkiego burmistrza.
Ale czego możemy oczekiwać od hiperpasywnego gigantycznego dziecka, które nigdy nic nie wie, nigdy nigdzie nie ma i potrzebuje co najmniej ponad czterdziestu doradców, aby nie tylko utrwalić stabilny chaos, ale także, jak sądzę, wyciągnąć szczelinę.
Oczywiście ryba śmierdzi od głowy, podobnie jak burmistrz, tak samo i stan dzielnic, na których czele stoi Ballibsi. Brud, zaniedbane środowisko, morze chwastów zwanych pastwiskami dla pszczół, inwazja bezdomnych i narkomanów – szacunek dla nielicznych wyjątków.
Ale dla znacznej części mieszkańców Budapesztu jest to w porządku.
Nieważne, czy utrudniają poruszanie się, nieważne, czy opłaty za parkowanie poszybują w górę, nieważne, czy wdepną w odchody, czy unosi się zapach moczu, czy bezdomni i narkomani nękają mieszkańcy nie potrzebują dobra, chcą zła.
Oczywiście nie każdy w Budapeszcie jest idiotą, co pokazały wyniki wyborów na burmistrza. 41 głosów to przewaga gigantycznego dziecka, czyli prawie nic. Co więcej, Karácsony ponownie pozwolił sobie na absurdalne stwierdzenia. Kiedy nadeszło przeliczenie, pielucha Geri była pełna. W końcu podejrzewa się, że ponowna weryfikacja mogła przynieść dodatkowe głosy na korzyść jego przeciwnika, więc zaniepokoił się i pośpiesznie wprowadził w błąd i ogłosił, że niezależnie od wyniku chce ponownego głosowania.
Ale teraz może nie chce. Możesz mieć pewność, że Twój pochopny wniosek o ponowne głosowanie zostanie odrzucony przez Trybunał.
Ale gdyby tak się stało, nadal byłby w stanie sprowokować powtórkę, musiałby po prostu podać się do dymisji w październiku, a to automatycznie oznaczałoby nowe wybory.
Możemy być już pewni, że nawet nie pomyśli o takim rozwiązaniu, nawet jeśli zrobi z nim rozbudowany tompor. Geri emanuje przyzwoitością, honor się nie liczy, tylko władza. Za każdą cenę.
To koniec Budapesztu, niech spoczywa w pokoju. Drogi Boże, dziękuję Ci, że udało mi się uciec z tego martwego mózgu i chorego psychicznie miasta na czas, wiele lat temu!
Tak poszła węgierska stolica, ale dlaczego Polacy palą?
Przecież Donald Tusk, lekceważący interesy własnego kraju, idealnie pasował do brukselczyków, w nagrodę za co kraj sklasyfikowany jako dyktatorski natychmiast zamienił się w demokrację. Nic się jednak nie wydarzyło poza tym, że siłą usunął z policji nielubianych przez niego pracowników telewizji publicznej i nielegalnie zaciągnął do więzienia dwóch polityków opozycji. To prawdziwy demokrata, prawda?
A teraz wyszło na jaw, że w tajemnicy przygotowują się na przyjęcie migrantów.
W piśmie Urzędu Województwa Podlaskiego zwrócono się do wszystkich gmin województwa o wskazanie na ich terenie obiektów nadających się do masowego zakwaterowania cudzoziemców. Oczywiście tłumaczą się, że prośba ta jest powtarzana od czasu do czasu, odkąd przyjechali uchodźcy z Ukrainy, ale kłamstwo jest dość przejrzyste. Wezwanie zawiera wymowne zdanie: „cudzoziemcy inni niż ci, którym udziela się pomocy na podstawie ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy udzielanej obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym toczącym się na terytorium kraju”, czyli migranci spoza Ukrainy .
Nasi polscy bracia, to się nazywa ssanie, ale sami sobie ssaliście. Problem w tym, że to dopiero początek, ale w mediach społecznościowych pojawiają się już filmy, na których narzekają migranci, których w ogóle tam nie ma.
Udostępniajmy, nie ma tu nic do oglądania, nawet jeśli to widzą!
Oczywiście, że możemy pomachać. Zarówno obywatele stolicy, jak i Polacy szukali dla siebie kłopotów, z tym że Budapeszt należy do wszystkich Węgrów, jeśli go zniszczą, tak jak to robią, zniszczą naszą wspólną stolicę, a Polacy są naszymi braćmi, ich upadek też jest nasz problem.
A to jest przykre dla nas wszystkich.
György Toth Jr
Zdjęcie na okładce: Gergely Karácsony
Źródło: Mediaworks