Skąd czerpiemy nowe pomysły? – pyta Attila József, a tematy i ideologie pojawiają się znikąd i za kilka lat opanowują kontynent. Kto by powiedział 15-20 lat temu, że różne dewiacje płciowe i stosunek do nich będą zasadniczo definiować europejski dyskurs publiczny? Że kilkuprocentowa mniejszość przywłaszcza sobie wielkie wydarzenia, od Festiwalu Piosenki Eurowizji po mistrzostwa Europy w piłce nożnej; że każdy powinien zająć stanowisko w tej sprawie, a my mówimy i piszemy o nich więcej (niestety!)

Tym razem ponownie znaleźliśmy się na celowniku ze względu na nasze tzw. prawo pedofilskie, które ostatecznie zabrania homoseksualnej propagandy skierowanej do nieletnich. Bądźmy szczerzy: żaden zdrowy, zdrowy na umyśle rodzic nie chce, aby jego dziecko pociągało ich własna płeć. Jeśli, nie daj Boże, tak się stanie, on to akceptuje, ale kto by tego chciał, kto by to promował, kto by kogokolwiek do tego zachęcał?

Pomijając aberrację (trudną), nie jest również właściwe, aby jakakolwiek społeczność lub grupa chodziła do szkół, aby agitować. Jeśli osoby LGBT mogą się promować, dlaczego nie mogą jehowiści, fradyści i kolekcjonerzy znaczków? Spowodowałoby to totalny chaos, gdyby każda samozwańcza organizacja mogła wykorzystać publiczną edukację do promowania się.

Co z tego będzie, możemy zapytać, widząc, że Niemcy (znowu) oszaleli. Mam nadzieję, że tak nie jest. Pod presją władzy, oczekiwań, dyskursu publicznego i przymusu konformizmu przez długi czas nikt nie odważył się powiedzieć, że król jest nagi. Ale jeśli znajdzie się ktoś, kto sam siebie wywoła, cała fałszywa struktura nagle się zawali. Większość wyraźnie widzi nagiego władcę, być może rozmawiają między sobą szeptem, ale pierwszy krzyk jest konieczny

W latach osiemdziesiątych większość społeczeństwa w kraju, wśród znajomych, myślała o '56 inaczej niż to, co głosił rząd, podręczniki i gazety. Kiedy Imre Pozsgay ogłosił, że jest to powstanie ludowe, wszystkie zahamowania nagle zniknęły, a to, co można było powiedzieć tylko w wąskim gronie, nagle stało się oficjalne.

W wojsku, od dowódcy brygady po dowódcę plutonu, wszyscy zachowywali się i mówili tak, jakby szkolenie szło dobrze i zgodnie z planem. Nikt nie odważyłby się otwarcie przyznać, że doszło do oszustwa. Wtedy Armia Ludowa przestała istnieć i możemy mówić prawdę. Ile razy zdarza się, że jakiś program czy przedstawienie to bzdura, kłócimy się o to między sobą, ale razem z publicznością bijemy brawo. Wszyscy myślą o Jezusie, ale mówią o Barabaszu.

Jeśli jednak można to powiedzieć raz, wszyscy powiedzą to w tym samym czasie. Tak samo będzie z manipulacjami LGBT i całym światem fake newsów.

Doświadczyliśmy tego już podczas zmiany ustroju, ale tak samo Niemcy z Hitlerem. Dyktator u szczytu swojej władzy był celebrowany przez wszystkich, nawet wysportowani angielscy piłkarze machali rękami, a po upadku nie pozostał ani jeden nazista.

Cegły wypadają z muru UE jedna po drugiej, ale nagle runie on jak mur berliński. Nie można budować na kłamstwie. Może to być dziesięć lat, może to być dwa dni, ale wszystko się zawali.

Tylko po to, byśmy znowu nie zostali ostatnimi poplecznikami, gdy Niemcy niespodziewanie znowu się odwrócą i dostaniemy po głowie przez nasze zbyt liberalne prawa. Kiedy sądy szariatu kamienują tam homoseksualistów, mogą tu żyć w zarejestrowanym związku partnerskim.

Źródło: vasarnap.hu