„...nie powinno nikogo dziwić, że węgierska opozycja nie ma nic do powiedzenia poza O1G. A jeśli nie ma się nic do powiedzenia, nie ma polityki. Słychać skrzypienie, uderzenia gorąca i potrząsanie pięściami. A to nie wystarczy – napisała Mária Schmidt na blogu Látószög, przesyłając ostrą wiadomość profesorowi CEU. Historyk zaleca odwagę zamiast bzdur.
- Dopóki komentatorzy świata poza NER będą udzielać swoim politykom i przyjaciołom zasad politycznych tak dogmatycznych, schematycznych, pustych odpowiedzi, używać tak niezrozumiałego języka i tak niewolniczo bekać na panele swoich zachodnich klientów, albo w ten sposób przypadku, ich pracodawcy,
nikogo nie powinno dziwić, że węgierska opozycja nie ma nic do powiedzenia poza O1G. A jeśli nie ma się nic do powiedzenia, nie ma polityki. Słychać skrzypienie, uderzenia gorąca i potrząsanie pięściami. A to nie wystarczy
– napisała Mária Schmidt na blogu Látószög w odpowiedzi na wywiad Andrása Bozókiego z Magyarem Narancsem , który Magyar Nemzet .
Pod koniec września profesor wydziału nauk politycznych CEU w Wiedniu złożył tygodnikowi oświadczenie, w którym – zdaniem Márii Schmidt –
Nóż Bozókiego łamie się już na początku, aby określić naturę systemu Orbána, który chciał skrytykować.
- Nazywa to autokracją, reżimem hybrydowym i autokratycznym systemem wyborczym. Ekscytujące, co? Wyborca opozycji klepie się w czoło i woła: wreszcie! Dlatego właśnie przeciwstawiam się temu! - powiedział historyk.
Na twierdzenie Bozókiego, że Viktor Orbán niszczy funkcjonowanie demokracji na poziomie systemowym, historyk odpowiedział: „dlaczego nie ma odwagi wyjaśnić, co ma na myśli mówiąc o demokracji”. - W demokracji większość decyduje o polityce, a więc decyduje o wspólnej przyszłości swojej społeczności. Za Orbánem stoi większość, znacząca większość, czterokrotna większość dwóch trzecich – stwierdziła w swojej analizie Mária Schmidt, wskazując, że zdaniem Bozókiego wcale nie jest on demokratą. - Ale on jest populistą (to oczywiście dla niego przekleństwo), który chce przywrócić ludziom demokrację. Wyczuwam tutaj problem definicyjny. Jeżeli źródłem władzy jest elektorat, czyli naród, a więc naród jest suwerenem, to jeśli instytucje rozbudowują swą władzę swoim kosztem i tym samym uchylają się od woli ludu, to nie jest to ani prawo, ani wręcz konieczność krok, aby zwrócić im władzę?
Dlaczego Bozóki nie ma odwagi powiedzieć oczywistości zamiast głupich bzdur?
– zapytał historyk.
Bozóki to prawdziwa laska Sorosa
W wywiadzie profesor CEU wyraził radość, ponieważ „UE odgrywa poważnie ograniczającą rolę w życiu reżimu Orbána, co doprowadziło do masowych wycofywania pieniędzy i innych, subtelniejszych wyróżnień”, jak to ujęła Mária Schmidt, „ To argument osoby tymczasowo stacjonującej w naszym kraju, obywatela świata z syndromem sztokholmskim, prawdziwego Soros-tsickiej, który obecnie na tyle identyfikuje się ze swoimi żywicielami rodziny, że identyfikuje się ze związkiem i administracją Partii Demokratycznej USA, która stawia coraz bardziej zdecydowane żądania zniewolenia i uduszenia, można powiedzieć kolonializmu, wbrew interesom narodu węgierskiego”. Historyk stwierdził,
dlatego nas ukarali, pozbawiając pieniędzy, a jednocześnie próbowali nas poniżyć i sprawić, że cierpieliśmy. Ponieważ powiedzieliśmy „nie” planowi György’ego Sorosa, sprzeciwiliśmy się jego instytucjom i organizacjom pozarządowym.
W wywiadzie Bozóki ubolewa nad tym, że system Orbána się zakorzenił, stał się częścią życia codziennego, czyli uspołecznił się. „Uważa, że to duży problem”. Myślę, że to jest największy sukces, najważniejszy czynnik legitymizujący. System Orbána nie jest przeznaczony dla elit, nie dla elit, ale dla większości. Służy ich interesom, ich życiu, ich teraźniejszości i przyszłości. To komunizm dotyczył elit. To, co oni, główni narratorzy tamtych czasów, weryfikowali, przemilczali, wyjaśniali i z czego się napawali – odpowiadała Mária Schmidt.
Mária Schmidt odpowiedziała na sugestię Bozókiego, że „ugrupowanie sprawujące władzę obniżyło jakość dyskursu publicznego, upolitycznia głównie na rzecz mniej wykształconych, nie ma wyrafinowanych argumentów, nie ma sektorowych debat politycznych, które są normalne w normalnym kraju”,
Na przykład Péter Magyar „codziennie zastępuje przemówienia polityczne dziesiątkami zdjęć mody”, a Viktor Orbán prowadzi comiesięczne wykłady na światowym poziomie na temat znaczenia zmiany systemu światowego, zadań stojących przed gospodarką i perspektyw poprawy wyników Europy, takich jak nikt inny.
– Cały świat ogląda, analizuje i wykorzystuje jego wystąpienia, z wyjątkiem członków elity Bozóków, którzy są zadowoleni z paneli przygotowanych przez sieć Sorosa, bo nie są zdolni do samodzielnego myślenia – stwierdził historyk.
Cały artykuł tutaj .
Zdjęcie na okładce: latoszogblog.hu