Katastrofa! Skandal! Putiniści, orbániści, faszyści! Nawet Bułgarzy są! Oto rezultat tego, że wojska ONZ nadal nie wkroczyły na Węgry z jakiegoś niezrozumiałego powodu! Za przykładem Węgier nie mogą podążać inni!
Bułgaria ma problem, bardzo duży problem. Panujący rząd to przeprowadził, a prezydent ich stanu odważył się podpisać ustawodawstwo mające na celu ochronę nieletnich pomimo napomnień wielkiej Unii. Prawo zawiera tak rażące zło, jak zabrania się w szkołach „zachęcania do nietradycyjnej orientacji seksualnej” lub „odmienności od płci biologicznej”.
Cóż to zatem za infekcja? Jak głęboką dyskryminacją jest zabranianie wujkom z wąsami, brodami i spódnicami pokojowego korumpowania przyszłego pokolenia? I jak głęboko faszystowskie jest to, że nie można sprawić, by niewinni i być może niepewni płci czyhacze zamienili w paraliżującą obsesję na całe życie to, że nie urodzili się we właściwym ciele?
Czy to przypadek, że komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Michael O'Flaherty wezwał bułgarskiego prezydenta, aby nie podpisywał dekretu niezbędnego do wejścia ustawy w życie? Ledwie. Irlandzki profesor prawa jest orędownikiem praw mniejszości i czołową postacią w wypaczaniu czegoś, co nazywa się wartościami europejskimi.
Prezydent i tak to podpisał! Reinkarnacja Adolfa Hitlera, ulubieńca Putina, małpy Orbána! Brud!
Bo aberranty LGBTQ mają prawo dezorientować i wpędzać nasze dzieci i wnuki w psychologiczny chaos swoją obrzydliwą obecnością i obrzydliwymi produkcjami, a także fałszywą propagandą (wg której nie liczy się płeć przy urodzeniu, ale to, kim się jest) sobie wyobraża).
Ale jednocześnie rodzice i dziadkowie nie mają prawa człowieka do normalnego wychowywania nowego pokolenia. To zła praktyka. Jeden ma prawo do wszystkiego, bo jest dewiantem, drugi do niczego, bo jest normalny. Odrobina korupcji to nic wielkiego, a ci, którzy wychowują, opiekują się, utrzymują swoje dzieci, zamykają swoje homofobiczne usta, bo jak tego nie zrobią, to przyjdzie EU O'Flaherty i jego beta pasta.
Ale nie zdziwcie się, nie ma tu nic do zobaczenia! Tak jak nie ma innych przypadków, w których jakimś cudem prawa mniejszości (a nawet dużych państw członkowskich) należy interpretować inaczej niż prawa niepożądanej większości lub mniejszych państw członkowskich.
Jeżeli państwo członkowskie, które podpisało dokument Schengen, będzie przestrzegać jego postanowień i chronić własne terytorium, a także terytorium Unii przed najeźdźcami pragnącymi wtargnąć siłą (których często okłamuje się jako uchodźców w Brukseli), w jakiś sposób traktat staje się nieciekawy i jego zwolennicy są ścigani na śmierć. Pomimo Konwencji Genewskiej o azylu, pomimo zasad obowiązujących w strefie Schengen, ci, którzy na to nalegają, zostaną uderzeni w głowę.
Jeśli zbudujemy płot, aby chronić granicę, będzie to sam nazizm, ale jeśli Polacy zrobią to na granicy z Białorusią, będzie to samoobrona i obrona Europy. Ponadto, jeśli Hiszpanie postawią trzykrotnie wyższą barykadę, sześciometrowy podwójny rząd płotów na granicy hiszpańsko-marokańskiej. Tak, demokratyczny płot! Jest też brama austriacka ze skrzydłami bocznymi.
Jeśli w wyniku covidu deficyt budżetowy Węgier przekroczy 3%, to wojna rosyjsko-ukraińska i towarzysząca jej idiotyczna polityka sankcji, natychmiast grozi nam postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Nie mają zamiaru robić tego samego w przypadku Francuzów czy Włochów, którzy generują znacznie większe deficyty.
Jeśli chcemy zapewnić przejrzystość pieniędzy przekazywanych z zagranicy lewicowym patrycjuszom, „cywilom” i produktom prasowym, jest to rażąca ingerencja w życie organizacji „cywilnych” i głębokie naruszenie wolności prasy. To samo prawo w USA – notabene, obowiązuje od 1938 roku! – sam cud demokracji!
Jeśli przedstawiciel UE – lub przedstawiciele, w tym ponownie wybrany przewodniczący Komisji – zajmie się sprawami dotyczącymi korupcji, nie ma to znaczenia. Jeśli bez żadnych dowodów mówi się, że Węgry są skorumpowane, jest to prawda wyryta w marmurze.
Jeśli polski rząd w Libsi stosuje metody ÁVH do likwidacji mediów, które mu się nie podobają, to jest to przywrócenie demokracji, jeśli w naszym kraju tylko ci, którzy nie chcą publicznie kopać rządu, czyli brak wolności słowa naciskać.
Jeśli konserwatyści chcą zorganizować konferencję w Brukseli, jest to ruch skrajnie prawicowy, więc należy go zakazać, jeśli muzułmanie maszerują tam i z powrotem, żądając wprowadzenia szariatu i wydalenia Europejczyków, mogą, a nawet uzyskać ochronę policji .
Mam wymienić więcej? Nie jest to jednak podwójny standard, tylko pojedynczy. Niektórzy mają prawo się wypowiedzieć, inni powinni przyznać, że nie otrzymali karty.
Ale jest nadzieja. Póki co Węgrzy i (po upadku Polski) Słowacy mogli „nacieszyć się” podłością swoich drogich europejskich przyjaciół, ale w przyszłości na listę brukselskich gangsterów może trafić także Bułgaria.
Jeszcze kilka krajów i będziemy mieli większość. Do tego czasu będziemy chronić nasze granice, chronić nasze dzieci i nie iść na wojnę. Nawet jeśli Ursula i jej nikczemny oddział wpadną we wściekłość.
Niech tak będzie.
Zdjęcie otwierające: MTI/Szilárd Koszticsák