Opinia rządu węgierskiego na temat wojny na Ukrainie jest niezmienna od chwili wybuchu konfliktu: zamiast kontynuować walki potrzebne jest zawieszenie broni i negocjacje pokojowe, które położyłyby kres zabijaniu i zniszczeniom.
Uczciwy broker – angielski termin oznacza bezstronnego mediatora, który tworzy stowarzyszenia pomiędzy dwiema stronami. Premier Węgier sprawujących prezydencję w UE udał się najpierw do prezydenta Ukrainy Zełenskiego, aby omówić z nim możliwość negocjacji pokojowych. Inni pójdą tą drogą, bo Europa i świat potrzebują pokoju.
Opinia rządu węgierskiego na temat wojny na Ukrainie jest niezmienna od chwili wybuchu konfliktu: zamiast kontynuować walki potrzebne jest zawieszenie broni i negocjacje pokojowe, które położyłyby kres zabijaniu i zniszczeniom. Już na początku wojny w Turcji toczyły się już takie negocjacje, gdzie Moskwa zaakceptowałaby członkostwo Ukrainy w UE, ale zabroniłaby jej członkostwa w NATO i na podobnych warunkach, jakie przyznała Niemcom Ententa w Wersalu, umożliwiłaby minimalne siły ukraińskie. Wtedy Rosjanie zajęliby jedynie Półwysep Krymski i dwa inne ukraińskie powiaty (Ługańsk i Donieck), teraz jest ich cztery (dwa poprzednie oraz Chersoń i Zaporoże). Kijów byłby wówczas skłonny do porozumienia, ale ówczesny brytyjski premier Boris Johnson pospieszył do Kijowa i przekonał Zełenskiego, aby nie negocjował, ale walczył, za co Zachód „udzieliłby wszelkiej niezbędnej pomocy” .
Rosyjsko-ukraińskie negocjacje pokojowe w Turcji utknęły następnie na mieliźnie, a od tego czasu anglosascy globaliści zrobili wiele, aby obie strony nie mogły w najbliższym czasie ponownie zasiąść do stołu negocjacyjnego. Jedną z głównych przeszkód jest zastrzeżenie w dziesięciopunktowym planie pokojowym Zełenskiego, że wycofanie wojsk rosyjskich z całego terytorium Ukrainy, w tym Półwyspu Krymskiego, jest warunkiem wstępnym negocjacji pokojowych. Propozycja ta opiera się de iure na prawie międzynarodowym, ale de facto jest niewykonalna. Tak jak anglosascy globaliści poprzez „bezwarunkową kapitulację” ., tak teraz chcą uniemożliwić komukolwiek negocjacje z głową państwa oskarżony o zbrodnie wojenne na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania wydanego przeciwko prezydentowi Rosji. Co ciekawe, znaleźli zarzut stawiany Putinowi (porwanie dzieci), którego nie można zastosować wobec anglosaskich globalistów, mimo że mają dość długą przeszłość kryminalną.
Po tym, jak globaliści zablokowali rosyjsko-ukraińskie rozmowy pokojowe i nadali Putinowi status persona non grata, chcieli poprawić swoją pozycję negocjacyjną na polu bitwy w 2023 roku poprzez ukraińską kontrofensywę „wielkiej wiosny”, która wówczas zakończyła się fiaskiem. Po ukraińskiej kontrofensywie „wielkiej wiosny” nastąpiła kontrofensywa rosyjska, która nie tylko odbiła terytoria zabrane przez Ukraińców, ale także zajęła nowe tereny w pobliżu Awdijówki i powiatu charkowskiego. W międzyczasie Ukraińcom zabrakło ludzi, broni i amunicji. Na froncie inicjatywa strategiczna należy do Rosjan, którzy teraz czekają, czy Ukraińcy przeprowadzą nowy atak przy wsparciu przekazanych myśliwców F-16 — po wyborach w Wielkiej Brytanii i Francji, ale przed Szczyt NATO w Waszyngtonie — a jeśli tak, to gdzie? Rosjanie już czekają na Ukraińców i w zależności od powodzenia ukraińskiego ataku rozpoczną własną letnią ofensywę.
