„Dziś nie ma dialogu i bez dialogu bardzo trudno sobie wyobrazić, jak będziemy zmierzać w kierunku pokoju”. „Musisz zachować ostrożność, gdy mówimy o zawieszeniu broni: trudno ocenić wpływ rozmowy takiej jak ta, którą odbyłem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim” – powiedział w piątkowy poranek Viktor Orbán w programie „Dzień dobry, Węgry” Kossutha Rádió.

Premier stwierdził, że Europa może zrobić więcej, aby zbliżyć się do pokoju. Jednocześnie jego zdaniem ważne jest, abyśmy my, Węgrzy, przypomnieli sobie, że kolejna prezydencja w Unii Europejskiej nie uprawnia nas do tego, aby Węgry prowadziły negocjacje w czyimkolwiek imieniu.

„Więc to, co robię, wygląda na formę negocjacyjną, ponieważ siedzimy za stołami i omawiamy problemy, ale nie negocjujemy. Dlatego nawet mandatu nie potrzebuję, bo robię tylko jedno, jeżdżę w tamte miejsca

gdzie istnieje groźba wojny, która ma negatywne skutki dla Europy i Węgier, i tam wyjaśniamy fakty”

— powiedział premier.

Viktor Orbán oświadczył, że zadawał Zełenskiemu pytania, aby można było zrozumieć jego intencje, gdzie jest czerwona linia graniczna, jak daleko może się posunąć w imię pokoju. Zdaniem Premiera możemy być dobrym narzędziem w rękach Boga i ludzi pragnących pokoju, do podjęcia kroków, które wprowadzą strony na długą drogę, która może zakończyć się zawieszeniem broni i negocjacjami pokojowymi.

Prezenter zapytał Viktora Orbána o kolejny krok na drodze do pokoju, który stwierdził, że jest to delikatny i drażliwy temat, dodając, że o kolejnym kroku można mówić, gdy pozostawi się krok poprzedni.

Presja moralna

„Robię tylko jedno: jeżdżę tam, gdzie grozi niebezpieczeństwo wojny, niebezpieczne także dla Węgier. Możemy być dobrym narzędziem w rękach ludzi pragnących pokoju, które zapoczątkuje strony w długą podróż, której zakończeniem może być zawieszenie broni i negocjacje pokojowe” – powiedział Viktor Orbán. Jak wskazał, niestety nadal możemy postawić pierwsze kroki na drodze do pokoju.

Premier powiedział: skoro Europa zdecydowała się zaangażować w tę wojnę, zatem sondaże dotyczące wojny też są częścią wojny, więc są zmanipulowane. Według premiera na ludzi wywierana jest presja moralna, ponieważ w Europie chodzi o pokój, ludzie mają poczucie, że zbyt długo czekamy, aż Ameryka zaprowadzi pokój. Premier stwierdził również, że ludzie obawiali się skutków gospodarczych wojny. – Jeśli wyślemy pieniądze na linię frontu, jak będzie tutaj wzrost gospodarczy? Jak wyjdziemy z obecnej sytuacji gospodarczej w Europie? – zapytał Wiktor Orbán. Dodał: pokój byłby także krokiem moralnie poprawnym, z drugiej strony pokój zapewniłby Europie sukces.

Patrioci dla Europy

W związku z utworzeniem frakcji Patrioci dla Europy Viktor Orbán powiedział: Spotkanie założycielskie odbędzie się w poniedziałek, na którym zbiorą się partie, które zdecydowały się przystąpić, ale jeszcze tego nie ogłosiły.

Odnosząc się do wyborów we Francji, powiedział: Niedzielna druga tura ma wpływ nie tylko na frakcje europejskie, ale na całą Europę, ponieważ jest to drugi co do wielkości kraj w Europie. Dodał: Znaczące są także wybory do Parlamentu Europejskiego, gdyż partia kanclerza Niemiec mogła zająć dopiero trzecie miejsce, z 14 proc., podczas gdy węgierska partia rządowa uzyskała 45 proc.

„Dlatego nie ma w Europie premiera, który chętnie nie handlowałby ze mną znając wyniki wyborów, a ściślej nie handlowałby ze mną, aby mieć dobrych wyborców jak Węgrzy” – powiedział.

Viktor Orbán uważa, że ​​sytuacja w Niemczech jest trudna, a we Francji sytuacja uległa pogorszeniu do tego stopnia, że ​​w wyniku wyborów europejskich parlament został rozwiązany i konieczne było rozpisanie nowych wyborów. Choć stanowisko prezydenta jest święte i nienaruszalne, może on pełnić swój mandat, chyba że złoży rezygnację, ale inaczej jest w przypadku parlamentu, który jest strażnikiem woli narodu. We Francji w ostatnich dziesięcioleciach nie było takiego przykładu

Siła polityczna „odgrodzona”, wykluczona ze wszystkiego, może w ten sposób wyrwać się ze swojej izolacji.

Oczywiście niewiele osób tutaj, w Budapeszcie, podąża za tym, ale ci, którzy znają politykę zagraniczną, wiedzą, że mogą nastąpić zmiany, które dotkną całą Europę, nie tylko w Brukseli, ale także w obszarze stosunków dwustronnych.

Premier przedstawił dwa możliwe scenariusze. Po pierwsze, prawica odniosła w weekend takie zwycięstwo, że może samodzielnie utworzyć rząd we Francji. Viktor Orbán poruszył trudności związane z rządzeniem koalicją, gdyż odpowiedzialność jest różnie rozłożona pomiędzy aktorami i niezwykle trudno jest znaleźć wspólny mianownik w przypadku rządu wielopartyjnego.

Inna możliwość jest taka, że ​​prawica nie wygra wystarczająco mocno, ale będzie miała taki sam wpływ na Brukselę i na nas. Francję czekają zatem duże zmiany, a partia Marine Le Pen jest jednocześnie największą partią w całym Parlamencie Europejskim, więc nie ma znaczenia, jak zadecydują o swoim losie, ale na wynik trzeba będzie poczekać do poniedziałku.

Istnieje także groźba wojny handlowej

Premier widzi zagrożenie wojną handlową. Jak powiedział: zdarzają się sytuacje absurdalne. – Decyzja Komisji o nałożeniu karnych ceł na Chińczyków jest uważana za dobrą, ponieważ chroni interesy europejskich producentów samochodów. Tymczasem europejscy producenci samochodów protestują na całego. To dla nich złe. Urzędnicy podejmują teraz decyzję w ich imieniu. Kraje Wschodu na to zareagują i mogą popchnąć to w stronę wojny handlowej – zauważył premier. Dodał: jeśli będzie wojna handlowa, nie będziemy mogli sprzedawać towarów wyprodukowanych na Węgrzech.

Viktor Orbán jest gościem programu radiowego Kossuth Good Morning, Węgry. Premier informuje o najnowszych decyzjach rządu, rozpoczętej w tym tygodniu węgierskiej prezydencji w UE oraz spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie: MTI