Joe Biden ogłosił, że wycofuje się z kandydatury na prezydenta USA. Jak powszechnie wiadomo, ten ostatni dał godny ubolewania występ w debacie prezydenckiej pomiędzy Donaldem Trumpem a Joe Bidenem, dlatego demokratyczni politycy i czołowe amerykańskie gazety zwróciły się o jego rezygnację.
Joe Biden wycofuje się z kandydatury na prezydenta, ogłosił prezydent USA na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Biały Dom ogłosił w środę, że amerykański prezydent został zarażony koronawirusem; z tego powodu odwołał swój dzisiejszy program kampanii. Z oświadczenia wynika, że prezydent został zaszczepiony i otrzymał szczepionkę przypominającą, więc jego objawy są łagodne, ale wróci do domu w stanie Delaware, gdzie zostanie poddany kwarantannie. Z informacji wynika, że w tym czasie Biden będzie pełnił także swoje obowiązki służbowe, a Biały Dom będzie na bieżąco informował o stanie prezydenta. Zaczęto mu także podawać leki.
Demokraci wezwali Joe Bidena do ustąpienia
Po jego słabym występie w telewizyjnej debacie prezydenckiej demokratyczni politycy i czołowe amerykańskie gazety również zwróciły się i/lub zażądały, aby Joe Biden wycofał się z kandydatury. Przez długi czas Biden wydawał się nieugięty, ale ostatnio kandydatka Demokratów na prezydenta Nancy Pelosi zwróciła się do niego w sprawie jego rezygnacji.
Tydzień temu Nancy Pelosi rozmawiała z Joe Bidenem i powiedziała mu, że ona i inni członkowie Partii Demokratycznej obawiają się, że utrzyma się on w wyścigu o fotel prezydenta.
Jednak nie on jeden, bo po anemicznym występie Bidena w debacie z Trumpem wiele osób – w tym przedstawiciele Demokratów – sugerowało wycofanie się prezydenta z kandydatury, bo mogli sobie wyobrazić, że 81-letni obecnie polityk będzie w stanie przez kolejne cztery lata przewodzić jednej z największych potęg na świecie. Biden mówił wcześniej o maksimum, jeśli „Bóg poprosi”, to może ustąpi, ale w przeciwnym razie zostanie i pokona Trumpa.
W środę wpływowy kongresman Adam Schiff, który w listopadzie będzie ubiegał się o miejsce w Senacie, zwrócił się do Joe Bidena z prośbą o wycofanie się z kandydatury na prezydenta. Kalifornijski polityk wydał oświadczenie, w którym wyraził wątpliwości co do zdolności Joe Bidena do pokonania Donalda Trumpa w listopadzie.
Polityk należący do postępowego skrzydła Demokratów stwierdził w oświadczeniu, że druga prezydentura Trumpa podważy podstawy amerykańskiej demokracji. Wyraził także przekonanie, że nadszedł czas, aby Joe Biden przeszedł z pochodnią i pozwolił innym pokonać Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach, aby zachować jego polityczne dziedzictwo. Wcześniej redakcja „The New York Times” również zwróciła się do prezydenta z prośbą o wycofanie się z kandydatury.
Przywódca większości w Senacie, senator Chuck Schumer i przedstawiciel Hakeem Jeffries, który przewodzi Demokratom w mniejszości w Izbie Reprezentantów, spotkali się w środę, po czym zaproponowali przełożenie konwencji nominacyjnej na prezydenta w celu sfinalizowania nominacji ze względu na pytania, które pojawiły się wokół kandydatury Joe Bidena na prezydenta. Pierwotnie planowano to na 19–22 sierpnia. odbędzie się w Chicago pomiędzy
Kierownictwo Partii Demokratycznej ogłosiło także w środę, że nadal uważa wirtualne głosowanie za konieczne, aby kandydatura Joe Bidena była ostateczna i oficjalna już na początku sierpnia. Dokładną datę i szczegóły tego wydarzenia omówiono z komitetem stanowiącym partię. Zgodnie z propozycją głosowanie zdalne odbędzie się w dniach 1–7 sierpnia. powinien był pozostać pomiędzy
Kilka dni temu udzielił wywiadu
Biden udzielił prawie godzinnego wywiadu reporterowi NBC Lesterowi Holtowi w poniedziałek 15 lipca o dziewiątej czasu lokalnego. Był to pierwszy wywiad amerykańskiego prezydenta od czasu ataku na jego konkurenta, republikanina Donalda Trumpa. W rozmowie poruszono także kwestię zdrowia psychicznego Bidena, a także fakt, że kilku jego sojuszników podnosiło w ostatnim czasie możliwość rezygnacji Bidena i czekają, aż sam prezydent podejmie w tej sprawie decyzję.
BIDEN WYJAŚNIŁ, ŻE PRÓBA ZAMACHU NA Trumpa nie miała żadnego wpływu na jego wcześniejszą decyzję i nadal bierze udział w wyścigu.
Powiedział, że obecnie, jak wynika z badań opinii publicznej, między nim a jego konkurentem nie ma dużej różnicy, a już było wiadomo, że pomiędzy obydwoma kandydatami będzie zacięty wyścig. Prezydent sam przekonywał, że od czasów Franklina Roosevelta Ameryka nie miała tak udanego prezydenta, gdyż uważa, że nikomu nie udało się uchwalić tak wielu ważnych aktów prawnych. Biden czuje jednak, że jego praca się jeszcze nie zakończyła, dlatego zwraca się do Amerykanów o kolejne zezwolenie.
Skandaliczny występ
Debata na temat kandydatów na prezydenta USA, która odbyła się pod koniec czerwca, nie przebiegła wcale tak, jak sobie to wyobrażał Joe Biden i jego zespół. Zamiast punktów programowych Demokratów, kwestią stała się sprawność umysłowa i kondycja zdrowotna obecnego prezydenta. Prezydent Joe Biden rozpoczął debatę od razu błędem, twierdząc, że stworzył 15 000 miejsc pracy, podczas gdy prawidłowa liczba to 15 milionów.
Nawiasem mówiąc, Biden wszedł na scenę z niskim, jąkającym się głosem i patrzącym wzrokiem z otwartymi ustami. Czasami nie mógł dokończyć myśli, a w kwestiach takich jak aborcja, w których Demokraci mają przewagę, ustąpił miejsca swojemu przeciwnikowi.
Prezydent Stanów Zjednoczonych skandaliczny występ tłumaczył różnicą czasu, gdyż w ciągu dwóch tygodni poprzedzających debatę kilkakrotnie odwiedzał Europę. Joe Biden przyznał, że była to zła decyzja. „Nie słuchałem mojej ekipy […] i wtedy prawie zasnąłem na scenie” – powiedział prezydent. Dodał, że to nie jest wymówka, a jedynie wyjaśnienie tego, co się wydarzyło. Prezydent przeprosił także za swój słaby występ i stwierdził, że wygrana w tegorocznych wyborach prezydenckich jest dla niego „kluczowa”.
Wyróżnione zdjęcie: basen MTI/EPA/UPI/Sarah Silbiger