W amerykańskiej analizie strategicznej podjęto próbę nakreślenia możliwych scenariuszy wojny rosyjsko-ukraińskiej. Gdyby imperium amerykańskie i Europa skoncentrowały wszystkie swoje zasoby na wojnie, nadal widzą szansę, że w ciągu kilku lat, jak mówią, Rosja zostanie „zdestabilizowana”.
Analiza nie jest zbyt dogłębna, ale nadaje się do przeglądu wszystkich możliwych scenariuszy. W badaniu przyjęto jako aksjomat, że niezależnie od tego, kto zostanie amerykańskim prezydentem, na pewno nastąpią pewne zmiany w przebiegu wojny, która rozpocznie się w przyszłym roku, a także, że ponieważ nie ma aktora, dla którego wojna nuklearna byłaby realną opcją, ta wersja analiza tego nie bada.
Choć wydarzenia ostatnich lat utwierdziły nas w przekonaniu, że „wszystko może się zdarzyć” i nie ma aż tak mrocznej wyobraźni, która jest w stanie przewidzieć wszystko, co dzieje się w naszym świecie, warto byłoby wierzyć, że ten drugi aksjomat rzeczywiście jest prawdziwy. Era broni nuklearnej, nie mamy pojęcia, jak długo ta era będzie trwać, a zwłaszcza jak się zakończy, jest zdecydowanie najbardziej krytycznym okresem w istnieniu ludzkości, który również ma nieznany czas trwania. Po raz pierwszy określone grupy rządzące dostały się w ręce broni, która może zniszczyć nie tylko rywala, ale nawet całą ludzkość. Od pierwszej bomby atomowej musiało upłynąć około dwudziestu lat, zanim narodziła się ideologia wyjaśniająca. Jest to słynny akronim MAD (wzajemnie zapewnione zniszczenie), czyli „teoria” wzajemnej destrukcji, której istotą jest fałszywy i oszukujący się mit, że ciągły strach przed sobą odstrasza wszystkich aktorów.
Przez ostatnie sześćdziesiąt lat wierzyły w to kolejne pokolenia i teraz musimy zdać sobie sprawę, że nie ma i nie może być nic, co mogłoby wykluczyć samozagładę ludzkości.
Także „rzecz” istnieje dlatego, że ściślej mówiąc, nie jest to nic innego jak zaufanie oparte na uniwersalnej miłości, ale ponieważ „nieistniejący” władcy świata cynicznie śmialiby się z wszelkich wysiłków w tym kierunku, więc nawet jeśli to „niewidzialna” siła widzialnych marionetek działających na świecie ma tendencję do ciągłego odwoływania się do wiecznych wartości ludzkich w przewracający oczami sposób, to co się dzieje, to brutalne niszczenie wszelkich istniejących wartości.
Przejdźmy jednak teraz do konfliktu, który doprowadził do wojny światowej, pozornie nazwanej wojną rosyjsko-ukraińską, i jej logicznie przewidywalnych scenariuszy.
Według pierwszego scenariusza, pomiędzy rządzącymi aktorami definiującymi świat rozpocznie się rozwój kompleksowego systemu pokojowego, który stworzy trwały pokój i dobrobyt w regionie, a jednocześnie w całej Europie.
Były już tego przykłady: westfalski system pokojowy, który w 1648 roku stworzył trwały pokój po wojnie trzydziestoletniej, Święte Przymierze, które po 1815 roku i Traktat Jałtański, który okazał się zdolny funkcjonować nawet w epoce broni nuklearnej przez prawie pół wieku. Warto dodać, że każdy system pokojowy może być trwały, jeśli zbada dynamikę strukturalną danego światowego systemu elektroenergetycznego i na tej podstawie będzie w stanie utrzymać wzajemnie korzystny system współpracy, w którym, odwołując się do tej wysłużonej ponownie, istnieje minimum zaufania, bez którego wszelkie umowy upadają. W obecnym stanie świata należy to do sfery cudów, a analiza przewiduje również bardzo małe prawdopodobieństwo tego.
Drugi scenariusz to zawieszenie broni, które jako „zamrożony konflikt” może przynajmniej chwilowo wstrzymać najkrwawszą fazę zagłady.
Analitycy uważają, że prawdopodobieństwo tego jest znacznie większe, podkreślają jednak, że jeśli tak się stanie, będzie to formacja bardzo niestabilna, gdyż partie mogą w niemal każdej chwili, w obliczu ciągłych prowokacji, wrócić do krwawej fazy. Co naprawdę ciekawe w analizie, to to, że ktokolwiek zostanie prezydentem, zgodnie z ich założeniem, istnieje szansa, że imperium amerykańskie „wyjdzie” z konfliktu, który jest już dla imperium projektem „deficytowym”. Co prawda szanse na to wycofanie są większe w przypadku wyboru Trumpa, ale nie wykluczają tego także w przypadku prezydenta Demokratów.
Równie interesująca jest analiza faktu, że
jak Europa reaguje na „wyjście” imperium amerykańskiego, czy kontynuuje „samotnie” i „za darmo” wojnę korzystną dla światowych celów imperium amerykańskiego, ale samobójczą dla Europy, czy nie.
Analitycy uważają za bardziej prawdopodobne, że tak, sytuacja będzie kontynuowana, a następnie nastąpi kolejny krytyczny punkt zwrotny. (Warto zauważyć, że zdaniem strategów, jeśli Europa, podążając za Ameryką, wycofa się z ukraińskiej „walki o wolność”, wówczas Ukraina zostanie zniszczona, podzielona i zniknie w wichrach historii.) Czy Europa może pompować taki masę zasobów na „front wschodni”, które może wykorzystać do prowadzenia wojny i siebie. Zdaniem autorów analizy szanse na to są niezwykle małe, Europa w krótkim czasie spektakularnie wpadnie w ten biznes, Ukraina i tak by upadła, a Europa także pogrążyłaby się w wojnie i chaosie wojny domowej.
Ale gdyby imperium amerykańskie i Europa skoncentrowały wszystkie swoje zasoby na wojnie, nadal istnieje szansa, że w ciągu kilku lat, jak mówią, Rosja zostanie „zdestabilizowana”.
Cynicznie zauważają też, że wojna była „skazana na sukces” z punktu widzenia imperium amerykańskiego, ponieważ Rosja wpadła w zastawioną na nią pułapkę rozpoczynając wojnę, która okazała się jednak bardziej realna, niż oczekiwano. Atak Ukrainy na terytoria rosyjskie o wielkim znaczeniu symbolicznym wskazuje, że dziś otwarte są nawet najciemniejsze scenariusze.
Źródło: Magyar Hírlap
Zdjęcie okładki: Pixabay