Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i Manfred Weber ogłosili, że chcą obalić węgierski rząd. Myślałem, że takie jest ich stanowisko, ale nie sądziłem, że powiedzą to otwarcie. Otwartość tej sprawy jest niezwykła, zwłaszcza że powiedzieli też, z kogo powinien składać się ten rząd – powiedział Kossuthowi Rádió premier Viktor Orbán. Dzień dobry, Węgry! w wywiadzie radiowym w swoim programie w piątek rano. 

W środę Viktor Orbán przedstawił program kolejnej prezydencji – gospodarz zapytał o to premiera. Najpierw poruszyli kwestię debaty w PE. Jak powiedział, uczestnicy debaty atakowali węgierski rząd i jego program.

Viktor Orbán powiedział w wywiadzie radiowym, że znalazł się w środku ciekawej sytuacji: mamy program, świetną pracę zawodową. Opublikowano także raport Draghiego, więc problemami Europy zajmują się inni – podkreślił.

Jak powiedział, mogliśmy zorganizować wysokiej jakości debatę na temat przyczyn kłopotów europejskiej gospodarki. Dodał, że można było porozmawiać także o migracji, ale także o problemach zielonej transformacji, m.in. o tym, dlaczego unijni przedsiębiorcy płacą od dwóch do trzech razy więcej za prąd i cztery do pięciu razy więcej za gaz ziemny.

Zamiast tego, zdaniem premiera, otrzymaliśmy polityczny policzek.

Jeśli przyjdzie do ciebie dziesięciu, to będzie rock n' roll

podkreślił.

Viktor Orbán powiedział, że jest w trudnej sytuacji, ponieważ Węgrzy są uprzejmi. Został zaproszony, był temat, na który chciał porozmawiać, ale wiele osób go zaatakowało. Myślał, że odpuści sobie to za ucho, lecz w końcu zdecydował się przyłączyć do kłótni. Premier powiedział, że mogliśmy wierzyć, że będzie europejski standard, że debata polityczna będzie na wysokim poziomie, ale stało się odwrotnie.

Byłem w stanie szoku kulturowego. Politycy debatowali ze mną, ignorując fakty, okazując nienawiść i nie troszcząc się o obywateli Europy

powiedział.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i Manfred Weber ogłosili, że chcą obalić węgierski rząd. Myślałem, że takie jest ich stanowisko, ale nie sądziłem, że powiedzą to otwarcie. Otwartość tej sprawy jest niezwykła, zwłaszcza że powiedzieli też, z kogo powinien składać się ten rząd – powiedział Viktor Orbán.

Zdaniem premiera wymieniono dwie osoby, które wyobrażają sobie następny rząd Węgier: europejscy socjaliści chcą oddelegować Klárę Dobrev, Partię Ludową i Partię Cisy wraz z Péterem Magyarem, zdaniem premiera. Dali jasno do zrozumienia, że ​​jest to koalicja, której kontrakt, czyli małżeństwo, faktycznie miało miejsce na naszych oczach i którą von der Leyen jako ksiądz lub urzędnik stanu cywilnego celebrowała, a Manfred Weber był świadkiem.

Zdaniem Viktora Orbána obie zaangażowane strony jasno stwierdziły, że są gotowe spełnić żądania Brukseli.

Premier uważa, że ​​oznacza to cztery poważne rzeczy i wszystkie cztery zostały przyjęte.

Po pierwsze, przystąpimy do wojny, dostarczymy Ukrainie broń i damy jej pieniądze z węgierskiego budżetu. Popierają także politykę migracyjną Brukseli.

Dlatego trzeba wpuścić migrantów, znieść przepisy dotyczące ochrony rodziny i dzieci, wreszcie trzeba wciągnąć się w gospodarczą, handlową, zimną wojnę, gdyby istniał rząd na podstawie „porozumienia” i który „był stworzony przed naszymi oczami” – stwierdził premier.

Bruksela pragnie mieć dla Węgier „rząd brukselski” składający się z jednej delegacji socjalistycznej i jednej delegacji Partii Ludowej. Zdaniem premiera taki jest sens tego, co wydarzyło się w Strasburgu.

Węgierska prezydencja ma także propozycje dotyczące przyszłości unii

– podkreślił premier.

