Politolog Zoltán Kiszelly, dyrektor analizy politycznej Századvég, jest gościem Akademii Obywatelskiej organizowanej przez Forum Solidarności Obywatelskiej, Społeczną Fundację Solidarności Obywatelskiej i Wspólnotę Obrońców Duchowych, odbywającej się w Domu Obywatelskim, której tematem przewodnim jest: Mgła medialna i prawdziwe oblicze wojny.
Wojna Rosji z Ukrainą to tylko jedno z wydarzeń kwestionujących międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo. Kolejną rzeczą, która utrzymuje możliwość większego konfliktu na Bliskim Wschodzie, jest wojna w Gazie. Wojna rosyjsko-ukraińska to najpoważniejszy konflikt zbrojny w Europie od czasów II wojny światowej, w wyniku którego prawie 8 milionów ludzi uciekło ze swoich ojczyzn do krajów sąsiednich. Musimy zobaczyć, że Zachód nie ma woli i siły, ani wystarczającej ilości pieniędzy, więc nie ma realnej praktycznej przewagi nad Rosją, zauważyła we wstępie moderatorka Anett Szabó.
W przededniu amerykańskich wyborów prezydenckich wszyscy zwracają uwagę na Stany Zjednoczone, ponieważ pojutrze z pewnością rozpocznie się zupełnie nowy porządek świata. „Jeśli Amerykanie podejmą właściwą decyzję, ambasador Pressmann będzie mógł się spakować, będzie miał więcej czasu dla rodziny, a mniej na awanse u nas. Sondaże pokazują różnice w granicach błędu, konkurencja jest blisko. Państwa na polu bitwy, w tym kilkadziesiąt tysięcy wyborców, zadecydują o losach świata” – podkreślił Kiszelly.
Politolog zauważył: oczy świata zwrócone są na amerykańskie pasy rdzy. „Wybór należy do czarnych mężczyzn, czy chcą głosować na kobietę, czy na kogoś, kto nie jest całkiem czarny. Pytanie, czy mieszkańcy stref rdzy chcą widzieć w swoim środowisku nowych imigrantów, którzy stanowią dla nich konkurencję” – zauważył Kiszelly.
„O wszystkich wyborach decydują dwie rzeczy: nadzieja i zmiana. Oraz to, który z nich okaże się ważniejszy. Kamala Harris jest teraz ucieleśnieniem nadziei, obiecuje zmianę, transformację i pracę znacznie lepiej niż wcześniej. Harris sprzedaje nadzieję, próbuje nam wmówić, że po przybyciu 6-8 mln migrantów w czwartym roku rządów Bidena w końcu zacieśnią się w ten sposób.
Donald Trump ucieleśnia zmianę. Wydaje mi się, że chętnych do zmian w Budapeszcie jest więcej, bo większość Amerykanów żyje gorzej niż przed Covidem, kiedy w USA było pełne zatrudnienie.
My, Węgrzy, znamy tę sytuację, że kto chce pracować, może pracować i żyć ze swojej pensji. Widać, czego doświadczamy także w Europie, że choć Amerykanie dobrze zarabiają, to żyją na kredyt: przeciętny Amerykanin ma kredyty studenckie, kredyty mieszkaniowe, kredyty samochodowe i kredyty na kartach kredytowych. Do tej pory byli w stanie spłacać swoje pożyczki, ale teraz oprocentowanie bazowe jest wysokie, dlatego oprocentowanie kredytów jest również wysokie, więc niezależnie od tego, jak ciężko pracują, nie mogą przejść od jednego do drugiego ”- Kiszelly wyjaśnił sytuację, według której amerykański sen został rozbity.
Gospodarka amerykańska ma się dobrze, znacznie lepiej niż europejska, bo wzrost wynosi 3 proc., podczas gdy np. w Niemczech jest zerowy. Dzięki działaniom Bidena wiele firm przenosi się do USA. Europejskie firmy kupują gaz w Ameryce za jedną czwartą tego, co dostają w Europie.
