Nie zamknęli go, ale László Kövér odebrał mu głos, przerywając jego kolejne bezwarunkowe przemówienie parlamentarne.

W swoim przemówieniu Jakab posunął się nawet do pytania: „Jak wygląda sytuacja z prawem niewolników, bachory?”, A marszałek László Kövér został zmuszony do posadzenia go, ponieważ zgodnie z regulaminem domu żaden przedstawiciel nie może obrażać drugi w swoim przemówieniu. Jak ujął to PestiSrácok: Niestety Jakab nie mógł sprostać temu wyzwaniu.

László Kövér zapowiedział: Péter Jakab obraził swoich kolegów posłów i „poniesie za to konsekwencje”.

W parlamencie przemawiał także Ferenc Gyurcsány, który nie zaprzeczył sobie nawet dzisiaj.

„Gdy patrzę na polityków partii rządzącej i ten rząd, muszę powiedzieć, że nie widzę ani jednego męża stanu” – powiedział prezydent DK. Twierdził, że chce wypowiadać się w sprawie przyszłości Węgier, a jednocześnie krytykował realokację prywatnych oszczędności, zniesienie niezależności uniwersytetów, przekazanie ziem państwowych w ręce prywatne, zadłużenie Belgradu-Budapesztu linia kolejowa oraz inwestycja w Paks.

„Możliwości kolejnych pokoleń są zawężane przez urządzanie świata tak, jak chcesz. Kradniesz im przyszłość. Są zamknięci w przeszłości, która jest tworzona w tych chwilach. Jesteście złodziejami, złodziejami nowego świata. Zostaną pokonani moralnie, historycznie i politycznie i zasłużą na to”.

W swojej odpowiedzi Csaba Dömötör opowiedział o tym, jak Ferenc Gyurcsány mógł kraść czyjeś uczucia, mieszkając w skonfiskowanej willi. Odpowiadając na słowa prezydenta Republiki Węgier dotyczące przyszłości, wyjaśnił, że rząd Gyurcsány'ego sprzedał znaczną część węgierskiego przemysłu, podniósł dług publiczny do ponad 80 proc. i obciął system wsparcia rodzin. Jednocześnie, jak powiedział, obecny rząd trzyma węgierską ziemię w rękach domowych, wspiera wszystkie pokolenia, starsi dostają z powrotem 13-tą miesięczną emeryturę, młodzi dostają zwolnienia podatkowe. Csaba Dömötör poruszył również fakt, że w weekend ogłoszono, że po Klárze Dobrev Gergely Karácsony również zostanie nominowany na kandydata na premiera. W związku z tym zauważył, że niezrozumiałe jest, na podstawie jakich osiągnięć Gergely Karácsony uważa, że ​​nadawałby się do zadania kierowania krajem.

„Gdybyśmy otrzymali zadanie spisywania wielu wyników w ciągu jednej godziny, najważniejszych wyników ratusza, to byłaby sytuacja, że ​​minęłaby godzina, a my nadal siedzielibyśmy tutaj z czystą kartką papieru . Może moglibyśmy narysować hotel dla owadów, ale nie uważajmy tego za przełomowe osiągnięcie”.

Zdaniem polityka Fideszu z tego powodu ani przez chwilę nie można poważnie myśleć, że Gergely Karácsony byłby kandydatem niezależnym, zresztą jego partia Párbeszéd nie sięga nawet 1 proc. Według Csaby Dömötöra jest oczywiste, że Gergely Karácsony jest w rzeczywistości kandydatem Gyurcsány'ego.

Cały artykuł można przeczytać tutaj.

(Zdjęcie na okładce: parlament.hu)