Program kajakowo-kajakowy na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu dobiegł końca, a w sobotę główną rolę odegrały liczby indywidualne. Tamara Csipes zdobyła srebrny medal w biegu K–1 na 500 metrów kobiet, Dóra Alida Gazsó była szósta, Ádám Varga zdobył srebrny medal w biegu na 1000 metrów mężczyzn K–1, a Bálint Kopasz zdobył brązowy medal.
K – 1500 metrów kobiet
Trzy.
Dwa.
Jeden?
Można by liczyć wstecz, ale nie, to jak dotąd podwójny występ Tamary Csipes i Dóry Alidy Gazsó w Paryżu. Obaj kajakarze zdobyli brązowy medal w czwórce i srebrny medal w parach.
W sobotę – ostatnim dniu programu kajakowo-kajakowego – finały indywidualne odbyły się na ośrodku wodnym w Vaires-sur-Marne, gdzie tym razem ani wiatr, ani chmury nie zakłóciły całościowego obrazu. Tamara Csipes przygotowywała się do ostatniego dnia zawodów olimpijskich w swoim życiu, a pewnego dnia wyjawiła też, że niezależnie od tego, jak bardzo jest profesjonalną zawodniczką i jak bardzo skupia się na wyścigach, wciąż w głowie miała myśl, że to ostatni taniec .
Krótko mówiąc, rozpoczęliśmy popołudnie dobrymi znakami, gdyż zarówno Csipes, jak i Gazsó wygrali swoje wyścigi w porannym półfinale, a tak naprawdę tylko Lisa Carrington w półfinale uzyskała lepszy czas od Csipesa.
W finale Csipes wiosłował na trzech polach, a Gazsó na czterech. Obie Węgrzy dobrze rozpoczęły wyścig, Csipes objęła prowadzenie po stu metrach, a w połowie dystansu była o jedną czwartą długości łódki przed Lisą Carrington. Nowozelandka wystartowała z mocnego biegu, nie dało się jej zatrzymać, Tamara Csipes zajęła drugie miejsce i zdobyła srebrny medal!
Dóra Alida Gazsó uplasowała się na szóstym miejscu.
Co ciekawe, trzy lata temu w Tokio kolejność była taka sama: Lisa Carrington (Nowa Zelandia), Tamara Csipes (Węgry), Emma Jörgensen (Dania). Wczoraj Lisa Carrington wyprzedziła Danutę Kozák pod względem złotych medali olimpijskich. Dzięki dzisiejszemu sukcesowi legenda Nowej Zelandii mogła cieszyć się ósmym pierwszym miejscem olimpijskim.
K–1, mężczyźni na 1000 metrów
Bálint Kopasz przybył do Paryża jako obrońca tytułu, a jego nieujawnionym celem było zdobycie kolejnego złotego medalu po Tokio. Trzy lata temu Ádám Varga mógł stanąć na drugim stopniu podium w wyścigu o króla, a biorąc pod uwagę formę obu naszych kajakarzy, mogliśmy być pewni, że po raz kolejny zajmiemy dwa miejsca na podium.
Przez cały tydzień Kopasz wydawał się skupiony, zwracając szczególną uwagę na napięty harmonogram, treningi, kondycję, odżywianie i tak dalej. Varga powiedział kilka dni temu, że spodziewa się, że jego największymi przeciwnikami w finale będą Fernando Pimenta i Jakob Thordsen, obok Kopasza.
W porannym półfinale obaj Węgrzy wygrali swoje wyścigi, Varga był o prawie sekundę lepszy od Kopasza. Co prawda półfinały w Kopazzék przebiegły spokojniej z tego punktu widzenia, że na drugich 500 metrach było już niemal pewne, która z czterech łodzi awansuje.
W finale Varga interesowała się czwartym polem, Kopasz - piątym. Obydwa węgierskie jachty od startu radziły sobie dobrze, po kilku metrach Kopasz był trzeci, a Varga czwarty.
Pimenta dobrze wystartował, po 250 metrach miał siedem dziesiątych przewagi. Drugie miejsce przypadł Czechowi Josefowi Dostalowi, a gdy dotarliśmy do połowy dystansu, Kopasz wskoczył na trzecie miejsce.
Kopasz, który wystartował na drugich 500 m, Pimenta zaczął się męczyć, Czech też go wyprzedził i na 250 m przed metą Kopasz był już na drugim miejscu.
Varga jednak niesamowicie pchnął do końca, wyprzedził Kopasza, ale nie był już w stanie dogonić czeskiej łodzi. Dostal jest złotym medalistą, Vargá jest srebrny, Kopaszé jest brązowy.
Wyróżniony obraz: civilek.info