Spodziewano się, że lewicowcy i liberałowie zaatakują naszą ustawę antypedofilską. Tym razem ich politycy drzemią, teraz zamiast tego wysłali propagandową prasę - napisał w piątek na Facebooku Máté Kocsis w odpowiedzi na liberalne ataki na pakiet ustaw antypedofilskich.
Odnosząc się do produktów prasy liberalnej krytykujących pakiet ustaw, lider frakcji Fidesz powiedział: już wiedzieliśmy, że wielu z nich postrzega pedofilię jako kwestię wolności, ale po ich wielu „Kaletach” po cichu liczyliśmy, że zachowają spokój . Ale nie. Teraz jest odwrotnie. Napływają pytania i prośby prasy.
Piszą, że oczywiście są najlepszymi badaczami tematu, a artykuły budzące niepewność treścią „nie jest nawet pewne, czy to dobre rozwiązanie”, „och, sedno zostało pominięte” i „nie nigdzie nie pracować” są napisane w równym rzędzie (tylko osoby o mocnych nerwach powinny to czytać), mówią eksperci Soros-TASZ, ale już jest uzasadnienie w sprawie ochrony danych osobowych pedofilów, ich godności ludzkiej i ich wykluczenia od społeczeństwa. Mówią też, że propozycja nie pomaga nawet ofiarom. Oczywiście. Myślę, że im to nawet szkodzi - napisał polityk rządu.
Máté Kocsis zaznaczył, że merytoryczny komentarz wygłosił tylko krajowy szef UNICEF, ale nie ma to również wpływu na restrykcje prawa karnego.
Dodał: tymczasem „pisarze najemni” bombardują go pytaniami, które uważają za uciążliwe.
„444 rozpętało nawet serdeczny osobisty atak na nas, jako niezależnych dziennikarzy, ale w międzyczasie dowiedzieliśmy się od nich, że pedofile nie zawsze są pedofilami, po prostu nadużywają swojej pozycji władzy. Jakby to nie miało znaczenia z punktu widzenia dzieci/ofiar” – powiedział lider frakcji Fidesz.
Więc po prostu to, co zwykle. Są podekscytowani. Jeśli można dyskutować o pedofilii, wtedy ją forsują, jeśli nastąpi zaostrzenie, to nie jest dobrze. Już wiemy, to nie ma znaczenia.
Wyjaśnijmy jedno: nie ma nic bardziej odrażającego niż przestępstwo pedofilskie, a kiedy pedofil wykorzystuje bezbronność, słabość lub zaufanie dziecka – podkreślił polityk rządu.
Zdaniem Máté Kocsisa, nikt, kogo dziecko dotknie w ten sposób, nie uważa żadnej kary za wygórowaną, a wszyscy dobroduszni ludzie – zwłaszcza rodzice – zacisną pięści, gdy usłyszą coś takiego. „W przeciwieństwie do wielu ekspertów, mam dwójkę dzieci, wiem stamtąd” – dodał.
Możesz więc martwić się o pedofilów na wiele sposobów, ale jeśli są wystarczająco „odważni”, by popełnić swoje zbrodnie, powinni też być wystarczająco odważni, by ponieść konsekwencje. Z sumą.
A oto odpowiedź na najczęściej zadawane pytanie:
rejestr pedofilów jest narzędziem w rękach rodziców do ochrony dzieci przed potencjalnymi sprawcami.
Naszym zdaniem lista ma sens, jeśli obejmuje również tych pedofilów, którzy zostali skazani przed wejściem w życie ustawy - zakończył swój wpis Máté Kocsis.
Źródło: Strona Máté Kocsis na Facebooku/magyarnemzet.hu
Wyróżnione zdjęcie: strona Máté Kocsis na FB