„Gospodarka się kręci, ale nie dociera do klas średnich ani niższych. Trump obiecuje uderzyć w stół i zapewnić miejsca pracy. Już raz tego dokonał i ludzie wierzą, że uda mu się to jeszcze raz. Tym samym niemiecka fabryka samochodów nie będzie już budowana w Meksyku, ale w USA, tworząc amerykańskie miejsca pracy i napędzając amerykańską gospodarkę” – podkreślał politolog, dodając, że polityka gospodarcza Demokratów po prostu nie przekłada się na standard populacji życia. Trump obiecuje także obniżki podatków, dzięki czemu ludzie będą mieli więcej pieniędzy i będą mogli więcej wydawać, co będzie również ważnym czynnikiem dla wyborców.
Kilka dni temu wyciekł plan pokojowy Trumpa dla Ukrainy. „Wojna na Ukrainie polega na oddzieleniu Europy od rosyjskiej energii i chińskiego handlu. Połowa tego już się wydarzyła. Globaliści zadbali o to, aby Trump nie mógł powstrzymać wojny. Widzimy, że większość inwestorów na Ukrainie to Amerykanie, to oni stoją za ukraińską produkcją zboża. Ponadto UE zaciąga pożyczki od amerykańskich firm, aby sfinansować wojnę, na czym korzystają amerykańscy producenci broni. Zatem Bruksela zapewniła Trumpowi pewność wojny, głosując za europejskimi ramami pokojowymi. Dzięki Bogu my, Węgrzy, nie wzięliśmy w tym udziału” – zauważył Kiszelly.
Politolog podkreślał: potrzebne były tęczowe koalicje, dlatego na Węgry napływały dolary, które miały zapewnić głosy za tymi decyzjami, nawet jeśli nie były one skuteczne. Były sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwrócił się do państw członkowskich o 200 miliardów, z czego zatwierdziły 40 miliardów, ale w przyszłym roku przyjmą ponownie 40, co oznacza, że NATO nadal będzie finansować wojnę na Ukrainie.
Politolog zwrócił także uwagę, że Donald Trump podczas swojej prezydentury nie wywołał wojny, zatem można się spodziewać, że jeśli miałby ponownie dojść do władzy, po raz kolejny próbowałby rozwiązywać konflikty w drodze negocjacji.
„Annalena Baerboock mówi, że wojna musi trwać, Macron wysłałby zachodnich żołnierzy na Ukrainę… Ale Trump nie chce iść na wojnę. To jest ogromna różnica” – podkreślił Kiszelly.
Zapytany przez Anett Szabó, jaki jest cel Rosji w wojnie, Kiszelly odpowiedział, co następuje: Moskwa miała trzy cele: pierwszym było utrzymanie eksportu rosyjskich nośników energii, drugim było uczynienie z Rosji wiodącego państwa w wielobiegunowym świecie, a trzecia dotyczyła tego, że modernizuje Rosję i do tego potrzebuje Chińczyków.
W każdym stuleciu toczy się wielka wojna, która definiuje stosunki międzynarodowe. Teraz zadecyduje, kto będzie rządził w tym stuleciu: Amerykanie czy Chińczycy – podkreślił Kiszelly, który stwierdził, że Rosjanie chcą powrotu do jałtańskiego porządku światowego. Rosja jest potęgą nuklearną, posiada wszystkie zasoby naturalne, a dzięki zmianom klimatycznym, ze względu na topnienie wiecznej zmarzliny, będzie coraz więcej gruntów ornych.
„Celem nie jest tutaj rozpoczęcie wojny przez Rosję i Ukrainę, ale całkowite oddzielenie Europy od Rosji i Chin” – powtórzył Kiszelly.
„Putin przedstawił swoje cele, z których pierwszym jest to, że Ukraina nie może być członkiem Zachodu. A Ukraińcy proszą albo o członkostwo w NATO, albo o broń nuklearną. Ten, kto ma przewagę, nie zawsze chce negocjować. W tej chwili Rosjanie nie chcą negocjować pokoju” – zauważył Kiszelly, który twierdzi, że mieszkańcy Zachodu również są zainteresowani przedłużeniem wojny, ponieważ oprócz korzyści finansowych mogą testować broń.
