Rosja została sprowokowana do wojny i obecnie jest wciągana w eskalację.

Nie należy napadać na inny kraj siłą – jest to oczywiste w świetle prawa międzynarodowego, dlatego należy potępić rosyjską agresję na Ukrainę. Ale! Nie ma nic bez historii.

Zatem moim celem nie jest teraz uniewinnienie Rosji czy Władimira Władimirowicza Putina za rozpoczęcie wojny z Ukrainą, ale raczej omówienie jej tła.

Bez tego po jednej stronie będziemy świadkami godnego pożałowania i bolesnego wydarzenia, wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Aby to wyjaśnić, posłużę się dwoma wywiadami: jeden udzielił Jeffreyowi Sachsowi, prestiżowemu, światowej sławy profesorowi życia i literatury na Uniwersytecie Columbia (Biden niestety nie umie negocjować, 23 lutego 2024 r.), a drugi drugiego udzielił amerykański pułkownik Douglas Macgregor, Trump był konsultantem w kanale Hatstruth. Ten ostatni, pułkownik Douglas Macgregor, jest tym, który daje dość szeroką perspektywę wojnie oraz przyczynom, które ją wywołały i motywowały. Warto go najpierw zacytować.

Zdaniem pułkownika w wojnie na Ukrainie nie chodzi o Ukrainę, ale o plan globalistycznej elity, mający na celu rozczłonkowanie Rosji i eksploatację jej zasobów naturalnych, złóż gazu i ropy.

Stwierdził: „Globalizm rządzi na Ukrainie. Jest to zglobalizowana elita neokonserwatywna, działająca w Kongresie i Białym Domu, wraz z elitami europejskimi, zwłaszcza w Paryżu, Berlinie i Londynie. Wszyscy chcą, aby BlackRock podbił Ukrainę, aby móc systematycznie eksploatować jej zasoby i uczynić ją państwem podporządkowanym” – kontynuował Macgregor. „Ale oni chcą, aby tak się stało również w Rosji. Dlatego w tej wojnie nigdy nie chodziło o Ukrainę. Zawsze chodziło o to, co można zrobić, aby zniszczyć Rosję.

Pułkownik – któremu trudno zarzucić, że jest po stronie Rosji czy Putina – wyjaśnia też, że Putin przez dwadzieścia lat zawsze mówił o tym, że Ameryka i NATO nie przybliżają swoich granic do Rosji, bo Rosja też ma swoje własne potrzeby w zakresie bezpieczeństwa. Jednak Stany Zjednoczone nigdy tego nie rozważały.

Biden dał już wcześniej do zrozumienia, że ​​prawdziwym celem jest wymuszenie zmiany reżimu w Rosji, czyli obalenie Putina za wszelką cenę. Dodał, że Rosję należy podzielić na części i wykorzystać. Na tym ostatecznie zgodził się Putin i przedsięwzięto środki zaradcze, zanim cokolwiek takiego mogło się wydarzyć. Jeśli przyjąć słowa i argumenty pułkownika, nieco inaczej możemy zobaczyć prawdziwe przyczyny wybuchu wojny.

I nadal nie uniewinniliśmy Rosji za atak. Ale my widzimy to wydarzenie w nieco bardziej zniuansowany sposób. Bo historia nigdy nie jest czarna ani biała, ale ma wszystkie jej odcienie.

Zobaczmy jednak, co światowej sławy profesor Jeffrey Sachs ma do powiedzenia na temat podstawowych przyczyn! Zaczyna: „Od 1992 r. Stany Zjednoczone starają się osłabić Rosję, tak samo jak oczywiście od 1945 r. próbowały powstrzymać Związek Radziecki. Celem amerykańskiej polityki zagranicznej była hegemonia – to znaczy całkowita, wszechogarniająca dominacja”.

Tak twierdzi Sachs, któremu znów nie można zarzucić przyjazności wobec Rosji, a raczej obiektywizmu. Następnie wyjaśnia, że ​​Stany Zjednoczone bezlitośnie podążają ścieżką ekspansji NATO, mimo że w 1990 roku James Baker obiecał Gorbaczowowi coś przeciwnego w zamian za zgodę Gorbaczowa na zjednoczenie Niemiec i rozwiązanie obozu komunistycznego. Jednostronnie unieważnił traktat ABM w sprawie systemu obrony przeciwrakietowej w 2002 roku – kiedy Putin był już prezydentem, który próbował zbliżyć się do Zachodu – i zainstalował w sąsiedztwie Rosji system obrony przeciwrakietowej Aegis pomimo silnych protestów Rosji.

Sachs wyjaśnia, że ​​można było zapobiec wojnie w 2022 r.:

„Wystarczyłoby, aby Joe Biden zgodził się, że NATO nie będzie rozszerzać się w kierunku Ukrainy, a USA zachęciły Mińsk II. dotrzymania umowy.”

Porozumienia mińskie zostały skompletowane przez Merkel, Hollande'a, Putina i Poroszenkę, ale brakowało w nich tego „wielkiego”, czyli USA, które nie było zainteresowane utrzymaniem gwarancji pokoju. Prawdą jest, że zarówno Merkel, jak i Hollande przyznały niedawno, że porozumienia te były konieczne jedynie po to, aby Ukraina miała czas na przygotowanie – a dokładniej, aby Stany Zjednoczone przygotowały Ukrainę do wojny z Rosją.