Jak powiedział, byliśmy świadkami podpisania otwartego kontraktu, po czym kontynuował:

„No cóż, my też jesteśmy tu, a nie tam, Buda! Może tego właśnie chcą w Brukseli, ale nie tego chcą Węgrzy!”

I może być tak, że będą chcieli tu oddelegować rząd z Węgierskich Socjalistów i Partii Cisy, ale Węgrzy też na ten temat powiedzą parę słów i nie będziemy się temu biernie przyglądać – wyjaśnił premier, po czym dodał: dlatego musiał się zgodzić i zrezygnować.

„Dałem jasno do zrozumienia, że ​​rozumiem, że istnieje taka koncepcja polityczna, ale będziemy się jej sprzeciwiać i Węgrzy będą chcieli sami zdecydować, jaki rodzaj rządu powinni mieć według jakiego programu” – powiedział, po czym dodał: nie uda się, z Brukseli będą nam mówić jak mamy żyć.

Wysyłają tu swoich najemników, którzy to przeprowadzą i narzucą nam. Według niego był już taki okres w historii kraju, kiedy Węgrzy chcieli, żeby z zewnątrz mówiono im, jak mają żyć.

„To nie zadziała, czy będzie małżeństwo, kogo wpuścimy do kraju, z kim pójdziemy na wojnę, z kim będziemy handlować, a z kim nie. Tak już było, kiedy tak mówiono, pozbyliśmy się tego 30 lat temu” – powiedział premier i dodał: nie wierzy, że Węgrzy będą chcieli tu wracać.

„A więc to jest przeszłość, którą tam widziałem: ten stały rząd brukselski delegowany z Brukseli na Węgry miał ten sam zapach pod pachami co socjalizm i Związek Radziecki. Cóż, mamy to już za sobą. Nie chcemy już tego – stwierdził.

To wolny kraj i naród węgierski zadecyduje, co się tutaj stanie, więc pierwszą i najważniejszą rzeczą jest to, że ogłosiłem opór

Wiktor Orbán kontynuował.

Będziemy sprzeciwiać się temu planowi Brukseli, który chce delegować taki rząd na Węgry. Cokolwiek się stanie, zaakceptujemy towarzyszący temu konflikt – musieliśmy im to uświadomić. I zaakceptują to, bo zobaczą, że przegrają tę bitwę – wyjaśnił.

Rozgłos, fakty, szczerość – stwierdził Viktor Orbán – to wszystko „nie sprzyja tego typu zamierzeniom Brukseli.

Naszymi największymi sojusznikami są rzeczywistość i społeczeństwo, i będę mówił otwarcie

stwierdził.

Jeśli Węgry zostaną zaatakowane za „przyjazność wobec Rosji”, „wyjawię fakty i powiem wam: potajemnie handlowaliście z Rosjanami, że to wy kupujecie gaz i ropę. To prawda, od indyjskich i tureckich rafinerii ropy naftowej - i za to zapłaciłeś.

Premier nawoływał: „zapomnijmy o tym wszystkim i wróćmy do polityki na wzór europejski”.

Przypominając historię, Viktor Orbán przypomniał w odpowiedzi na pytanie:

Węgry najpierw musiały uporać się ze konsekwencjami kryzysu finansowego z 2008 roku.

„To wtedy po raz pierwszy byliśmy prezydentami Unii Europejskiej, w 2011 roku. Właśnie wtedy utworzono specjalny organ, w skład którego weszli premierzy krajów należących do strefy euro.

Stało się to radą strefy euro. Jej celem były odrębne negocjacje w sprawie oszczędzania europejskich pieniędzy, a nie w ramach tradycyjnej debaty europejskiej – relacjonował na początku Viktor Orbán.

„Nie jesteśmy członkiem strefy euro, ale czasami jesteśmy zapraszani na to spotkanie. To bardzo sprawny organizm. Na początku istniała nieformalnie”, potem uzgodniono, że też powinna mieć uprawnienia – kontynuował.

