Burmistrz ubolewa nad Bajnai, który również chciałby widzieć na czele węgierskiego wasala Webera.

W Londynie i Brukseli pracują ludzie, którym można powierzyć zarządzanie krajem – o tym mówił niedawno Gergely Karácsony: burmistrz zeznał, czy zgodzi się na gabinet kontrolowany przez podmioty zagraniczne, w istocie rząd marionetkowy, sprawujący władzę Węgry. W ostatnim programie podcastu Della Karácsony został zapytany, czy jego zdaniem Péter Magyar nadaje się na przywódcę naszego kraju.

Karácsony odpowiedział: „To bardzo mały kraj. W związku z tym nie ma trzech, czterech elit, ani nawet jednej. Gdzieś w Londynie i Brukseli pracują ludzie, którym można zaufać w kwestii rządzenia tym krajem”.

To nie może być przypadek, że Karácsony pomyślał o tych dwóch miastach.

Wspominając Londyn, burmistrz z pewnością miał na myśli byłego lewicowego premiera Gordona Bajnai i jego otoczenie.

W 2014 roku sam Bajnai próbował zastąpić Viktora Orbána formacją Együtt – Korszakváldok Pártja, ale nie udało mu się to na starcie. Następnie na pierwszy plan wysunęła się jego grupa firmowa DatAdat: firma pomogła Karácsony’emu w kampanii prezydenckiej w 2019 r., a następnie nazwa firmy pojawiła się w związku z wyborami parlamentarnymi w 2022 r. Do tego stopnia, że ​​znaczna część dolarów napływających do Węgier, aby pomóc lewicy w dojściu do władzy, trafiła do grupy firm Bajnai.

Warto zauważyć: za pośrednictwem organizacji Action for Democracy (A4D) – głównie od György’ego Sorosa – wysłano z Ameryki około trzech miliardów forintów, aby lewica kierowana wówczas przez Pétera Márki-Zaya zastąpiła rząd Orbána.

Jak dotąd nie ujawniono, co lewica w rządzie powinna była zrobić dla wielu worków dolarów. Warto przypomnieć: A4D została założona przez Dávida Korányi, powiernika Gordona Bajnaia i byłego miejskiego doradcy dyplomatycznego Gergely’ego Karácsony’ego, aby wpłynąć na wybory w 2022 roku, a organizacja jest ściśle powiązana ze środowiskami związanymi z Amerykańską Partią Demokratyczną.

DatAdat pojawił się w zeszłym roku w okolicach ruchu Pétera Magyara i tym samym dotarliśmy do drugiego miasta wspomnianego przez Karácsony'ego oraz do koła symbolizowanego przez Brukselę.

Przewodniczący Partii Cisy wraz ze swoim sojusznikiem numer jeden w Brukseli Manfredem Weberem, nienawidzącym Węgier przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, otwarcie wypowiedzieli wojnę rządowi Orbána. W przypadku zwycięstwa wyborczego Magyar chętnie poddałby siebie i swoją partię brukselskiej linii wyznaczonej przez Webera, czego przejawy pokazaliśmy w ostatnich dniach w szeregu artykułów. Oprócz wojny, migracji i polityki równości płci Péter Magyar i Partia Cisa stanęli także po stronie brukselskiej elity w tak palącej kwestii, jak próba zniesienia rachunków za media.

Znamienne jest także to, jak ujął to w wywiadzie Zoltán Tarr, szef delegacji PE Partii Cisa do Parlamentu Europejskiego: „...opieramy się na proludowym stanowisku, co jest swego rodzaju obowiązkiem”, „przyjęliśmy i nadal akceptujemy stanowisko proludowe i czynimy te stanowiska naszymi własnymi”.

Warto zauważyć, że Partia Cisa wspierała budżet kapitałowy Gergely'ego Karácsony'ego. Burmistrz przyznał w podcaście Della, że ​​przed przyjęciem budżetu stolicy konsultował się także z Péterem Magyarem.

naród węgierski

Zdjęcie na okładce: Gordon Bajnai i Gergely Karácsony
Źródło: MTI Zdjęcie: Zoltán Máthé