Co zaskakujące, wiele mniejszości ma szalony pomysł, aby chcieć dla siebie godnego życia. Napisane przez Áron Ambrózy.
Najnowsza bohaterka liberalnej Ameryki, zawsze zabawna, zawsze kobieca i zawsze kolorowa Kamala Harris, poniosła porażkę. Oczywiście nie dlatego, że było w tym coś złego, może Biden był dla niego ciężarem, jego kampania była zła, reprezentował sprawy postępowe, ale chore psychicznie. Nie ma mowy! Zostali zdradzeni i wbili nóż w plecy przez określone grupy społeczne.
Kobiety na niego nie głosowały, więc Kamala była kobietami zawiedziona. Po tym wszystkim nawet na nią nie zasługuje. Chociaż byli wśród nich zwolennicy, niektórzy z nich spędzali tygodnie na narzekaniu sąsiadom, że Trump jest ZŁY, ale nawet to nie wystarczyło.
Okazało się, że dla większości kobiet najważniejsze było to, aby nie móc dokonać aborcji w dowolnym miejscu i czasie.
Ale o wiele ważniejsze jest, aby podczas joggingu nie zostali zabici przez nielegalnych imigrantów, aby usługi publiczne funkcjonowały i aby ich dzieci nie wracały ze szkoły okaleczone po tym, jak rząd federalny skierował je na szkolenie LGBTQ+Ally zamiast na zajęcia z matematyki. Nie byli na tyle wykształceni, aby to zrozumieć, aby później poprawnie głosować.
Latynosi też zdradzili Kamalę, nie wszyscy na niego głosowali, a to jest nie do zniesienia, Trump może ich deportować. Najwyraźniej byli mądrzejsi od piątoklasisty Pétera Jakaba, potrafili odróżnić migrację nielegalną od imigracji regulowanej.
Swoją drogą nie imponował im też fakt, że jeśli zapewnią co roku przyjazd wielu, wielu milionów ludzi do USA, to wpędzą WASP, anglosaskich, protestanckich białych w mniejszość, a potem Stany Zjednoczone również staną się cudownym miejscem jak oni, które opuścili w nadziei na lepsze życie. Ci tandetni Latynosi nie chcieli zamienić swojego nowego kraju w wylęgarnię komunizmu, gdzie ulicami rządzą gangi, a stolicą kontrolują puczyści.
Niestety, wielu Murzynów także dźgnęło swoją Kamalę w plecy, mimo starego związku, bo przodkowie pani handlowali z nimi. Co prawda dla czarnych jest bardzo dobrze, że dostają jakąś drobną jałmużnę, ale w zamian nie mają odpowiedniego wykształcenia, opieki zdrowotnej i żadnych szans na rynku pracy.
Wszystko, co muszą zrobić, to głosować co cztery lata na obecnego kandydata Demokratów, wpychając jednocześnie do swoich brudnych dzielnic wyłącznie fentanyl i gangsterski rap, których policja zdecydowanie unika, aby przypadkowo nie zabrakło im przestępców. Mieli takie ambicje, że chcieli życia godnego człowieka.
Niestety, osoby LGBTQ również nie okazały się wystarczająco lojalne, powstał nawet ruch na rzecz normalnych homoseksualistów, którzy głosowali na Trumpa.
To zaspokoiło ich głęboką pogardę cywilizowanego świata, ponieważ homoseksualista może być tylko normalny, nawet jeśli gwałci lub okalecza dzieci. Z drugiej strony wielu gejów miało tak szalone pomysły, że podczas wyborów nie interesuje ich tożsamość seksualna, interesuje ich przestępczość, gospodarka i migracja. Nie można tego wystarczająco potępić.
Jeśli komukolwiek nie można wybaczyć, to są to muzułmanie. Dla własnego dobra wypełnili Partię Demokratyczną większą liczbą antysemitów niż NSDAP w czasach jej świetności, ale to też na nich nie miało wpływu.
Według Teleksu głosowali na kandydatkę Partii Zielonych, Jill Stern, która poza tym była Żydówką reformowaną, ponieważ nie uznali Kamali za wystarczająco wiarygodnego antysemitę i wybrali silniejszego przeciwnika Żydów. Tutaj musimy wziąć głęboki oddech, potem go wypuścić i zaakceptować, że jest w porządku: tak właśnie było. Według prasy liberalnej amerykańscy muzułmanie są antysemitami i głosują na tego, kto organizuje dla nich wysokiej jakości antysemickie pogromy.
Żydzi zdradzili także Kamalę, choć i ona zwróciła im uwagę na fakt, że jej mąż jest Żydem, a Trump nie, zatem Trump jest antysemitą.
Z jakiegoś powodu ci nikczemni Żydzi byli świadomi, że zięć Trumpa był naprawdę Żydem i jego córka też, i obalili Porozumienia Abrahamowe, które próbowały uczynić Bliski Wschód spokojnym i zamożnym miejscem za jego kadencji. Teraz jest krew, żydowska krew i z jakiegoś powodu to tak bardzo zdenerwowało Żydów, że mogli głosować na Trumpa, nazistę. Oni są szaleni. Ale potrzebowali Kamali, śmiechu Kamali.
Ludzie z zaburzeniami psychicznymi… cóż, wytrwali.
Pozostali wyborcami Kamali, z tęczowymi włosami, okropnym wyglądem i nieznośną naturą. To oni będą w stanie zbudować Nowe Amerykańskie Imperium Demokratyczne, które przetrwa tysiąc lat!
Wyróżnione zdjęcie: wiceprezydent USA Kamala Harris, kandydatka Demokratów na prezydenta, podczas wydarzenia związanego z kampanią w Washington Crossing w Pensylwanii, 16 października 2024 r. Wybory prezydenckie odbędą się 5 listopada w Stanach Zjednoczonych. MTI/EPA/Will Oliver