Tymczasem anglosascy globaliści mogą usiąść, bo w pierwszej połowie 2024 roku udało im się zamienić wojnę na Ukrainie w wojnę europejskich sojuszników USA. Dlaczego możemy to powiedzieć? Prawdziwym celem kpiny z reprezydentury Donalda Trumpa było to, aby UE i NATO w ich imieniu zgłosiły wojnę, co im się udało. UE, a wkrótce NATO także zobowiąże się do finansowania wojny na pięć lat (!!!) z góry, pierwsza na kwotę 50 + 20 miliardów euro, druga na minimum sto, a maksymalnie dwieście miliardów euro. Odtąd nie ma znaczenia, kto wprowadzi się do Białego Domu 25 stycznia 2025 r., UE i NATO już „przejęły” pożyczki wojenne na pięć lat. A Izba Reprezentantów USA albo zagłosuje za swoim udziałem, albo – jak widzieliśmy w drugiej połowie 2023 r. – nie. Węgry zostały pominięte w tej kwestii ze względu na konstruktywny pobyt.
W ten sposób zabezpieczono od Zachodu finansowanie wojny na Ukrainie na kolejne pięć lat i żeby mieć na co wydać pieniądze, dotychczas prowadzono jedynie „negocjacje pokojowe”, do których przystąpiła druga walcząca strona, Rosja, nie został zaproszony. Pisałem już o tym, że międzynarodowy nakaz aresztowania MTK w wielu krajach uniemożliwia obecność prezydenta Rosji, a tym samym doprowadzenie do spotkania Zełenskiego-Putina i porozumienia pokojowego. Te globalistyczne „konferencje pokojowe”, podobnie jak ostatnia w Szwajcarii, i tak nie służą osiągnięciu pokoju, a raczej chcą, aby za globalistycznym stanowiskiem i polityką sankcji stanęło jak najwięcej krajów. Udaje się to przy 35-40 bliskich sojusznikach, gdyż kraje Globalnego Południa wspierają tę inicjatywę jedynie do linii wyznaczonej przez prawo międzynarodowe i nie pomagają w urzeczywistnianiu interesów anglosaskich globalistów.
W tym środowisku warto przyjrzeć się inicjatywie pokojowej Viktora Orbána. Tak jak rząd węgierski, przy wsparciu zdrowego rozsądku i przytłaczającej większości narodu węgierskiego, jako pierwszy i jedyny skrytykował migrację i nieudane sankcje brukselskie, tak obecnie jest pierwszym i jedynym, który sprzeciwia się polityce wojennej Węgier zachód. Wyniki wyborów parlamentarnych w 2022 r. oraz szereg badań Projektu Europa Koniec Stulecia pokazują, że nawet dla swojego propokojowego stanowiska premier może liczyć na poparcie zdecydowanej większości Węgrów, dlatego 91 proc. Węgrów sprzeciwia się wysłaniu zachodnich żołnierzy na Ukrainę, ale robi to 67 procent Europejczyków. Dlatego na Węgrzech pragnienie pokoju jest jasne i szerokie.
Viktor Orbán wykorzystał początek swojej kolejnej węgierskiej prezydencji w UE do otwarcia kanału negocjacyjnego między walczącymi stronami i wyjaśnienia w bezpośrednich negocjacjach, jakie są szanse na zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji pokojowych. Wizyta w Kijowie miała także pokazać, że sprawujące półroczną prezydencję Węgry, jako uczciwy i obiektywny mediator, podejdą do kwestii akcesji Ukrainy do UE. Faza konfliktu, która charakteryzowała dotychczasowe stosunki dwustronne, nie może być kontynuowana, od tego momentu będą dążyć do osiągnięcia konsensusu, dla którego dobrą podstawą jest spotkanie obu przywódców. Zabezpieczenie praw zakarpackich Węgrów jest tak samo ważne, jak przyspieszenie przejść granicznych, rozwój autostrad i linii kolejowych, zapewnienie opieki i edukacji ukraińskim uchodźcom wojennym czy tranzyt ukraińskich produktów rolnych.
Węgierski premier kontynuuje swoje podróże w służbie pokoju, pokazując w bloku zachodnim, a zwłaszcza w UE, że rzeczywiście istnieje alternatywa dla polityki prowojennej i że można podjąć znaczące kroki, aby zapobiec pogrążeniu się w wojnie. Podobnie jak w przypadku krytyki masowej nielegalnej migracji i nieudanej polityki sankcji, tak i w kwestii pokoju obowiązuje powiedzenie „Węgrzy nie mają racji, ale będą mieli rację” !
Wyróżniony obraz: Facebook