Prokuratura potwierdziła, że śledztwo w sprawie handlu ludźmi jest w toku.
Márk Lakatos był podejrzany o popełnienie przestępstwa w październiku. Pod koniec miesiąca okazało się, że policja prowadziła już śledztwo, nie podano jednak, o jaką dokładnie kategorię przestępstwa chodzi.
Teraz Węgr Nemzet dowiedział się od prokuratury prowadzącej sprawę, że
prowadzone jest śledztwo w sprawie skandalu Marka Lakatosa w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa handlu ludźmi.
Według prokuratury sprawa jest na etapie wyjaśniania, a podejrzani nie zostali jeszcze przesłuchani przez śledczych, jednak według Magyara Nemzeta świadkowie zostali już przesłuchani przez policję. Wszystko to może być ciekawe z tego punktu widzenia, że dziennikarz, który rozwiązał sprawę, Róbert Ábrahám, twierdził już wcześniej, że jest kolejka celebrytów, którzy chcą porozmawiać o tym, co się wydarzyło.
Można za to pójść do więzienia
Naród Węgierski przypomniał także, że handlem ludźmi dopuszcza się każdy, kto sprzedaje, kupuje, handluje, przekazuje lub przyjmuje w ramach rekompensaty albo transportuje, ukrywa, ukrywa lub nabywa inną osobę w celu wyzysku.
„Wszystko to zwykle zagrożone jest karą kilku lat więzienia. Należy jednak zauważyć, że w sprawie Lakatosa może zaistnieć taki przypadek kwalifikujący się, gdyż domniemana ofiara nie ukończyła jeszcze osiemnastu lat, zatem sprawcy mogą otrzymać do dziesięciu lat więzienia
napisała gazeta.
W programie Róberta Ábraháma były chłopak z instytutu twierdził, że wiele lat temu, gdy miał zaledwie 15 lat, stylista uprawiał seks z Markiem Lakatosem. Chłopiec opowiedział także o tym, że w domach dziecka powołano specjalną osobę do poszukiwania młodych heteroseksualnych chłopców, których ze względu na biedę można było kupić za związki homoseksualne, a wybrane dzieci zostały przez szermierza dostarczone i przekazane opiekunom. swoich klientów, po czym otrzymał prowizję.
Według niej, przed „przekazaniem” dali jej także narkotyki, a potem musiała załatwiać sprawy w mieszkaniu z Markiem Lakatosem ze strachu, że nie chciała. Mówi się, że chłopiec znajdujący się pod opieką państwa otrzymał za to wszystko parę butów i pieniądze. Filmowe zeznania ofiary wraz z protokołem zostały przekazane stołecznej prokuraturze. Stamtąd raport przesłano do Komendy Głównej Policji w Budapeszcie, a BRFK tego dnia zarządziła śledztwo.
Jak wynika z informacji Magyara Nemzeta, przesłuchanie świadków w tej sprawie jest w toku. Jak napisali, śledczy przesłuchali w charakterze świadków „mężczyznę przebywającego obecnie w więzieniu, toczącego się w innej sprawie”
Wyróżniony obraz: Instagram