„Według logiki imperialnej przedłużenie wojny jest bardzo dobre, ponieważ spala zasoby Rosjan, Irańczyków i Chińczyków. Myślę, że Amerykanie planują uczynić Europę swoim rynkiem macierzystym. Tęczowe koalicje wspierają wojnę na całym świecie. Jeśli Czesi i Polacy zainwestują swoje zasoby nie w edukację i infrastrukturę, ale w wojnę, tam też nie będzie wzrostu gospodarczego. Wojna dewaluuje wszystko, kieruje zasoby w jednym kierunku i wstrzymuje rozwój. Podczas gdy USA stale się rozwijają” – podkreślił Kiszelly, dodając, że celem USA jest, aby Europa zawsze pozostawała o krok za Ameryką.
„W Ameryce prezydent jest ważnym graczem, ale jeśli nie będzie miał większości w Izbie Reprezentantów, nie będzie mógł uchwalić budżetu, a jeśli nie będzie miał większości w Senacie, to może” nie głosujcie nad decyzjami osobistymi” – Kiszelly zaznaczył, że zwycięstwo Trumpa samo w sobie nie będzie oznaczać postępu dla amerykańskiej polityki w jej zmianie.
„Viktor Orbán jest jedynym zachodnim przywódcą, który myśli w kategoriach pokoju. Ostatnio wspiera go Robert Fico. Gdyby Trump stanął po ich stronie, miałoby to poważne znaczenie. Zwycięstwo Trumpa oznaczałoby, że będzie on stale mówił o pokoju, a wtedy Ursula i Manfred będą musieli zacząć o nim rozmawiać” – podkreślił Kiszelly.
Politolog przypomniał: USA na razie nie spieszyły się z pomocą Ukraińcom w wojnie, wysłały do Kijowa 31 czołgów Abrams, mimo że na pustyni jest nasmarowanych 5 tys., więc równie dobrze może to zrobić. Zwrócił także uwagę, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest aktorem, który często gra role.
„Amerykanie dają Ukraińcom broń obronną. A jeśli zrobią to Amerykanie, zrobią to również Niemcy. Francuzi i Anglicy nie mają wystarczającej broni ofensywnej, aby zapewnić Ukraińcom znaczący wynik. Celem USA nie jest zakończenie wojny „zbyt szybko”, gdyż Chiny nie zostały jeszcze oddzielone od Europy. A celem USA jest ponowne zwycięstwo Wall Street” – stwierdził Kiszelly.
Mówiąc o konflikcie na Bliskim Wschodzie Kiszelly powiedział: Europejczycy, Węgrzy i muzułmanie, czarni, oglądają dwa osobne kina.
„Widzimy, że muzułmanie zaatakowali Izrael i zmasakrowali 1200 osób. Reszta świata widzi nowy epizod starego konfliktu. Podczas pierwszej prezydentury Trumpa pojednał Izrael i część świata arabskiego z Porozumieniami Abrahamowymi. Hamas musiał przeprowadzić ten brutalny atak ze Strefy Gazy w zeszłym roku, ponieważ wiedział, jakiej odpowiedzi udzieli Izrael, co może uniemożliwić zawarcie nowych porozumień z Abrahamem. Dla Izraela ważne jest życie ludzkie, dla Palestyńczyków infrastruktura. To dlatego Izraelczycy niszczą palestyńską infrastrukturę, a Hamas niszczy naród izraelski. Opinia publiczna krajów muzułmańskich ogląda kino muzułmańskie i dzięki temu udało się zapobiec pojednaniu Arabii Saudyjskiej z Izraelem. To brutalna gra geopolityczna. Prezydent Trump będzie ponownie próbował zbliżyć Saudyjczyków i Izrael, ale nie uda mu się to ze względu na pogorszenie sytuacji” – stwierdził Kiszelly.
Trump poważnie myśli o zakończeniu konfliktu na Bliskim Wschodzie, dlatego wysłał wiadomość do Benjamina Netanjahu – podkreślił Kiszelly, dodając, że w interesie Netanjahu leży przedłużenie wojny.
„Przywódcy krajów Wschodu są u władzy od dawna, a na Zachodzie nie musimy nawet pamiętać ich imion, tak często się zmieniają. Ale ktokolwiek jest u władzy w państwach zachodnich, zawsze głosuje za tym, co jest potrzebne. W Ameryce kwestia Gazy jest uważana za ważną wśród mniejszości. Dziś nie wypada już wspominać o Grecie Thumberg, która jeszcze niedawno była prawdziwą ikoną, bo śliczna mała Greta mówi o Izraelu paskudne rzeczy, mówi rzeczy, których nawet nie toleruje farby drukarskiej” – zauważył politolog na zewnątrz.
