W piątek WHO zatwierdziła awaryjne użycie chińskiego Sinopharmu, mimo to Zoltán Komáromi, polityk zdrowotny Koalicji Demokratycznej (DK), po raz kolejny zaatakował wschodnią szczepionkę.
Komáromi mówił na kanale informacyjnym ATV o tym, że ludzie ufają tylko firmom Pfizer i Moderna. Twoja wypowiedź doskonale pokazuje, że lewicowi politycy są zainteresowani jedynie tworzeniem niepewności co do szczepionek. Wydaje się, że antyszczepionkowa kampania Ferencsány'ego Gyurcsány'ego nigdy się nie skończy.
Duże znaczenie miała również zgoda Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotycząca awaryjnego stosowania chińskiego Sinopharmu, ponieważ międzynarodowa organizacja nie „zatwierdziła” jeszcze szczepionki opracowanej przez niezachodnią firmę farmaceutyczną, a Sinopharm był pierwszy.
Jak wiadomo, orientalną szczepionkę podano już setkom milionów ludzi na całym świecie, a na Węgrzech stosuje się ją od kilku miesięcy. Niemniej jednak krajowa lewica od samego początku świadomie i skoordynowana atakuje szczepionkę, a nie potajemnie w celu stworzenia wokół niej niepewności.
Zostało to doskonale udowodnione: pomimo otrzymania zielonego światła od WHO, Zoltán Komáromi, specjalista ds.
Komáromi mówił o tym, jak większość ludzi w jego praktyce czeka od tygodni na szczepionkę firmy Pfizer. W tym miejscu podkreślił, że ludzie wierzą tylko w firmy Pfizer i Moderna. „Jest wielu ludzi, głównie chorych na tarczycę, pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi, otyłych, diabetyków, kobiet w ciąży, matek karmiących, a ludzie tak naprawdę wierzą tylko w firmy Pfizer i Moderna” – powiedział lewicowy polityk.
Jego wypowiedź idealnie wpisuje się w linię: Komáromi od miesięcy uporczywie atakuje wschodnie szczepionki, przez co stał się twarzą numer jeden lewicowej kampanii antyszczepionkowej.W swoich wcześniejszych wypowiedziach mówił, że choroba wywołana przez koronawirusa jest lepsza niż wschodnia szczepionki.
To niezapomniane, odważył się do tego stopnia, a my nie przypadkowo użyliśmy słowa odważ się, że jako aktywny pracownik służby zdrowia powiedział, że nawet koronawirus jest lepszy niż niektóre szczepionki. W związku z oświadczeniem Gyula Kincses, prezes Węgierskiej Izby Lekarskiej (MOK), obiecał wobec niego etyczną procedurę.
Ostatnio chwalił się, że gdy pacjenci pytają go, czy dobrym wyborem jest Sinopharm czy Szputnyik, odpowiada, że nie może powiedzieć. Według jego rozumowania nie, bo „nie ma na to dowodów”.
Bardzo ważne byłoby zrozumienie, że wypowiedź pracownika służby zdrowia, zwłaszcza jeśli jest on jednym z opiniotwórczych liderów swojej partii w dziedzinie ochrony zdrowia, niepokoi ludzi. Jeśli chodzi o szczepionki, wybór w naszym kraju jest wolny, szczepienia nie są obowiązkowe, ale skorzystało z nich już ponad cztery miliony dwieście tysięcy osób, bo zrozumiały, że mogą uratować życie. Zarówno wschodnią, jak i zachodnią. Oprócz tego, że według zdecydowanej większości ekspertów wszystkie znane i stosowane na świecie szczepionki są skuteczne i nie ma istotnej różnicy w zakresie skutków ubocznych, należy zauważyć, że gdyby rząd miał trzymać się zachodniego po pierwsze, szczepienia byłyby opóźnione o miesiące, ponieważ nie można stamtąd szybko uzyskać szczepionek. Po prostu nie jest ich tak dużo!
Oczywiście, Gyurcsánys też doskonale o tym wiedzą! Ale wygląda na to, że ludzkie życie nie ma znaczenia, jeśli mogą obnosić się z prowokującą do myślenia kampanią!
źródło: origo.hu