W wywiadzie Viktor Orbán stwierdził, że wyniki węgierskich olimpijczyków, w tym sześć złotych medali, to dobra postawa i uważa, że ​​Węgrzy są w pierwszej dziesiątce.

W opublikowanym w sobotę wywiadzie premier powiedział, że w tajemnicy liczył na osiem złotych medali, ale sześć pierwszych miejsc uważa za dobrą pozycję. Viktor Orbán zauważył, że jeśli spojrzymy na teraźniejszość, możemy powiedzieć, że nie ustąpiliśmy i trzymamy się swojego.

„Jeśli spojrzymy w przyszłość i wykorzystamy obecne igrzyska olimpijskie do zrozumienia następnych, to to, co wiemy teraz, nie wystarczy, wystarczy jedynie do ciągłego regresu” – dodał. Według niego Kanada, Korea Południowa, Nowa Zelandia, kraje środkowoazjatyckich sztuk walki „przechodzą obok nas” .

Viktor Orbán zauważył: nie można przegapić także nowych dyscyplin sportowych.

„To trudne zadanie zawodowe, które będzie musiał rozwiązać Komitet Olimpijski, ale nie możemy rezygnować z możliwości, jakie dają nowe dyscypliny sportowe, które zostaną uwzględnione w programie olimpijskim, ponieważ spowoduje to pozostawienie nas w tyle”.

on myślał.

Zdaniem premiera obrona naszego miejsca jest ogromnym osiągnięciem, jednak cytując szermierza Árona Szilágyi, podkreślił: to, co wystarczy dzisiaj, nie wystarczy jutro. „Sport to nie matematyka” – wyjaśnił, dodając, że „od sportu nie można oczekiwać sukcesów tak, jak w socjalizmie oczekiwano wskaźników produkcji” . Jednocześnie podkreślił: Węgrzy są w pierwszej dziesiątce.

„W pierwszej dziesiątce na wszystkich igrzyskach olimpijskich i w pierwszej dziesiątce ogólnie, patrząc na historię igrzysk olimpijskich. Nie warto stawiać sobie mniejszego celu”

podkreślił Viktor Orbán.

Mówił także o tym, że niezadowolenie jest charakterystyczne dla Węgrów, jednak „niezadowolenia Libsi” istnieje taki rodzaj niezadowolenia , który „nie niszczy, nie uciska, nie poniża, nie dewaluuje, a raczej przynosi determinację i przydziela zadanie. A jeśli na Węgrzech jest taki dobry rodzaj niezadowolenia, sport się rozwija”. Podkreślił: nie ma znaczenia, jak bardzo jesteśmy niezadowoleni ze swojego występu.

Premier zwrócił uwagę, że mamy niewykorzystane możliwości, podając jako przykład rower. „To pokazuje, że istnieje tajemniczy związek między sportem a Węgrami, który trudno zdefiniować. To błąd, że zeszliśmy z roweru torowego. Budowa welodromów była częścią węgierskich planów rozwoju sportu, ale została opóźniona z powodu braku funduszy”. Zaznaczył, że należy zbudować co najmniej dwa, a najlepiej trzy. Zdaniem Viktora Orbána jednocześnie mamy na czym zarobić w sportach walki, i to nie tylko dla mężczyzn.

„Byliśmy blisko, gdyby nasza córka Luca Hámori nie musiała walczyć z męskim przeciwnikiem, moglibyśmy być blisko medalu, a nawet miejsca na podium. Ufamy, że ruch olimpijski znajdzie zadowalające rozwiązanie tego wstydliwego problemu”

on dodał.

Mówił także o braku złotych medali w zapasach, kajakarstwie, pływaniu i szermierce. „Zazwyczaj mieliśmy w tych sportach wybitnych geniuszy. Áron Szilágyi w szermierce, Danuta Kozák w kajaku i Katinka Hosszú w pływaniu. Nie mamy zawodnika, który byłby w stanie zdobyć dwa, a nawet trzy złote medale, co mogłoby znacznie zwiększyć naszą liczbę medali” – dodał.

