Premier chciał lepiej poznać stanowisko ukraińskiego prezydenta i jego ograniczenia podczas negocjacji pokojowych. Jak się okazało, Zełenski poprosił o czas do namysłu.

W wywiadzie dla konserwatywnej szwajcarskiej gazety Die Weltwoche premier Viktor Orbán stwierdził, że podczas swojej wizyty w Kijowie nie chciał przekonać prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale dowiedzieć się, „gdzie są granice” stanowiska Kijowa w sprawie pokoju proces.

Premier Węgier mówił m.in. o wtorkowym spotkaniu z głową państwa Ukrainy: podczas spotkania próbował zostawić za sobą „niezbyt pomyślne” stosunki między obydwoma krajami i skupić się na przyszłości.

Przypomniał Zełenskiemu, że na Ukrainie żyje duża liczba społeczności węgierskich, zwłaszcza na terenach niegdyś należących do Węgier.

Podkreślił, że Ukraina musi spełnić kryteria przystąpienia do UE, w tym poszanowanie praw człowieka i mniejszości, dodając, że Kijów musi przygotować w tym celu plan działania, który pomoże jej osiągnąć postęp w negocjacjach akcesyjnych, ale będzie także korzystny dla Społeczność węgierska mieszkająca na Ukrainie.

Premier Węgier oświadczył, że nie chce przekonać Zełenskiego i nie ma zamiaru składać konkretnej propozycji. Postawił sobie za zadanie lepsze poznanie stanowiska prezydenta Ukrainy i jego granic w trakcie negocjacji pokojowych.

Potwierdził, że jako premier kraju sprawującego obecnie kolejną prezydencję w UE, jego celem jest przygotowanie dla Rady Europejskiej raportu na temat możliwości pokoju. Przypomniał, że zgłoszono już kilka propozycji mających na celu negocjacje pokojowe i rozwiązanie konfliktu, ale ich przyjęcie może zająć miesiące, na które obecnie nie ma czasu, ponieważ codziennie umierają ludzie. Z tego powodu zwrócił się do Zełenskiego o zmianę kolejności, aby najpierw zastanowił się nad zawarciem zawieszenia broni, a dopiero potem mogły nastąpić negocjacje w sprawie procesu pokojowego.

Viktor Orbán wyjaśnił: Zełenski „nie był zbyt zadowolony” z propozycji zawieszenia broni i poprosił o przemyślenie jej, ponieważ ma złe doświadczenia z poprzednimi propozycjami zawieszenia broni, które jego zdaniem nie były korzystne dla Ukrainy – dodał.

Stwierdził: Zełenski zrozumiał stanowisko Węgier i nakreślił granice własnego stanowiska w zakresie przyszłych decyzji.

„Zobaczymy, jak dalej możemy to kontynuować” – dodał premier.

Odnosząc się do swojej niezapowiedzianej podróży do Kijowa i zakończenia wojny, Viktor Orbán wyjaśnił: ten, kto chce kontrolować wydarzenia, nigdy nie odniesie sukcesu, ten, kto chce być użyteczny i pomagać innym, musi najpierw „pozbyć się swojego ego”.

„Naprawdę ważna jest wojna i pokój, stanowisko Ukrainy i Rosji, a także interesy Unii Europejskiej” – stwierdził.

Decyzje dotyczące wojny i pokoju nie są podejmowane przez Węgry, wymaga to takiego rodzaju autoryzacji, jaką posiadają premierzy i prezydentowie tworzący Radę Europejską – podkreślił Viktor Orbán.

„Biorąc wszystko pod uwagę, myślę, że dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu, a jutro zrobimy kolejny” – dodał.

Odnosząc się do wyników Unii Europejskiej jako potęgi w polityce zagranicznej, stwierdził, że wszystko zależy od przywódców głównych krajów europejskich. Wierzył w to

dopóki Niemcy, Francuzi i Włosi nie zjednoczą się i nie złożą sobie propozycji, nie podejmą wspólnych decyzji i nie zajmą się zbytnio rozkładem stanowisk UE, obecną sytuacją polityczną i stanowiskami, nie będzie żadnej zmiany.

Jak powiedział, właśnie dlatego odwiedził ostatnio Berlin, Rzym i Paryż i dlatego rozpoczął misję pokojową: aby przekonać europejskich przywódców, że muszą podjąć najważniejsze decyzje, w przeciwnym razie Europa zniknie ze sceny międzynarodowej.

MTI

Zdjęcie na okładce: Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski (j) przyjmuje premiera Wiktora Orbána w Kijowie 2 lipca 2024 r.
Źródło: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer