Kto wie, ile razy gang globalistów ingeruje brutalnie i bezwstydnie w wewnętrzne sprawy kraju? Myślą, że mogą wszystko, nawet jeśli nie mają do tego prawa. Jak długo jeszcze?

Na czwartkowej sesji plenarnej Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie konfliktu interesów czeskiego premiera Andreja Babisza „W ten sposób Parlament Europejski przyjął decyzję, która rażąco ingerowała w toczące się postępowanie sądowe w państwie członkowskim. Wszystkie państwa członkowskie UE mają prawo do posiadania własnego, niezależnego systemu sądownictwa opartego na ich prawie krajowym i prowadzenia postępowań. Instytucje europejskie nie mają uprawnień do ingerowania w te procesy” – podkreślił przedstawiciel Fideszu w PE Ádám Kósa Przyjmując tę ​​decyzję, większość w Parlamencie Europejskim po raz kolejny brutalnie zaatakowała suwerenne państwo członkowskie z Europy Środkowej. Europejskie szaleństwo polityczne osiągnęło nowy poziom.

Wydanie przez Parlament Europejski quasi-sądowego wyroku i wywarcie politycznej presji na władze niezależnego państwa członkowskiego jest bez precedensu i to w toczącej się, konkretnej sprawie. Unia Europejska ma do dyspozycji narzędzia, za pomocą których może chronić unijne fundusze i kontrolować ich wykorzystanie, są one ujęte w rozporządzeniu finansowym. W przypadkach wykrytych przez Komisję Europejską, Europejski Trybunał Obrachunkowy i Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych dochodzenie muszą prowadzić organy państw członkowskich, a Parlament Europejski nie może wydawać orzeczeń sądowych.

„To niefortunne, że europejski szał polityczny, motywowany różnymi interesami, doprowadził Parlament Europejski do całkowitego złudzenia co do swojej roli, niszcząc w ten sposób autorytet i reputację tej instytucji. Musimy głosować przeciwko wszelkim tego typu inicjatywom, należy zatrzymać te procesy, ponieważ stanowią one realne zagrożenie dla europejskich rządów prawa! – powiedział przedstawiciel Fideszu w związku z głosowaniem nad decyzją na posiedzeniu plenarnym.

(Źródło: Magyar Hírlap. Zdjęcie na okładce: EPA/Stephanie Lecocq )