Viktor Orbán uważa, że ​​decyzja powinna zostać oddana w ręce premierów zaangażowanych w system Schengen. Powiedział: pomińmy komisję i całą skomplikowaną strukturę. Zdaniem premiera, decyzję w tej sprawie powinni mieć premierzy krajów dotkniętych migracją. Dodał: Trzeba temu podporządkować Frontex, żeby mógł w końcu stać się organizacją chroniącą europejskie granice.

Premier podkreślił, że ludzie wcale nie są zadowoleni z tego, co się dzieje. Jak powiedział

rządy popadają w migrację.

Viktor Orbán powiedział, że dotychczas bezpieczne ulice w UE nie są już bezpieczne, ludziom grożą spektakularne akty terroryzmu. Powiedział, że Europejczykom nie podoba się to, że uczciwie pracując, migrant otrzymuje tyle samo lub więcej niż jego pensja.

Nastąpiła kolej na przywódców krajów zachodnich, którą powitał Viktor Orbán. Jako przykład podał to

Olaf Scholz również przeżył zwrot, ale np. w Holandii ostatnie wybory wygrała partia określana jako „diabeł kopytny”.

Premier natomiast zajmuje się sprawami węgierskiej gospodarki. Powiedział, że „próba ukrzyżowania” w Strasburgu była jedynie okrężną drogą. Powiedział: Plan działań gospodarczych został opracowany, nakreślane są konkretne środki. To da węgierskiej gospodarce duży impuls.

Podkreślił: neutralność gospodarcza przełoży się na 3-6 proc. wzrost, który będzie widoczny w pierwszym i drugim kwartale przyszłego roku. Pierwszą z nich są niedrogie mieszkania. Po drugie, negocjacje ze związkami zawodowymi postępują dobrze. Premier uważa, że ​​uda im się dojść do porozumienia w sprawie płacy minimalnej. Trzeci ważny punkt interwencji dotyczy małych przedsiębiorców. Chcą tam pomóc w rozwoju – powiedział.

Odnosząc się do pytania o rozpoczęcie konsumpcji, Premier wspomniał, że we wrześniu nastąpił punkt zwrotny i dodał, że nie uważa debaty o konsumpcji za debatę zdrową.

Dodał: Jednocześnie w świetle wrześniowych danych konsumpcja wygląda zachęcająco, gdyż nastąpił 10-proc. wzrost płac realnych. Jeśli od podwyżki wynagrodzeń odejmiemy inflację, pozostanie podwyżka płac na poziomie 9-10 proc., co jego zdaniem jest „bezprecedensowe nawet w Europie”.

Według premiera przyczyną problemu jest spowolnienie w europejskim przemyśle motoryzacyjnym, który jest jednocześnie kluczowym obszarem węgierskiej gospodarki.

„Na świecie są trzy kraje, w których obecne są wszystkie duże niemieckie marki samochodów: same Niemcy, Chiny i Węgry” – powiedział premier, stwierdzając, że transformacja elektryczna jest także poważnym wyzwaniem dla przemysłu motoryzacyjnego.

W związku z tym, zdaniem premiera, na Węgrzech rozpoczęto ogromny rozwój, aby „nie zdarzyło się, że tradycyjne fabryki zostaną zamknięte i wtedy pozostaniemy tutaj bez pracy od 3 do 400 tys. osób”.

Premier z pewnością może twierdzić, że producenci samochodów pozostaną na Węgrzech, bo niezbędne inwestycje już trwają. Zdaniem premiera będzie jasne,

że Węgry wyprzedziły resztę świata o 2-3 lata, przechodząc na elektromobilność, w tym produkcję akumulatorów.

Zdaniem Viktora Orbána węgierska produkcja samochodów może nabrać dynamiki od drugiej połowy przyszłego roku. Zaznaczył: ma to związek z zagraniczną sprzedażą pojazdów produkowanych w naszym kraju, to wszystko może się zdarzyć, gdy na krajowy rynek wejdą nowi producenci, dlatego ośmiela się zakładać, że rząd podniesie wzrost gospodarczy do 3-3-krotnie. W przyszłym roku 6 proc.

Źródło: hirado.hu

Zdjęcie na okładce: Premier Viktor Orbán udziela wywiadu „Dzień dobry, Węgry!” w studiu Óbuda radia Kossuth w dniu 11 października 2024 r.
MTI/Biuro Prasowe Premiera/Benko Vivien Cher