Co to jest, jeśli nie wyznanie, że Zachód przygotowuje się do wojny rosyjsko-ukraińskiej, a jeśli ktoś się do tego przygotowuje, to oczywiście robi coś, żeby ta wojna wybuchła, żeby to nie byli oni , ale wróg, który to zaczyna? Sprytne – można by to powiedzieć z przymrużeniem oka.

Sachs, który swoją drogą był doradcą zarówno Gorbaczowa, jak i Jelcyna, zasugerował Waszyngtonowi: uważajcie Rosję za partnera, a nie wroga, bo to już nie jest to. „Nie podzielali moich poglądów” – mówi.

Rozważmy jedną rzecz, którą podkreśla Sachs: amerykańska wielka strategia zawsze postrzegała Rosję jako wroga, niezależnie od zmian, które zaszły w 1990 roku. Pytam: czy jest pewne, że zawsze wszystkiemu winni są Rosja i Putin? I nie pytam o to dlatego, że jestem prorosyjski – jak mówią, im się to opłaca – ale wspominam o tym skromnie, ze względu na obiektywne i realistyczne podejście do polityki zagranicznej.

W wywiadzie Sachs z zaskakującą jasnością stwierdza, że ​​przyszła „rewolucja” 2014 roku – kiedy prorosyjski Janukowycz został odsunięty od władzy – była zamachem stanu wspieranym przez USA, bez nich nie doszłoby do tego. Jak to ujął: „Stany Zjednoczone są uzależnione od operacji zmiany reżimu”. (To już wiemy – na nas na szczęście to nie zadziałało, tak jak w wielu innych krajach Amerykanie pozostawili po sobie jedynie ruiny.)

Wreszcie w wywiadzie zgadza się z poglądami Viktora Orbána na temat wojny i stwierdza, że ​​Unia Europejska powinna pomóc Ukrainie w drodze negocjacji pokojowych. Niestety USA zablokowały porozumienie pokojowe z 2022 r., więc gdzie była UE? pyta. Jego odpowiedź: po stronie Stanów Zjednoczonych, a nie po stronie ukraińskich interesów pokojowych.

Na zakończenie chciałbym połączyć wnioski płynące z obu wywiadów, podkreślając, że wypowiadali się tu nie rosyjscy eksperci, ale szanowane amerykańskie osoby publiczne. Znamy tę mantrę, musimy ją powtarzać codziennie: Rosja dopuściła się agresji wojennej na Ukrainę 24 lutego 2022 roku.

Ale jak się tu dostaliśmy?

Związek Radziecki rozpadł się w 1991 roku, a Stany Zjednoczone rozpoczęły ekspansję NATO na wschód w sposób niezgodny ze złożonymi obietnicami, choć jako system obronny nie pozostawały już we wrogich stosunkach z Rosją, nadal postrzegały ją jako wroga. Putin ubiegał się o członkostwo w NATO już w 2000 roku, prawdopodobnie dlatego, że chciał wojny światowej... Jego prośba została odrzucona. W swoim słynnym monachijskim przemówieniu w 2007 roku Putin nakreślił interesy bezpieczeństwa Rosji i poprosił o ich rozważenie. Nikogo to nie obchodziło. W 2014 roku USA pomogły, a nawet zorganizowały przyszły zamach stanu, zainstalowały prezydenta i rząd, który niewątpliwie stanął na czele Ukrainy.

Stany Zjednoczone i niektóre światowe kręgi finansowe – Soros, BlackRock i oczywiście gigantyczne firmy i instytucje finansowe należące do elity Davos – położyły swoje ręce na najważniejszych źródłach energii Ukrainy, firmach informatycznych, a także rolnictwie. Odtąd w interesie zarówno Amerykanów, jak i światowej elity było oddzielenie Rosji od tych źródeł.

Pod koniec 2021 roku Putin po raz kolejny oznajmił, że nie ma zamiaru prowadzić wojny, ale chce negocjować na poziomie oczu z wielkimi mocarstwami i żyć w pokoju z Europą – powtarzał to niemal w każdym przemówieniu. Nie otrzymał odpowiedzi.

Na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium w 2022 roku Zełenski ogłosił, że chce zostać członkiem NATO, co zostało pozytywnie przyjęte. To był kamień milowy dla Putina.

Rozpoczęła się agresja wojenna, ale już pod koniec lutego, w marcu rozpoczęły się negocjacje w sprawie warunków traktatu pokojowego, a strony z grubsza osiągnęły porozumienie. Ale potem pojawił się Boris Johnson – jako pełnomocnik Demokratów i światowej elity – i przerwał porozumienie pokojowe, zapewniając Ukrainę, że Zachód udzieli jej wystarczającej pomocy, aby wygrać tę wojnę z Rosjanami. Od tego czasu każdy krok Stanów Zjednoczonych i UE sprzyja kontynuacji wojny, nie będę ich szczegółowo omawiał. Zełenski byłby skłonny ponownie negocjować pokój, za co Bidenowie pozwoliliby im na użycie rakiet ATACMS na terytorium Rosji, a Brytyjczycy i Francuzi natychmiast do nich dołączyli.

Oto jesteśmy.

Kto tu chce spokoju?

Tak, Rosja dopuściła się agresji. Ale czy prowokatorzy, którzy wciągnęli w to Putina, zawsze pozostaną czyści i święci? Czy prowokatorzy zawsze unikają oskarżenia?

naród węgierski