Dominowało poczucie wyobcowania: ci, którzy normalnie myślą, czują się samotni, a grupa wywiera na nich niesamowitą presję, by porzucili swoje tradycje, przekonania i system wartości. Andrea Földi-Kovács, członek rady powierniczej Protected Society Foundation, uzasadniła tym utworzenie organizacji pozarządowej. Dziennikarz telewizyjny powiedział portalowi hirado.hu: „Społeczeństwo chronione” – w przeciwieństwie na przykład do Fundacji Społeczeństwa Otwartego Sorosa – nie służy zdobywaniu władzy i wpływów w mediach czy polityce. Ujął to w ten sposób: „naszym narzędziem jest spokojna moc”.

– Kiedy zobaczyłem pierwsze wiadomości o Fundacji Społeczeństwa Chronionego, od razu przyszło mi do głowy, że może to być odpowiedź na Fundację Społeczeństwa Otwartego György Sorosa i jej idealizm.

- Doskonale widzicie, ale to nie tylko Fundacja Społeczeństwa Otwartego: za tymi systemami, które chcą szerzyć nowego ducha, stoi o wiele bardziej wszechstronna i złożona sieć. Ale jeśli chcemy to nazwać, naprawdę właściwe jest stwierdzenie, że jest to system Fundacji Społeczeństwa Otwartego. Sieć, której kontrolerzy ukrywają swoje prawdziwe intencje za dźwiękowymi pomysłami. Pozornie walczą o wolność słowa, przejrzystość, odpowiedzialne rządy i społeczeństwa promujące sprawiedliwość i równość. Jednak ich prawdziwym dążeniem jest zacieranie granic w sensie fizycznym, biologicznym i moralnym. Tworzenie osłabionych struktur społecznych, tworzenie zatomizowanych społeczności, wprowadzanie zamieszania, tworzenie chaosu. Wszystko to służy władzy i interesom finansowym dobrze zdefiniowanej wąskiej grupy. Efektem ich skoordynowanych działań międzynarodowych były nieodwracalne procesy w wielu częściach świata. Chcemy to zatrzymać - wszędzie tam, gdzie to możliwe.

– Co można wiedzieć o powstaniu fundacji i jej okolicznościach?

- Zaczęliśmy wspólnie myśleć jakiś rok temu. W końcu decyzja zapadła i doszliśmy do wniosku, że musimy to robić, żeby normalnie żyć.

- Co to znaczy?

– Kiedyś myśleliśmy, że sam tradycyjny tryb życia zapewnia wystarczającą odporność i ochronę, aby uchronić nas przed wszelkimi niepożądanymi zmianami. Społeczeństwo jest zmuszone do przeobrażeń w Europie Zachodniej, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie. Niemal jednocześnie zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli nie zapobiegniemy rozprzestrzenianiu się szkodliwego idealizmu w naszych własnych społecznościach, jeśli będzie on bez przeszkód podbijał coraz to nowe obszary naszego życia, możemy całkowicie utracić zdolność do działania, zagrażając tym samym najsłabszych, naszych dzieci i ich przyszłość. Musieliśmy również ustalić, że sieć organizacji pozarządowych jest skrajnie nadreprezentowana w społeczeństwie – a te marginalne opinie, które nie reprezentują opinii, wizji i światopoglądu większości zajmują zbyt dużo miejsca, w zbyt wielu punktach i na zbyt wielu stanowiskach – mają duży wpływ na stanowisko – są obecne. Dlatego nie chcemy już być cichą, ale głośną – lub słyszalną – większością, być może to jest nasz nadrzędny cel.

- Co można zrobić w zalewie ataków na wspólnoty - normy społeczne i rodziny - i jakimi środkami można działać?

„Przeważnie przez przykład”. Do tej pory robiliśmy to osobno, ale od teraz wspólnie pod auspicjami fundacji będziemy swoimi wystąpieniami i pracą podnosić świadomość tradycyjnych wartości. Stawiając czoła opinii publicznej i rozmawiając o wartościach, moralności, tradycji oraz o tym, co jest dobre, a co nie. Jeśli wolisz, o wartościach absolutnych i prawdzie absolutnej. Wierzymy, że takie rzeczy istnieją. Chcemy też porozmawiać o tym, że ochrona tradycyjnych wartości i modelu rodziny nie jest nietolerancją czy wykluczeniem. Tak jak nie jest homofobią przeciwstawianie się propagandzie LGBTQ wśród dzieci. Czysta trzeźwość, cnota bardzo dziś potrzebna. Staramy się łączyć w sieć te krajowe i międzynarodowe organizacje, które myślą podobnie do nas. Pokazać wielkość sieci organizacji obywatelskich i ludzi, którzy myślą normalnymi, tradycyjnymi wartościami. W tym celu przygotowywana jest również interaktywna mapa, którą zainteresowane osoby znajdą w najbliższym czasie na naszej stronie internetowej.

- Dlaczego ważne jest wyeksponowanie tej drugiej „sieci”?

- Ogarnia nas poczucie wyobcowania: każdy, kto myśli normalnie lub zgodnie z tradycyjnymi wartościami, czuje, że jest sam. Większość nie lubi być fałszywie oskarżana, więc albo milczy, albo zmienia zdanie i postawę wbrew swoim zasadom. To najostrzejsza presja grupowa, jakiej kiedykolwiek byliśmy świadkami w historii, ponieważ zmusza ona większość do porzucenia swoich zasad, tradycji i wiary. Chcemy dodać tej społeczności siły i otuchy, pokazując, że jest nas wielu. Co więcej, ufamy, że istnieje więcej niż ta konkretna kontr-sieć.

- Widziałem na ich stronie internetowej, że mają już całkiem sporo kontaktów zagranicznych. O jakich organizacjach możemy mówić?

- Działają już w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a niedawno w Australii powstała Fundacja Społeczeństwa Chronionego. W wielu krajach Europy istnieją grupy wsparcia, które zgłaszają się do naszego centrum z zamiarem przyłączenia się i współpracy. Są to organizacje działające zgodnie z podobnymi wartościami, które dowiedziały się o naszej placówce, przeczytały naszą stronę internetową lub usłyszały wiadomości w jakikolwiek nieformalny sposób i skontaktowały się z nami. Na przykład niemiecka grupa przetłumaczyła nasz manifest na osiem języków i jest on rozprowadzany w całej Europie. Wierzymy, że nawet w tych krajach, w których nieodwracalne procesy mogły już się rozpocząć, są ludzie i grupy – być może nawet większość – które myślą zgodnie z normalnymi, tradycyjnymi wartościami. I chcą przeciwstawić się tym „postępowym” prądom ideologicznym. Byli szczęśliwi słysząc o naszym zakładzie. Bardzo ważne jest, aby ten networking służył nie tylko wymianie informacji, nawiązywaniu kontaktów i wzajemnemu wzmacnianiu się, ale także pomnażał naszą siłę. Eliminuje powielanie w systemie i daje możliwość stałego kontaktu i wymiany informacji. Wiedza i energia sumują się. Ale teraz, jako pierwszy krok, chcieliśmy po prostu „zalogować się”: jesteśmy tutaj, jest nas tak wielu i jesteśmy obecni na całym świecie, tak jak ta inna sieć.

- To wygląda jak walka Dawida z Goliatem, choć znamy jej wynik: Fundacja Sorosa ma niesamowite wpływy, zarówno w naszym kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Jak zniwelować tę straszną dysproporcję?

– Ta dysproporcja tylko na pierwszy rzut oka wydaje się tak duża. Naprawdę wydali miliardy dolarów przez dziesięciolecia na przeprowadzenie eksperymentu transformacji społecznej i naprawdę wpływają na masy ludzi w kierunku wartości, które nie reprezentują prawdziwej wartości. Myślę, że jest to sprzeczne z ludzką naturą, a właściwie siła jest po naszej stronie. Może nie mamy miliardów, a nasza sieć nie była budowana od dziesięcioleci, ale nie ma potrzeby, abyśmy wpływali na ludzi. Wystarczy stworzyć możliwość połączenia. Jeśli tak się stanie, wzmocni to naszą stronę. Nasz cel zasadniczo różni się od tego, do czego dążą Fundacje Społeczeństwa Otwartego. Ich celem jest wywieranie wpływu. Szukają punktów interwencji nie tylko w sferze obywatelskiej, ale także w systemach politycznych. Uczestniczą w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości: zajmują tam również ważne stanowiska. Wszystko to służy zdobyciu władzy i wpływów w mediach, opinii publicznej, polityce i sądownictwie. Nie dążymy do tego. Nasze cele i metody są zupełnie inne, nie chcemy się kłócić.

- Inne kolizje mogą być jednak nieuniknione. Reprezentacje grup marginalnych pojawiają się dobrowolnie we wszystkich warstwach społeczności, a nawet w sferze prywatnej.

- Celem szerzenia brutalnych ideologii, często świadomych i celowych prowokacji, z którymi mamy do czynienia również dzisiaj na Węgrzech, jest tworzenie napięć między grupami społecznymi, działalność wywrotowa i ciągły chaos. Dlatego najważniejszym wyzwaniem dla nas jest ochrona naszych wartości w taki sposób, abyśmy nie stali się narzędziami wywrotowców. Uważamy więc, że „społeczeństwo chronione” jest zarówno spokojne, jak i bezpieczne. Naszym narzędziem jest spokojna moc. Nasze działania wyrażają determinację, ale także sympatię. Nie chcemy wznosić się ponad jakąkolwiek prowokację i nie chcemy być narzędziem do podsycania napięć społecznych. Niedawno wygłosiłem na przykład wykład na temat „nowego feminizmu”. Radykalny feminizm tworzy napięcia między mężczyznami i kobietami, odwołując się do praw kobiet, ale my chcemy wyeliminować te punkty sporne. Więc nie przystępujemy do walki, wywołując kolejną walkę, ale chcemy reprezentować rozsądną większość - normalnie i z miłością.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcia: hirado.hu/Andrea Földi-Kovács