Zapytany, czy Kristóf Milák mógłby być takim geniuszem, odpowiedział, że tak

„są zadufani w sobie geniusze, z których korzystamy najwięcej, jeśli nie ingerujemy w to, jak oni to robią”.

„Mieliśmy Zoli Vargę w piłce nożnej, Kristófa Miláka w pływaniu i Balczo w pięcioboju. Nie możemy ich stawiać na rusztowaniu, rodzą się geniusze. Jesteśmy z nich bardzo dumni. Ale nie musimy rozumieć osiągnięć każdego węgierskiego geniusza. Musimy się po prostu cieszyć, że jest” – powiedział Viktor Orbán, dodając, że trzeba pomóc Milákowi, zachęcić go i odpuścić, a może uda mu się pokonać świat w innych liczbach niż motylek. „Uważam na doniesienia z Ameryki i być może w przypadku Huberta Kósa możemy spodziewać się więcej” – dodał.

Na temat regionalnych tabel medalowych tak skomentował: „Dobrze, że konkurujemy z krajami regionu i jesteśmy w czołówce. Ale nie jest to dla nas dobre, jeśli nie konkurują z nami stale. Więcej sukcesów Rumunów, więcej sukcesów Chorwatów, jeszcze więcej złotych medali dla Serbów, medali dla Słowaków – to nas interesuje” – podkreślił.

„Jeśli ktoś sądzi, że Węgry mogą odnieść trwały sukces odrywając się od regionu, to się myli zarówno w sporcie, jak i w polityce. Europa Środkowa musi odnieść sukces”

podkreślił Viktor Orbán.

Mówiąc o sportach zespołowych podkreślił, że powinniśmy być na igrzyskach we wszystkich klasycznych sportach zespołowych, ale przynajmniej w piłce nożnej, koszykówce i siatkówce powinny być stałe szanse poza piłką wodną i piłką ręczną. „Jeśli chodzi o koszulkę, nie odczuwamy braku, ale rozczarowanie” – dodał, zauważając, że Węgrzy mają dobrą ocenę również w zakresie wyników sportowych.

„Ale Węgrzy wiedzą też coś innego. Bycie mistrzem to inna kategoria. Srebrny medal i brąz dzieli niewielka odległość, ale srebro to inny świat niż złoto”

on myślał.

Podkreślił, że to fantastyczne, że złoto ostatniego klasycznego kwintetu trafiło na Węgry za pośrednictwem pani. „Jeśli ktokolwiek może powiedzieć coś o zwycięstwie, zrobi to Michelle Gulyás!” – powiedział Wiktor Orbán. „I chociaż każde zwycięstwo jest wspaniałe, odnieśliśmy też epickie zwycięstwo, Kristófé Rasovszky” . Viktor Orbán zauważył: Rasovszky wygrał w sporcie, w którym Węgrzy nigdy nie zdobyli złota olimpijskiego.

W związku z pływaniem zorganizowanym w zakażonej Sejnie Viktor Orbán odniósł się także do następującej kwestii: nie powinniśmy myśleć, że narody na świecie są traktowane w ten sam sposób. „Zwycięstwa Węgier są szczególnie ważne, ponieważ Węgrzy są zwykle traktowani niekorzystnie. To rzadki moment i rzadki sport, w którym jesteśmy w stanie zaprezentować się na takim poziomie, że jesteśmy traktowani sprawiedliwie i abyśmy rywalizowali w sprzyjającym środowisku. Zwykle zaczynamy od niekorzystnej sytuacji i stamtąd wygrywamy” – zauważył.

Premier zwrócił uwagę, że 16 z 19 medali w Paryżu zdobyli studenci, „innymi słowy, od uczelni wyższych w sporcie wyczynowym możemy oczekiwać więcej, niż wcześniej sądziliśmy”. Poruszył także temat żeglarstwa, jak to ujął,

„Jeśli w żeglarstwie talenty przychodzą jeden po drugim, to interpretacja jest taka, że ​​Węgrzy widzą w tym sporcie coś, czego być może inni nie, i co kwalifikuje nas do bycia jednymi z najlepszych, a jeśli tak jest, to należy pomagać takim sportom”.

