W Gruzji ludzie poparli prosuwerenną, pokojową i prorodzinną partię rządzącą, a według Brukseli demokracja w Gruzji natychmiast się załamała.

W Gruzji ludzie poparli partię rządzącą przyjazną suwerenności, pokojowi i rodzinie, a według Brukseli demokracja w Gruzji natychmiast upadła – napisał w poniedziałek w swoim poście na Facebooku Tamás Menczer, dyrektor ds. komunikacji Fidesz-KDNP.
Tamás Menczer powiedział w nawiązaniu do weekendowych wyborów w Gruzji, że zdaniem naszych „lewicowo-liberalnych sąsiadów” nie ma demokracji w kraju, w którym wybory nie wygrywa partia wspierana przez Brukselę. Obecnie w Gruzji nie ma demokracji, ponieważ „wybory odbyły się w napiętej atmosferze, a kampania wywołała podziały” – napisał.
Według polityka wybory przebiegają w napiętej atmosferze, bo mają charakter konkursowy. Odnosząc się do kampanii stwierdził, że ma ona tendencję do podziałów, gdyż jej istotą jest ukazanie różnic pomiędzy siłami politycznymi. Byłoby dziwne, gdyby nie powodowało podziałów – zauważył. Polityk w poście pogratulował zwycięzcy.
MTI
Zdjęcie na pierwszej stronie: Na zdjęciu opublikowanym przez Biuro Prasowe Premiera wicepremier Gruzji Levan Davitashvili wita premiera Viktora Orbána (w środku, z prawej) na lotnisku w Tbilisi, 28 października 2024 r.
MTI Zdjęcie: Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer