Dla przejrzystości, analizując zachowanie partii politycznych, powinniśmy ustalić, kto jest odpowiedzialny za przywództwo w naszym kraju. Podstawą zasady suwerenności ludu jest wynik wyborów parlamentarnych odbywających się co cztery lata – od tego warto zacząć analizę. Wybory samorządowe i przedstawicielskie do PE odbywające się co pięć lat to tylko część konsekwencji wyborów krajowych i europejskich – pisze w swoim wpisie na blogu László Csizmadia, prezes CÖF-CÖKA.
Patrząc na wskaźniki udziału partii krajowych widać, że w obecnej kadencji naszego parlamentu FIDESZ-KDNP był w stanie utworzyć rząd większością dwóch trzecich głosów, a co za tym idzie, zyskał zaufanie elektoratu i towarzysząca mu duża odpowiedzialność. Możemy to założyć
większość dwóch trzecich elektoratu uważała określone cele rządu za własne i obowiązkowo brała udział w ich realizacji.
Pomijając wydarzenia szczególne, wyborcy oceniają rezultaty wspólnej pracy na zakończenie czteroletniego cyklu.
Naturalnym zjawiskiem jest szybka zmiana sytuacji na świecie, w Europie i na Węgrzech, biorąc pod uwagę czynniki polityczne i gospodarcze. Trzeba też założyć, że zarówno społeczność wyborców, jak i wybrany przez nich rząd chcą osiągnąć wyznaczony cel. Nie jest to tylko założenie, ale bez porzucenia istotnych elementów strategii politycznej i gospodarczej
w cyklu wyborczym należy dążyć do dostosowania elementów taktycznych, nawet w wyniku nieoczekiwanych zdarzeń.
W trakcie cyklu rządzenia porównajmy uprawomocnienie idealizmu poszczególnych partii opozycji do biegu długodystansowego (dziesięć tysięcy metrów). W tym przypadku kilkukrotnie widzieliśmy, że biorąc pod uwagę przebieg metrów, ranking może zmieniać się kilkukrotnie. Dla każdego kibica ważne jest, aby jego ulubiony zawodnik jako pierwszy dobiegł do mety (kto się śmieje na końcu?).
Możemy uznać za dopuszczalne, aby zainteresowani wyborcy oceniali przedstawione wyniki w oparciu o fakty. Być może to nie przypadek, że decydującą rolę odgrywają w tym względzie wyniki gospodarcze kraju. Mówimy o wzroście poziomu życia i podstaw wiary w przyszłości, gdy za najważniejszy element oceny uznamy dobrobyt jednostek i rodzin.
Potrzebne jest także szersze spojrzenie.
Wyniki polityczne i wskaźniki gospodarcze idą w parze.
W cyklu powyborczym społeczeństwo i wyborcy, obdarzając zaufaniem rząd, mogą oczekiwać, że rząd będzie w sposób odpowiedzialny koordynował na ich korzyść te dwa niezbędne, społecznie ważne czynniki.
Musimy uporać się z tymi czynnikami obywatelskimi, bez których wybrany rząd, nawet przy swojej najbardziej aktywnej postawie, nie będzie w stanie spełnić swoich ważnych obietnic wobec społeczeństwa jako całości. Kiedy mówimy o zasadzie suwerenności ludu, musimy przede wszystkim przyznać, że o sukcesie naszego kraju z gospodarczego punktu widzenia decyduje nie tylko wkład naszych przywódców, ale także wkład pracowników i pracodawców. Wymagana jest zarówno praca fizyczna, jak i umysłowa. Wszyscy, którzy uważają się za zwycięzców wyborów parlamentarnych, muszą pokazać, że realizację swoich pomysłów również uważali za swoje własne zadanie.
Zadaniem zwycięzców jest kontynuowanie swojego sukcesu.
Jedność, która przez 15 lat zadowalała większość węgierskiego społeczeństwa, była efektem woli większości wyborców i niepodzielnej współpracy FIDESZ-KDNP i premiera Viktora Orbána.
To, co w tym czasie zapewniły naszym obywatelom formacje partii opozycyjnych, jest, delikatnie mówiąc, sukcesem. Działania rządu przed 2010 rokiem wyrządziły naszemu krajowi trwałe rany, zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Udało nam się odrobić lekcje.
Faktem jest zatem, że
elektorat można wprowadzić w błąd tylko na jakiś czas kłamstwami, dobrym humorem i chorym egoizmem.
Potwierdź to wyznaniem („kłamaliśmy rano, wieczorem i wieczorem”). Nauczyliśmy się, że skakanie po parkiecie i nieodpowiedzialne gadaniny nie zapewniają umiejętności przewodzenia naszemu krajowi. Jednocześnie możemy ocenić uzdolnienia, szacunek dla moralności, wymierne pozytywne rezultaty i orientację w świecie. Do tego wszystkiego należy dodać patriotyzm i lojalność.
Przed zmianą reżimu Węgrzy byli przekonani, że ogrodzenie od zachodu zbudowano z kiełbas. Gdzie to jest teraz? Dziś mamy do czynienia z faktem, że wiele krajów Zachodu i Stany Zjednoczone budują swoje linie obronne i ogrodzenia z betonu i żelaza.
Uważamy się za równoprawnego członka Unii Europejskiej i jako tacy postępujemy. Nie kryjąc się z naszym zdaniem, zalecamy naszym rówieśnikom, że nadszedł czas, aby zakończyć wojnę rosyjsko-ukraińską, zapobiec brutalnej nielegalnej imigracji i podjąć wysiłek w celu powstrzymania dywanowego bombardowania kultury judeochrześcijańskiej.
Mamy szansę chronić suwerenność naszego kraju i nasze ideały pomimo wewnętrznych i zewnętrznych ataków naszą pracą fizyczną i intelektualną.
Musimy podążać za naturalną zmianą świata. Czerpiąc z naszej historycznej przeszłości, unikamy blokad politycznych i gospodarczych, bo możemy na tym tylko stracić. Walczmy z bajkowymi rudymi lisami, które chcą nam wyśpiewać ser z ust.
Tylko od nas, jako zazdrosnych obywateli Europy, zależy tylko i wyłącznie, aby opierać się na solidnych moralnie podstawach i w wyniku wspólnej pracy odnosić ciągłe zwycięstwa.
László Csizmadia
jest prezesem CÖF-CÖKA
Zdjęcie: civilek.info