Premier podkreślił, że kolejny okres olimpijski rozpoczną z obecnym sekretarzem stanu ds. sportu Ádámem Schmidtem.

„Pracowałem z nim przez ostatnie kilka dni, obecnie analizujemy metodologię oceny igrzysk olimpijskich. Na progu znajduje się łańcuch nowych porozumień dotyczących rozwoju sportu, które należy wprowadzić pod dach sekretarza stanu” – powiedział premier, zauważając, że te igrzyska olimpijskie powinny były odbyć się w Budapeszcie.

W związku z tym podkreślił: „jest oczywiste, że jeśli władze miasta Budapeszt nie wesprą igrzysk olimpijskich w Budapeszcie, to igrzysk olimpijskich nie będzie” . Według niego jedyne, co mogą zrobić, to zapewnić Komitetowi Olimpijskiemu wszystkie warunki niezbędne do przygotowań do igrzysk.

„Złota brama jest otwarta, wystarczy się przez nią prześliznąć. Już tu był, mogliśmy sprowadzić obecny, ale możemy sprowadzić 36, jeśli chcemy. Nie sądzę, aby jakakolwiek inna lokalizacja lepiej spełniała zasady ogłoszone przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski niż Budapeszt czy Węgry.

– powiedział Viktor Orbán, który uważa, że ​​żaden inny kraj na świecie nie posiada tylu nowoczesnych obiektów odpowiednich do organizacji igrzysk olimpijskich, co Węgry. „Stadion lekkoatletyczny Puskás Aréna, siedzimy teraz tutaj, w Duna Aréna. Mamy wszystko. Niektóre hale mobilne trzeba rozebrać i wyburzyć. Dzień dobry” – dodał.

W wywiadzie Viktor Orbán odniósł się do kontrowersji, jakie wybuchły na igrzyskach olimpijskich, a także otwarcia, które wywołało oburzenie wśród wielu osób.

Jak to ujął,

„wszystko, co jest dla nas ważne, jest pod totalnym atakiem”.

„Tożsamość narodowa, bez której dla Węgra cały świat nie ma żadnego znaczenia, jest przedmiotem takich ataków i zniewag, które były wcześniej bezprecedensowe. To, co wcześniej mogło wydawać się nacjonalizmem, teraz jest kwestią istnienia, jak chleb” – podkreślił.

„Jeśli nie opadniemy na kolana i nie staniemy na piętach, obalą świat, w którym można wieść najbardziej humanitarne życie, w którym kobiety są kobietami, Francuzki są Francuzkami, Węgrzy są Węgrami, Amerykanie są Amerykanami”.

W wywiadzie wspomniano także o sezonie piłkarskim, że nigdy wcześniej tak wiele węgierskich drużyn nie rywalizowało o stół główny w europejskich pucharach. Viktor Orbán wyraził swoje niezadowolenie z sytuacji. „Jest lepiej niż było, ale daleko od tego, czego byśmy chcieli” – dodał. Według niego naprawdę należy nienawidzić rządu, węgierskiej piłki nożnej,

„może nawet własny kraj dla tych, którzy chcą powiedzieć, że w tym sporcie nie ma pozytywnych zmian”.

„Dzisiaj widzę talent i umiejętności chłopaków wychodzących z akademii, że co najmniej połowa zawodników z pola 12 węgierskich drużyn może pochodzić z tych Węgrów. A my nie. Włączając Akademię Puskása, jeszcze tam nie dotarliśmy. Kiedy na boisku będzie pięciu, sześciu samoukających się zawodników i czterech, pięciu obcokrajowców, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że właśnie o tym myśleliśmy” – powiedział Viktor Orbán w rozmowie z Nemzeti Sport.

Wyróżnione zdjęcie: Viktor Orbán / Facebook