W liście otwartym lokalni przedstawiciele, badacze i popularyzatorzy dziedzictwa materialnego i kulturowego regionu etnograficznego środkowej Transylwanii sprzeciwiają się przywłaszczeniu jednej z próbek haftu pisanego Kalotaszeg, po tym jak sklep odzieżowy Mango wykorzystał jedną z próbek w jego nowa kolekcja bez podania źródła.

List otwarty został opublikowany w czwartek na jego stronie społecznościowej przez stowarzyszenie La bluzka roumaine IA z siedzibą w Bukareszcie. Oprócz spopularyzowania haftowanej koszuli rumuńskiego stroju narodowego organizacja pozarządowa kilkakrotnie wypowiadała się przeciwko nieoznakowanemu wykorzystywaniu motywów rumuńskiego stroju narodowego. Kilka dni temu uwagę zwrócił fakt, że na jednej z haftowanych kurtek nowej kolekcji sklepu szybkiej mody Mango widnieje wzór pisanego przeszycia Kalotaszeg.

Pod listem otwartym, opublikowanym w języku angielskim, rumuńskim i węgierskim, podpisało się kilku węgierskich, rumuńskich i zagranicznych specjalistów zajmujących się badaniami sztuki ludowej Kalotaszeg – twórcy ludowi, etnografowie, historycy sztuki, projektanci, kilku członków Stowarzyszenia Kulturalnego Kalotaszeg Bokréta oraz lokalni kobiety, które nadal żyją pisanym haftem. Napisali w nim: uważają postępowanie sklepu szybkiej mody Mango za niedopuszczalne.

Przypomnijmy: region etnograficzny Kalotaszeg obejmuje około 40 osad w okręgach Cluj i Szilágy, a głównymi twórcami jego bogatego dziedzictwa kulturowego są Węgrzy i Rumuni, obie grupy etniczne mają swoje własne, charakterystyczne stroje i architekturę.

Zwracają uwagę: wykroje należą do najbardziej znanych i najbardziej rozpowszechnionych rodzajów węgierskiego szycia ludowego, mają kilkusetletnią historię i zbiory wzorów, a wczesne egzemplarze z pierwszej połowy XIX wieku zachowały się w muzea.

Są dobrze rozpoznawalne, wykorzystywano je głównie do ozdabiania tekstyliów domowych, można je spotkać także na niektórych elementach stroju narodowego. Wyjątkowa grupa motywów posiada także bogatą literaturę angielską, o której mogli wiedzieć nieupoważnieni użytkownicy – ​​napisali.

My, członkowie społeczności Kalotaszeg i badacze jednostki krajobrazu, odrzucamy tego typu egoistyczne zawłaszczanie słowa pisanego, które nie uwzględnia jego historii, nie wskazuje jego źródła, lekceważy kilkuwiekowe wiedzy” – czytamy w liście otwartym. Zdaniem sygnatariuszy cieszy fakt, że walory Kalotaszega są zauważane za granicą, jednak korzystanie z wzorcowego skarbu jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy jako jego twórcę zostanie wymieniona gmina Kalotaszeg.

Dlatego prosimy, aby komercyjne wykorzystanie lub modyfikacja jakichkolwiek elementów tradycyjnego krawiectwa i strojów odbywało się wyłącznie po konsultacji ze społecznością. Przeróbki należy dokonać z poszanowaniem autentyczności i integralności wykorzystanych motywów, ponieważ stanowią one dziedzictwo kulturowe Kalotaszega!” on to dobija. Wzywa się rumuńskich i zagranicznych decydentów politycznych do podjęcia działań na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego.

To nie pierwszy raz, kiedy w Rumunii oburzenie budzi nieetyczne postępowanie międzynarodowych marek modowych naruszające wartości sztuki ludowej. W czerwcu stowarzyszenie La bluzka roumaine IA Association poinformowało, że Louis Vuitton skopiował bez odniesienia próbkę rumuńskiej koszuli damskiej z regionu Sybin. W tej sprawie w obronie stowarzyszenia wypowiadał się także rumuński Minister Kultury. W 2017 roku dom mody Dior skopiował – bez odniesienia – wzór rumuńskiego stroju ludowego Beiusa.

MTI

Zdjęcie na okładce: La Bluza Roumaine