Obecny burmistrz Sopronu Tamás stwierdził, że uważa lokalny MSZP za część opozycji. W gminie Terézváros od dawna istnieje poważne napięcie między obecnym burmistrzem a lokalnym MSZP, które tworzy koalicję.

Na początku roku Tamás Soproni kopnął kurz z György Bálintem, po tym jak przewodniczący okręgu powiedział, że przedstawiciel socjalistów chce zaszkodzić gminie . Od tego czasu między Momentum a MSZP praktycznie rozwinął się stan wojenny.

Tamás Soproni wyjaśnił teraz sytuację. W gminnej gazecie Terézváros Magazin stwierdził:

„Obecnie w zarządzie są praktycznie dwie partie opozycyjne. Przedstawiciele Fideszu formułują krytykę polityki – czasem głośno – i zachowują się jak konstruktywna opozycja. Z kolei politycy MSZP wdają się w personalne i mniej zawodowe dysputy, atakując personel urzędu”.

Na pytanie dziennikarza, czy dobrze rozumie, że uważa MSZP za część lokalnej opozycji, Soproni odpowiedział:

„Wiesz, jeśli ptak chodzi jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka, nazywam go kaczką. Ale istnieje prosta praktyczna zasada dotycząca tej sytuacji w polityce: partia, która nie głosuje za budżetem, jest partią opozycyjną”.

źródło: mandiner.hu