„Puzsér to taki głupi dzieciak w szkole, który nie rozumie słowa miły. Nie na długo."
„Wszędzie w świecie Internetu mówi się, że agresja werbalna może wyrządzić poważniejsze szkody niż agresja fizyczna. I naprawdę! Jednak teraz czytam, że Ábrahám Robi został zatrzymany i uwięziony, ponieważ spoliczkował Puzséra, który notabene wielokrotnie znęcał się nad nim słownie w jego obecności. I nie tylko on! Połowa kraju…” – napisała Majka w swoim poście na Facebooku , po czym wyjaśniła:
„No i jak jest teraz? Czy te „szczury” z niczyjego domu, które tylko mają odwagę udawać przed monitorem komputera mówcę, mogą coś zrobić? Po pierwsze, odnoszą się do tego, że osoby publiczne muszą znosić znacznie więcej niż przeciętny człowiek, a to wielka szkoda. Ale moją ulubioną reakcją jest to, że w prawdziwym życiu, kiedy stają twarzą w twarz z osobą, którą zbezcześcili, próbują odwołać się do intelektu i ukryć za tym, że rozsądny, normalny człowiek nie daje drugiej osobie klapsa twarzy i nie używa agresji.
„A potem, kiedy nadal są uderzani pięścią w twarz, pojawia się pytanie, jak tamten drugi odważył się to zrobić?”
Żadnego z obecnych sprawców nie ma na liście moich znajomych, ale oto jestem Ábrahám” – podkreśliła Majka, po czym dodała:
„Pan Puzsér miał naprawdę zły okres…”
„Puzsér to taki głupi dzieciak w szkole, który nie rozumie słowa miły. Nie po raz pierwszy. Jest mądrzejsza od wszystkich i choć mówią jej, że Robika, to nie rób tego, to już za dużo i ona też to robi. Chociaż każdy, kto widzi wszystko za kulisami, wie dokładnie, że to jest jego cel. Teraz znowu wszystko będzie się kręcić wokół niego. „To większy megaloman, podły intrygant i starannie zaplanowany pozer niż ktokolwiek, kto stał się celem w ciągu ostatniej dekady” – stwierdziła Majka.
„Tak kochana Robiko! (Puzsér – red.) Wtedy trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje słowa. A kto wie, ile osób jeszcze stanie w kolejce, żeby kupić Wam kwaśną śmietanę serową (?!). Nie mogę się doczekać otwarcia bufetu” – podsumowała Majka w swoim poście na Facebooku.
Jak również donosi nasza gazeta, prawicowy dziennikarz i Róbert Puzsér wdali się w bójkę, która zakończyła się policzkiem. Obie strony przypomniały sobie, co wydarzyło się na swoich stronach w mediach społecznościowych, ale Róbert Puzsér posunął się nawet do tego, że w ramach satyry homoseksualnej podzielił się przebiegiem konfliktu, który przerodził się w przemoc.
Źródło: naród węgierski
Róbert Puzsér (Zdjęcie: MTI/Tamás Kovács)