Setki tysięcy ludzi świętowało w poniedziałek w Warszawie polskie święto narodowe, Dzień Niepodległości, w marszu tradycyjnie organizowanym przez środowiska narodowe, w którym w tym roku uczestniczyli także politycy opozycji.

Według organizatorów frekwencja w tym roku była rekordowa, w marszu wzięło udział 250 000 osób, a nawet według konserwatywnej telewizji informacyjnej TV Republika liczba uczestników mogła wynieść nawet 350 000. Kierowany przez rząd urząd prezydenta Warszawy wspomniał o 90 000 uczestników.

11 listopada, Dzień Niepodległości, to największe święto narodowe w Polsce. Upamiętnia fakt, że Polska odzyskała niepodległą państwowość pod koniec I wojny światowej, w listopadzie 1918 roku, po 123 latach podziału.

Uczestnicy marszu tradycyjnie organizowanego z tej okazji przez środowiska narodowe, w tym wielu młodych ludzi i wiele rodzin z dziećmi, przemaszerowali pod flagami narodowymi, skandując hasła patriotyczne, przez centrum miasta, przez Most Poniatowskiego na drugą stronę Wisły , na Stadion Narodowy.

W tym roku marsz oficjalnie wsparła główna partia opozycyjna Prawo i Sprawiedliwość (PiS), której kilku polityków, w tym były premier Mateusz Morawiecki, wzięło udział w demonstracji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej przed marszem nazwał konieczną jedność sił patriotycznych, bo – jak mówił – polska praworządność jest obecnie zagrożona i trzeba stanąć w obronie Wartości chrześcijańskie.

W swoim przemówieniu otwierającym marsz Krzysztof Bosak, polityk opozycyjnej Konfederacji i wiceprzewodniczący Sejmu, mówił o konieczności zachowania suwerenności państwa i jedności narodowej.

Zabezpieczeniem marszu była straż ochotnicza powołana przez organizatorów. Władze nie odnotowały żadnych poważnych incydentów. Przed wydarzeniem policja zatrzymała jednak 75 osób udających się na marsz, a według komendy budapesztańskiej policji skonfiskowała mnóstwo urządzeń pirotechnicznych i narkotyków.

W południe w stolicy Polski zorganizowano centralne uroczystości państwowe. W swoim uroczystym przemówieniu Prezydent Andrzej Duda poruszył także tematy związane z polityką bezpieczeństwa, nazywając marzeniem, aby Europa była w stanie samodzielnie zapewnić sobie bezpieczeństwo. Dodał, że niedawno ujawniono, że np. europejskie zapasy amunicji „wystarczą jedynie na kilka dni na froncie chroniącym Ukrainę przed rosyjską agresją”.

Twierdził, że w czasie zimnej wojny wszystkie kraje zachodnie wydawały na obronność ponad 3 procent swojego PKB. „Dzisiejsza Rosja też nie będzie w stanie zwyciężyć” – podkreślił Duda, ale Zachód musi czerpać siłę ze „współpracy żelaznej woli ze Stanami Zjednoczonymi”.

W X premier Donald Tusk nazwał „silną, dobrze uzbrojoną, zjednoczoną w sprawach suwerenności i bezpieczeństwa” Polskę „wspólnym zadaniem narodowym”. Tusk nie był obecny na uroczystościach państwowych Według Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w niedzielę przeszedł planowe leczenie i w środę wróci do obowiązków służbowych.

MTI

Zdjęcie na okładce: Gazeta Polska Facebook