Miał dość poziomu polityki wewnętrznej i usunął swoją stronę na Facebooku.

udzielił wywiadu Telexowi , według którego był tak zmęczony poziomem polityki wewnętrznej, że poważnie rozważał przejście na emeryturę. Na pewno zostanie do następnych wyborów parlamentarnych, bo

„Jeśli mam już swój mandat do 2026 r., a LMP częściowo osiągnęła ten punkt zgodnie z wyznaczonym przeze mnie kierunkiem strategicznym, to sprawiedliwe jest doprowadzenie tego do końca”.

Usuwa swoją stronę na Facebooku, bo nie widzi już większego sensu w tego rodzaju politykowaniu, ale po sobotnim odnowieniu LMP ponownie będzie się ubiegał o stanowisko współprzewodniczącego. Wykazał się samokrytyką w związku z występem swojej partii 9 czerwca i jego zdaniem w związku z wyborami podjęto kilka złych decyzji. Według niego jednym z nich było to, że stał na czele listy PE, ale „to nie ma znaczenia, bo gdyby na czele naszej listy PE stał zielony prorok, nie skończylibyśmy wcześniej, bo w węgierska polityka w tym roku” – powiedział.

Według Ungára ​​nie rozumieli oni także przesłania fenomenu Pétera Magyara, że ​​„wyborcy opozycji mają problemy z elitą opozycji” i uważali, że skoro LMP była wobec tej elity najbardziej krytyczna, oprócz przymusu, wyborcy by go uhonorowali.

„Nie oceniliśmy tego dobrze, wyborcy nie byli tym zainteresowani, bo wciąż byliśmy częścią koalicji”.

Na pytanie, co będzie dalej, współprzewodniczący LMP odpowiedział:

„Ja osobiście i LMP wyrzucili mnie z instytucjonalnej opozycji. To interesujące, że wtedy jesteśmy, ale nie jesteśmy już częścią tej opozycji”.

Według Ungára ​​LMP nadal można uznać za partię opozycyjną z tego punktu widzenia, że ​​jest krytyczna wobec rządu, ale „nie jest członkiem opozycyjnej kawiarni, z której zawsze się na nas patrzyło. Pytanie dotyczy raczej tego, co robiliśmy tam przez tak długi czas. Myślę, że to jest główny problem z wiarygodnością.”

Współprzewodniczący LMP uważa, że ​​fenomen Pétera Magyara „zrujnował dotychczasową politykę opozycji”. Ujął to tak:

„Koniec z dwuzdaniowymi postami i bieganiem w kostiumach Kubusia Puchatka”.

Wyróżniony obraz: Mandiner/Márton Ficsor