„My, nacjonaliści i populiści, wierzymy w sojusze i chcemy partnerów o silnych podstawach narodowych. Lubimy Viktora Orbána, francuski (dawniej) Front Narodowy czy brytyjskiego Nigela Farage’a. Mamy nadzieję, że uda im się uczynić swój kraj tak silnym, jak Viktor Orbán stworzył Węgry” – powiedział Bannon.

Potrójne zwycięstwo świętowano na zeszłotygodniowej gali nowojorskiego Klubu Młodych Republikanów, po tym jak większość Izby Reprezentantów i Senatu zebrała się obok wyboru Donalda Trumpa na prezydenta. Konserwatyści zdobyli także większość w Sądzie Najwyższym, co może zapoczątkować głębokie zmiany, które mogą wyznaczyć ścieżkę rozwoju Stanów Zjednoczonych na dziesięciolecia.

Steve Bannon, były główny doradca Donalda Trumpa w Białym Domu, został zwolniony z więzienia w październiku po czterech miesiącach spędzonych za odmowę stawienia się przed przesłuchaniem w Kongresie. Bannon był głównym gościem i głównym mówcą gali, który w wywiadzie dla radia Kossuth powiedział, że jest bardzo entuzjastycznie nastawiony do zwycięstwa prezydenta Trumpa miażdżącym zwycięstwem.

„W Stanach Zjednoczonych są ogromne problemy, a system Bidena tylko pogarsza sytuację. Sprowadziło to na nas ryzyko III wojny światowej, sytuacja na Bliskim Wschodzie uległa pogorszeniu, a do Stanów Zjednoczonych przybyło piętnaście milionów nielegalnych imigrantów, których należy deportować. Również dług publiczny wzrósł do 36-37 miliardów dolarów i nadal rośnie o tysiąc miliardów dolarów co sto dni. To ogromne problemy i prezydent Trump musi uporać się z nimi wszystkimi na raz” – zauważył.

Bannon powiedział: zawsze jest w tym bunt, bo trzeba walczyć.

„Wystarczy spojrzeć na sytuację Viktora Orbána na Węgrzech: walczą z nim, nie ma znaczenia, jakie sukcesy polityczne odniesie i jakie wyniki może pokazać. Próbują go wyrwać z Brukseli, Davos czy nawet z finansowego centrum Londynu. Wiemy więc, że każdy dzień jest walką, walką. Dalecy jesteśmy od odwrócenia sytuacji w Stanach Zjednoczonych, ale oto nadarza się szansa, ponieważ Donald Trump pokazał, że jest to politycznie możliwe. Każdy dzień przynosi nowe bitwy o transformację naszego kraju”.

Bannon widzi swoją rolę w ciągu najbliższych czterech lat w następujący sposób:

– Kontynuuję w mediach społecznościowych własny program „Kwatera główna”. Nasza publiczność jest ogromna, stanowi kręgosłup ruchu popierającego Trumpa. Wśród nich byli najbardziej zaangażowani w czasie wyborów ochotnicy, którzy na przykład w Pensylwanii chodzili od drzwi do drzwi i wykonywali swoją pracę honorowo. Musimy wspierać prezydenta Trumpa, ponieważ także w Kongresie czeka nas wielka walka, a nasze wsparcie będzie bardzo potrzebne w różnych walkach.

Bannon powiedział także, że uważa się za więźnia politycznego, gdyż spędził cztery miesiące w więzieniu za drobny czyn.

„W więzieniu, które działa od 1935 roku i gdzie od prawie stu lat nikt nie był osadzony za tak błahe przestępstwo jak moje. Wszystko to zawdzięczam byłej spikerce Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (Demokratka). To ona mnie tam umieściła, ponieważ myślała, że ​​w ten sposób uda jej się to złamać. Jednak wyszedłem stamtąd jeszcze silniejszy i znacznie bardziej zebrany, co przyczyniło się do tego, że w dniu wyborów udało nam się zmobilizować 55 milionów ludzi. Była spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi również ma kłopoty we własnej partii, ponieważ obwinia się ją o nominację Kamali Harris przez Demokratów” – dodał.

Zapytany, czy widzi szansę na wyeliminowanie podziałów w Stanach Zjednoczonych, Bannon odpowiedział, że nie.

„Pojednanie można osiągnąć poprzez nasze zwycięstwo lub poprzez odniesienie większej liczby zwycięstw. Reszta nie ma znaczenia. Druga strona (Partia Demokratyczna – przyp. red.) mówi tylko o jedności papieskiej, ale tylko dlatego, że nie chce zostać powalona i nie leży w naszym interesie tworzenie z nią jedności. Demokraci skierowali kraj na bardzo niebezpieczną ścieżkę, która doprowadzi do zniszczenia amerykańskiej republiki. Będziemy wspierać Prezydenta Donalda Trumpa w realizacji jego celów politycznych. Wierzę również, że zostaną przeprowadzone dochodzenia i oskarżenia wobec osób powiązanych z Bidenem, a niektórzy z nich zasługują na karę więzienia. Zatem jedność nie leży w naszym interesie, naszym jedynym interesem jest zwycięstwo” – powiedział.

Na pytanie, czy widzi szansę na współpracę międzynarodową konserwatystów, Steve Bannon odpowiedział:

„Nie tylko wśród konserwatystów, ale w szerszym znaczeniu my, nacjonaliści i populiści, wierzymy w sojusze i chcemy partnerów o silnym fundamencie narodowym. Lubimy Viktora Orbána, francuski (dawniej) Front Narodowy czy brytyjskiego Nigela Farage’a. Mamy nadzieję, że uda im się uczynić swój kraj tak silnym, jak Viktor Orbán stworzył Węgry. Stany Zjednoczone zawsze będą tam, aby zawierać umowy handlowe, zawierać partnerstwa i sojusze w jakiejkolwiek formie. Nie chcemy jednak zostać zaliczeni do II. do porządku świata ustanowionego po II wojnie światowej, gdzie całe bogactwo jest w posiadaniu elity społecznej, a mas pracujący i żołnierze, którzy giną na polu bitwy, nie dostają nic.

Na Ukrainie panuje straszna sytuacja, co do której zarówno Viktor Orbán, jak i my mieliśmy rację. Od początku mówiłem, że setki tysięcy Ukraińców i Rosjan skończą martwymi i zniszczonym krajem. A wszystko to dzięki niepohamowanym globalistycznym Europejczykom, którzy poprzez swoje deklaracje umożliwili Ukraińcom wkroczenie na tę straszliwą ścieżkę i doświadczenie zagłady.

W końcu Donald Trump będzie musiał posprzątać stertę gruzów”.

Steve Bannon jest optymistą, że prezydentowi Trumpowi uda się znaleźć rozwiązanie wojen na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, deportować piętnaście milionów nielegalnych imigrantów lub odzyskać amerykańską gospodarkę na torze. „W zasadzie jestem optymistą, ale prezydent Trump ma przed sobą naprawdę poważny topór” – powiedział.

Híradó.hu

Zdjęcie na okładce: Premier Viktor Orbán i Steve Bannon
Źródło: MTI/Biuro Prasowe Premiera/Zoltán Fischer