Na szczycie BRICS organizacja została rozszerzona o pięć dużych krajów, zaproszono także nowe, w tym Turcję, która jest członkiem NATO.
„Turcja ubiegała się o przyjęcie do UE 60 lat temu, ale nie została tam przyjęta, więc Turcy mogą teraz myśleć, że będą mieli lepsze miejsce w BRICS. W szczycie uczestniczyli szefowie sześciu organizacji międzynarodowych, w tym Sekretarz Generalny ONZ, w którym wzięło udział 35 krajów, a 24 były reprezentowane na szczeblu głów państw i rządów. Kraje te chcą stworzyć alternatywę dla SWIFT. Rosjanie po wyrzuceniu z SWIFT chcą własnego systemu rozliczeniowego. Kraje BRICS także chcą własnej wymiany zboża, zamiast amerykańskiej. Chcą ostatecznie stworzyć wymianę węglowodorów z tej wymiany zboża. I chcą to wszystko rozliczyć we własnej walucie” – Kiszelly wyjaśnił procesy.
Wszyscy biali mieszkańcy wsi głosują na Trumpa. A teraz próbują oddzielić żony, siostry i siostry tych mężczyzn kwestią aborcji. Polakom się to udało, teraz Harrisowie próbują zrobić to samo – dodał Kiszelly.
W ramach jednego z wydarzeń węgierskiej prezydencji w UE w tym tygodniu Budapeszt będzie gospodarzem EPK, szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej. „Celem tego jest utworzenie wspólnego forum dla wszystkich krajów UE i krajów, które chcą do niego przystąpić. Rozszerzenie nastąpi, jeśli UE przejdzie na głosowanie większościowe. Negocjacje będzie prowadzić 27 krajów UE, Wielka Brytania i sześć krajów Bałkanów Zachodnich. Podobne spotkanie w zeszłym roku odbyło się w Mołdawii, gdzie Joseph Borrell ogłosił taki program, twierdząc, że do UE tylko część Cypru przystąpiła i ten model można zastosować także w Mołdawii. Jest to swego rodzaju oszustwo, gdyż celem Zachodu jest to, aby kraje chcące przystąpić do UE odsunęły się od Rosji. Teraz młodzi ludzie z tych krajów nie będą już chcieli wyjeżdżać na studia do Moskwy, ale na Zachód. Jest to poważny strach przed Rosjanami, ponieważ nie tak dawno młodzi ludzie z tych krajów wyjeżdżali do Moskwy.
Dziś Zachód jest wzorem do naśladowania dla tych, którzy chcą się przyłączyć, a celem tej organizacji jest jak najszybsze i jak najbardziej zdecydowane zwrócenie tych krajów na Zachód” – wyjaśnił Kiszelly.
Politolog wypowiadał się także na temat sytuacji w Niemczech. Powiedział, że członkowie berlińskiej koalicji rządowej, gdyby wybory odbyły się teraz, otrzymaliby 30 proc. „Niemcy upadły, częściowo z własnej winy, a częściowo z powodu eksplozji gazociągów. Ich własnym błędem było to, że po zamknięciu elektrowni jądrowych planowali budowę 50 elektrowni gazowych. Są zbudowane w taki sposób, że przy niewielkich nakładach inwestycyjnych można je przekształcić w elektrownie wodorowe. Jest to jednak bardzo droga technologia. Konkluzja jest taka, że gaz przeznaczony dla elektrowni gazowych nie dociera eksplodowanymi rurociągami, przez co energia stała się niezwykle droga” – wyjaśnił Kiszelly, który twierdzi, że Niemcy „pogodzili się” z euro. „Niemcy, Austriacy i Holendrzy nie mogą już wpłacać więcej pieniędzy do strefy euro. W Niemczech elita musi stanąć przed pytaniem, w jaki sposób odnowić niemiecką gospodarkę, aby zachować Europę i Europę. A ten zestaw nie jest do tego zdolny” – wyjaśnił analityk, wyjaśniając, dlaczego mamy do czynienia z kryzysem koalicyjnym w Berlinie.