Cóż za hipokryzja ze strony narodów, które tyle razy rabowały, rabowały i wysysały bezbronnych ludzi ze świata, i ich byłych wspólników, którzy teraz raczej zdegenerowali się na swoich pochlebców – patrz: Europa Zachodnia – że dziś udając pomoc i współczucie, znowu okradają świat. Napisane przez Róberta Ábraháma.
Jakie szczęście ma świat, że mocarstwom anglosaskim tak bardzo zależy na ochronie słabszych i podejmowaniu działań przeciwko niesprawiedliwości. Choć i oni mają swoje kłopoty, nie odbierają światła narodom świata, które potykają się w ciemności, ale pomagają, gdzie mogą. Takie jest to dobre serce, serce anglosaskie, które stoi ponad wszystkimi innymi istotami i bije dla wszystkich innych narodów.
Albo, jak mówią Ukraińcy, serce pełne złota.
Oczywiście tutaj, w Europie Środkowo-Wschodniej, są takie brudne narody i odwetowe narody Bugrii, które nie mogą się powstrzymać od pokazania twarzy i kwestionowania wyższości Anglosasów, takie cuchnące idiotyzmem, zatęchłe pseudoargumenty śmierdzące śp. Średniowiecze uderza, ile hipokryzji wykazują narody, które tyle razy rabowały, rabowały i wysysały bezbronnych ludzi ze świata, a także ich dawni wspólnicy, którzy obecnie raczej przerodzili się w swoich pochlebców – patrz: Europa Zachodnia – że dzisiaj udając, że pomagają i współczują, znów okradają świat.
Zamiast jednak narzekać, lepiej byłoby zobaczyć, co Zachód robi dla Ukrainy.
Nie tylko gwarantuje niepodległość i demokrację i prowadzi lud Bandery do zwycięstwa, ale także daje im nowy język. Twój własny!
Jednak to nie byle co. W ten sposób Francuzi przenieśli swój język do Afryki. Oczywiście są i tacy, którzy żartują, że tamci ludzie też zostali okradzieni do tego stopnia, że nauczyli się języka swoich rabusiów, choć rzeczywistość jest taka, że chcieli po prostu przeczytać François Villona w oryginale. Teraz mogą! Do tego stopnia, że nie mogą oddać pieniędzy do innego banku niż francuski, bo wtedy istnieje duże ryzyko, że zostaną okradzieni.
Ale wolność ma swoją cenę! Albo, jak mówią Ukraińcy, zamknij się!
No ale przejdźmy do sedna, dlaczego się nimi tutaj zachwycam. No tak, każdy słyszał, wie, spotkał, że dawnym (już nie lol) kolonizatorom los Ukrainy był tak bliski sercu, że zadłużyli go na wiele lat, przekupili, a nie tylko wtrącali się w sprawy wewnętrzne, ale praktycznie przejął dowództwo zupełnie otwarcie.
I nie mówimy teraz o Majdanie, broni, funduszach kapitałowych, robotnikach, którzy już z góry organizowali odbudowę, a nawet z góry werbowali robotników do robót w Rumunii.
Ani o wyprodukowanym dla Netflixa filmie propagandowym, w którym anglosaskie fashionistki siedzą już w anglosaskich strojach, o komiku prezentującym angielski humor, migającym swoim ojczystym angielskim, czy o otaczającej go anglojęzycznej publiczności.
Ale tak, zgodnie z nową ustawą, na niektórych stanowiskach rządowych znajomość języka angielskiego będzie obowiązkowa, w przedszkolach będzie obowiązkowa nauka w języku angielskim, a w kinach część filmów będzie wyświetlana także po angielsku.
Nazwijmy to po prostu po imieniu! Kolonizacja!
To nie jest imperializm kulturowy. Twarda kolonizacja! Tak jak powinno być, z marionetkowym rządem, okupacją kulturalną, wsparciem wojskowym, dotowanym zakupem ziemi, nieruchomości i surowców (czytaj: rabunek). I przyzwyczajając przyszłe pokolenie do mistrzów.
Można oczywiście powiedzieć, że Rosjanie i Chińczycy robią to samo, ale nie w Europie, a w Afryce i w swoim bezpośrednim sąsiedztwie, ale przynajmniej nie każą nam płacić kosztów ich kolonizacji.
Dobrze byłoby więc przestać kłamać na temat moralności i człowieczeństwa i powiedzieć wprost, że kolonizatorzy przeżywają renesans! A także o tym, że tu, w Europie, mielibyśmy szansę wyrazić swój sprzeciw wobec tego wszystkiego, ale tego nie zrobiliśmy, bo nasza szlachetna europejska inteligencja poszła do pracy jak pies przyzwyczajony do ugryzienia i najpierw przekonała się, że potem my, z jego głupimi kłamstwami.
Tak czy inaczej, życie i tworzenie historii nie ustaje, albo, jak mówią Ukraińcy, życie toczy się dalej.
Zdjęcie na okładce: Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Źródło: MTI/EPA/Serhij Dołżenko