Jestem optymistą, powodem podanym po wyborach jest to, że ludzie w 27 krajach głosowali za zmianami, stwierdził Viktor Orbán, dodając, że pokój będzie w centrum uwagi węgierskiej prezydencji w UE.

Premier udzielił wywiadu aktualnemu kanałowi M1 w Brukseli, w którym powiedział:

Viktor Orbán przejął stanowisko prezydenta UE od pełniącego obowiązki premiera Belgii.

„To nie jest dobry znak, aby przejąć urząd UE od osoby, która zawiodła prezydenturę.

Jednak Belgia wykonała dobrą robotę przez ostatnie sześć miesięcy, Hiszpanie, Belgowie i my przejmujemy od siebie prace i dokumenty, więc mogę powiedzieć, że wykonała dobrą robotę. Moja sytuacja jest inna, możemy odnotować 45-procentowe zwycięstwo w wyborach, słusznie możemy odczuć, że zaufanie do rządu zostało wzmocnione i z takim impetem możemy przystąpić do pracy” – powiedział Viktor Orbán.

Premier wymienił, jakie oficjalne programy będą realizowane w czasie prezydencji w UE.

„Musimy się zmienić, tak powiedzieli wyborcy, dlatego założyliśmy nową europejską grupę przedstawicielską, która rośnie w niesamowitym tempie.

Powodem sukcesu jest to, że przywódcy UE nie mogli zaakceptować żądania zmian, to nas wzmacnia, którzy chcemy zmian, tym bardziej, że wkrótce będziemy mieli drugą najsilniejszą grupę przedstawicieli” – stwierdził premier.

Viktor Orbán przypomniał: „Pięć lat temu Manfred Weber został nominowany na szefa Komisji Europejskiej, a i tak trzeba było temu zapobiec ze względu na jego antywęgierską postawę. Powiedział, że nie chce zostać prezydentem głosami Węgrów, co dało nam amunicję. Nie można obrażać kraju, nie można go źle traktować. Ja stanąłem w jego obronie i dlatego Weber nie został przewodniczącym komisji. Ursula von der Leyen wydawała się w tym momencie lepszym wyborem. Dziś chcemy, żeby na czele tego organu stanął polityk o lepszych kompetencjach, dlatego kiedyś głosowałem przeciwko niemu, aby pozostał przewodniczącym Komisji” – przypomniał premier.

„Należy oddzielić procedurę, w której zapadała decyzja w sprawie osoby najwyższych przywódców UE, od samej nominacji. Gdybym był Włochem, mówiłbym jak Matteo Salvini, który narzekał, że Włosi zostali wykluczeni z negocjacji w sprawie stanowiska.

Tak też rozpoczął się brexit: duże państwa założycielskie muszą być traktowane sprawiedliwie.

Procedura nie była prawidłowa, Salvini i Giorgia Meloni mieli rację” – stwierdził Orbán.

Odnosząc się do kandydatów powiedział: wspiera António Costę, ponieważ uważa go za uczciwego partnera. Wstrzymał się z nominacją Kai Kallas, bo nie jest pewien, czy dobrze wykona swoje zadanie.

„Patriotyzm nazywany jest także nacjonalizmem, ma dobre i złe strony. Każdy, kto kocha swój kraj do tego stopnia, że ​​depcze innych, jest złym nacjonalistą. Z drugiej strony, patriotą jest ten, kto kocha swój kraj dla niego samego. Ludzie o takim sposobie myślenia zaczynają gromadzić się pod flagą, którą w niedzielę wznieśliśmy we trójkę w Wiedniu. Jeszcze kilka dni i wielu będzie zaskoczonych. Patrioci gromadzą się pod tą flagą. Inauguracyjne spotkanie frakcji odbędzie się 8 i będzie niespodzianek” – powiedział Orbán.

Zdjęcie: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer