Kanalizacja została zablokowana, a brud zalał platformy społecznościowe.

Właściwie nie ma w tym nic godnego podziwu, skoro hejterzy zrobili tylko to, co do tej pory zrobili, co najwyżej ich przejawy są bardziej odrażające niż przeciętne. Ostatecznie jednak zapewniają to, o co im chodzi.

Ludzie mają tendencję do bycia optymistami, zakładania i dostrzegania dobra w innych. Mówię: człowiek. Ale czy jest to człowiek, który pragnie czyjejś śmierci? To nie wchodzi w grę.

Nie rozumiem, jak niektórzy ludzie mogą upaść tak nisko, że ropuchę ropuchę widać jedynie przez teleskop astronomiczny? Jednak są i od czasu do czasu się pokazują.

Zrobili to teraz, w możliwie najbardziej podły sposób.

To nie pierwszy raz, kiedy takie brudy zalewają Internet, zdarzyło się to również w przypadku zamachu na Roberta Fico. Czy go pamiętają?

„Słowacy wyprzedzili nas nie tylko pod względem PKB, ale także pod tym względem:” „Witamy tego dzielnego człowieka (zabójcę!!!!) także na Węgrzech!” „Czy jest nadzieja na zmartwienia?” – Czy możemy spodziewać się pogorszenia sytuacji? Tak zareagowało dno na wieść o zamachu. Na Słowacji także, ale także w naszym kraju.

Kolejne zabójstwo - kolejna powódź brudu.

Ponadto liberalni naziści zorganizowali już głosowanie w sprawie terminu zamachu na węgierskiego premiera.

Máté Kocsis: W liberalnych hejterach dominuje żądza krwi

Bardziej obrzydliwego „żartu” (bo tak później próbują usprawiedliwić podłość) nie można sobie wyobrazić. Co to za rzecz – prawie napisałem „człowiek”, ale takich postaci nie można zaliczyć do ludzkich – kto w ogóle pomyślałby o takiej okropności?

Oczywiście nie byłoby sensu się dziwić, skoro tzw. media społecznościowe zdegenerowały się obecnie do zwyczajności, w dodatku wstrętnej i podłej, wywołującej ból brzucha.

Tchórzliwi dranie chowają się za pseudonimem lub fałszywym profilem i wylewają swoje brudy, wiedząc, że nie wyjdzie na jaw, kto kryje się za ich nienawistnymi komentarzami.

Są tak odważni, że nie mają nawet odwagi wyrazić własnego zdania.

Cóż za wspaniała rzecz, media społecznościowe, prawda? Gdyby go tam nie było, musielibyśmy dowiedzieć się, dokąd jeszcze mógłby płynąć brud?

Analiza, w jaki sposób – miejmy nadzieję – wściekła mniejszość mogła upaść tak nisko, zajęłaby dużo czasu. Mówiąc szerzej, jak młodzi ludzie w Europie toną coraz głębiej, ale pewne jest, że w dużej mierze jest to spowodowane całkowitym brakiem edukacji, zanikiem pozytywnych przesłaniów moralnych, nieograniczonym zachęcaniem i dominacją egoizmu, edukacją bez edukacji , media, okrucieństwo przekupionych polityków i szokująco antyludzkie przesłania i tak dalej.

Skoro mowa o politykach. Wydaje się, że Ameryka, Europa i Węgry również „zawdzięczają” wiele polityce nienawiści bolszewików i towarzyszy liberalnych.

Oczywiście stronę chrześcijańsko-konserwatywną oskarża się o nienawiść, ale nawet jeśli jest ich kilku, nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek kibicowali lub życzyli śmierci jakiemukolwiek lewicowemu lub liberalnemu politykowi.

Tak jak nie chcemy nikogo stawiać na celowniku, tak nie chcieliśmy wieszać ich na latarniach, wymiotować widłami na platformę IFA, czy też rzucić kogoś na ziemię. Jednak na tym właśnie polega prawdziwe sianie nienawiści, prawda?

Powody i powody. Można je analizować, ale co z tym zrobić? Łatwo wypuścić dżina z butelki, a potem zdziwić się, że nie chce tam wrócić.

Jeśli nie chce, może go wepchniemy z powrotem?

Dlaczego pozwalamy, aby mordercze namiętności szalały na forach społecznościowych bez konsekwencji? Jak długo rozmawiamy - ale tylko rozmawiamy! – o wzniesieniu bariery w tym zakresie? A co się wydarzyło do tej pory? O ile wiem, nic i powoli.

To było wystarczająco! Niech skończy się bezradność, niech narodzą się rygorystyczne regulacje!

Czego oczywiście nie chcieliby złoczyńcy z UE, ale dla tych, którzy nadal są zainteresowani tym, co mówią o naszych decyzjach, jest to nieuniknione. Nie kochali nas wcześniej i nie będą po tym. Do tej pory na próżno próbowaliśmy sprostać ich żądaniom, mimo że spełniliśmy Bóg jeden wie, ile kluczowych żądań, ich antywęgierska postawa nie zmniejszyła się ani na jotę.

Czas stanąć na piętach i zastosować się do powiedzenia: Jak Bóg daje, tak Bóg otrzymuje.

Więc co? Czy zostaną podjęte działania przeciwko tym, którzy buntują się w Internecie? Czy nastąpi zaostrzenie? Najwyższy czas, bo jeśli nie, będzie jeszcze gorzej.

György Toth Jr

Zdjęcie na okładce: W Internecie można bezkarnie nawoływać
Źródło: Pixabay.com