Na sesji plenarnej MÁERT Viktor Orbán poinformował o zwiększeniu pola manewru kraju.

W ciągu ostatniego roku pole manewru Węgier ogromnie się rozszerzyło, przede wszystkim w międzynarodowej przestrzeni politycznej, co oznacza także wzmocnienie społeczności węgierskich za granicą oświadczył premier Viktor Orbán na czwartkowej sesji plenarnej Stałej Konferencji Węgierskiej (Maért). w Budapeszcie.

Przypomniał, że od 2010 roku rząd wydał na politykę krajową 1,374 miliarda HUF, czyli około 100 miliardów HUF rocznie, zwiększając tym samym dziesięciokrotnie roczną dotację w wysokości 9,1 miliarda HUF na okres do 2010 roku. Kwota ta nie obejmuje programów rozwoju gospodarczego: w Kotlinie Karpackiej poza granicami państwa węgierskiego zrealizowano 9300 inwestycji o wartości 330 miliardów HUF – dodał premier.

Podkreślił: Rok 2024 był najbardziej pracowitym rokiem w historii węgierskiej dyplomacji. W maju gościł tu chiński prezydent, a ostatnio odbył się tu szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej, a następnie nieformalny szczyt 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, na którym przyjęto Deklarację Budapeszteńską.

To „być może ostatnia próba ratowania europejskiej konkurencyjności” – wskazał.

W roku 2024, wraz z wyborami prezydenckimi w USA, wyborami europejskimi i owocną całoroczną pracą dyplomatyczną, zakres węgierskiej polityki zagranicznej został poszerzony ocenił Viktor Orbán.

Mamy także nadzieję, że wyniki wyborów prezydenckich w USA przyniosą korzyści, które na co dzień odczują węgierscy wyborcy i przedsiębiorstwa – zaznaczył Orbán, który w związku ze zwrotem politycznym w Stanach Zjednoczonych wypowiedział się na temat przyszłości stosunków między obydwoma krajami: dużą szansę takiego Amerykanina widzi w porozumieniu węgierskim, w którym nie tylko zostaną uregulowane „sprawy częściowo zaburzone w przeszłości”, ale także będzie można nawiązać silną współpracę gospodarczą w „dziedzinach które można uznać za poważne z punktu widzenia technologii”.

Dodał: liczą także na korzyści z wyników amerykańskich wyborów, które nie pozostaną na dyplomatycznych wyżynach wielkiej polityki, ale będą odczuwalne także dla węgierskich wyborców w życiu codziennym.

W ten sposób „węgierskie społeczeństwo rozumie również”, że – mimo trudności na międzynarodowym polu bitwy – „musimy bronić naszych interesów narodowych nawet wtedy, gdy wiatr wieje nam w twarz lub gdy musimy znosić ból”, powiedział.

„My, Węgrzy, musimy pomyśleć o znalezieniu własnej drogi, w oparciu o własną logikę i interesy, ponieważ w tej chwili Europa nie jest zdolna do opracowania strategii odzyskania konkurencyjności” – zadeklarował premier.

Viktor Orbán podkreślał: przed nami ostatnia szansa z budapesztańską deklaracją konkurencyjności, która mówi, że zauważalne zmiany muszą nastąpić w ciągu sześciu miesięcy.

W przeciwnym razie europejska konkurencyjność może zostać bezpowrotnie zmniejszona i pozostawiona w tyle – dodał.

Premier podkreślił: „Europa zbłądziła”, a z raportu przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej przez Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, wynika, że ​​jeśli nie zabraknie odważnych i nowych decyzji politycznych w Europie, wówczas rozpad Europy będzie skutkiem rosnącej potęgi gospodarczej świata poza nami i będzie rósł wykładniczo w porównaniu z jej ośrodkami politycznymi.

Węgry są stosunkowo bezpieczne w niepewnej sytuacji ze względu na wojnę rosyjsko-ukraińską, częściowo ze względu na NATO i dlatego, że nie jesteśmy uważani przez walczące strony za przeciwnika wojskowego, powiedział Viktor Orbán.

Premier ocenił, że jest duża szansa, że ​​Zakarpacie wyjdzie z tej wojny z jak najmniejszymi stratami.

Jednocześnie zwrócił uwagę: w całej Europie panuje obecnie niepewność, nikt nie wie, jaki będzie naturalny przebieg nadchodzących dwóch miesięcy, dopóki prezydent USA Donald Trump nie obejmie urzędu.

„Nikt nie może być pewien, jakie kroki wojskowe zostaną podjęte w ciągu najbliższych 24 godzin, ani nie możemy być pewni, jaka będzie reakcja i jakich krajów europejskich może to dotknąć” – wyjaśnił.

Viktor Orbán tak podsumował politykę narodową rządu: nasi przeciwnicy po I wojnie światowej zdecydowali, że Węgry powinny być małe i biedne, my w 2010 roku zdecydowaliśmy, że Węgry powinny być duże i bogate. Do tego też zmierza polityka państwa, dlatego ona działa – podkreślił premier.

MTI

Źródło zdjęcia na okładce: Facebook/Viktor Orbán