Napisał list otwarty o treści wskazanej w tytule do Miklósa Káslera, szefa działu kadr i László Palkovicsa, szefa Ministerstwa Innowacji i Technologii. Stwierdza, że ​​jeśli rząd rzeczywiście pozwoli na powrót dzieci i uczniów pod koniec marca, na początku kwietnia, konieczne jest natychmiastowe zaszczepienie osób pracujących w publicznej oświacie i szkoleniu zawodowym.

Narzeka też, że „PSZ od roku prosi też rząd o jednorazowe wypłacenie 100 tys. Rok temu nie było merytorycznej odpowiedzi, zamiast tego ponownie zamówiono edukację cyfrową w całym kraju!”

Oczekują wreszcie natychmiastowej odpowiedzi na pytanie, czy rząd jest skłonny wypłacić 100 proc. zasiłku chorobowego, aby zachęcić jednego z rodziców dziecka do lat 14 do pozostania w domu.

Określanie wynagrodzeń nauczycieli jako „upokarzająco niskich” jest mocną przesadą. Faktem jest, że nauczyciel z wyższym wykształceniem, który uczy od dwudziestu lat, zarobił 149 000 HUF brutto w 2010 r., podczas gdy kwota ta wzrosła do 301 000 HUF brutto do 2018 r. i od tego czasu stale rośnie. A co trzy lata wszyscy automatycznie awansują o jedną kategorię płacową, a pomyślnie przeprowadzona procedura kwalifikacyjna skutkuje również podwyższeniem poziomu.

Jeśli chodzi o główne pytanie, z pewnością ma poważną wadę kosmetyczną. Choć na podstawie sondażu przeprowadzonego przez PSZ w styczniu 47 proc. pedagogów chciało się zaszczepić, to na początku tego miesiąca Zoltán Maruzsa, sekretarz stanu EMMI stwierdził, że „w szkolnictwie publicznym pracuje 195 tys. którzy wspierają edukację i szkolenia. Do tej pory zarejestrowało się do szczepienia nieco ponad 51 tysięcy z nich. To nieco ponad 26 proc.”.

Oczywiście jest duża różnica między 47 proc. a 26 proc., ale jeszcze bardziej uderzające jest to, że według sondażu przeprowadzonego przez Instytut Nézőpont na początku marca, 62 proc. całej populacji kraju myślało, że zostanie zaszczepione . (W dzisiejszej odprawie rządu minister Gergely Gulyás mówił o „prawie 50 proc.”.) Oczywiście mogą wśród nich być nauczyciele, ale ze względu na swój udział w stosunku do całej populacji mogą wpływać na te 62 (a nawet blisko 50) ) procent w stopniu prawie nieistotnym.

26 proc.