Atak partii opozycyjnych i ich prasy na Balázsa Orbána pokazuje ich złośliwą postawę i ignorancję dotyczącą roku 1956. Bycie headhunterami nie jest w stanie zrekompensować braku wielostronnej wiedzy (historia, polityka, ekonomia). Wierzą, że fasola to także mięso.
Jednocześnie nie można usprawiedliwić ich współudziału w sprawie Pétera Magyara, ponieważ od dawna wiemy, że jabłek nie należy mieszać z gruszkami. Szczególnie nie wtedy, gdy plamistość gruszki sugeruje ostrożne spożycie.
Dla porównania: Balázs Orbán nie kłamie jak dzień i noc, ale wyznaje, że pamięć o roku 1956 jest święta i nienaruszalna. Jako patriota, oprócz mojego zaangażowania jako duchowego obrońcy kraju, mogę powiedzieć, że jego dotychczasowa praca jest bardzo dobra.
To, co zostało powiedziane we wspomnianym wywiadzie, zostało przez Premiera precyzyjnie zinterpretowane jako skierowane do niego.
Jako lekcję dodam, że łowcy nagród nie powinni zapominać, że okna nie można wyczyścić za pomocą rozpylacza kulowego. Żądny władzy jest złym doradcą.
Ja sama zrozumiałam wydarzenia 1956 roku w wieku dziesięciu lat i do dziś odczuwam stratę, która zmusiła mojego brata do ucieczki z podbitego przez Sowietów kraju.
Zełenski miałby możliwość wyboru pokojowego rozwiązania w procesie rosyjskiej agresji.
W porównaniu z sytuacją powstałą po stłumieniu naszej rewolucji z 1956 roku. Zostaliśmy sami. Jednak Zachód natychmiast ustawił się za Ukrainą, tworząc tarczę. Otrzymywali i otrzymują pieniądze, pieniądze i broń. Mając te siły, można było także zaproponować natychmiastowe zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji pokojowych.
Być może pod presją Zachodu, ale jako pojedynczy przywódca Zełenski wybrał wojnę z własnej woli. Wynik jest nadal nieprzewidywalny, Ukraina krwawi z kilku ran.
Europa pogrążona jest w kryzysie gospodarczym. Biurokracja unijna zarzuca sankcje typu bumerang jedna po drugiej. Obydwa, właściwie przeciwstawne sobie supermocarstwa, uczyniły z narodu ukraińskiego zabawkę zarówno dla interesów politycznych, jak i gospodarczych.
Wybór był i jest, pytanie wtedy i teraz: wojna czy pokój? Życie czy śmierć?
Twórca może ostatecznie wybaczyć zwolennikom wojny. Jestem przekonany, że Balázs Orbán tu nie pasuje.
László Csizmadia,
prezes CÖF-CÖKA