Magyar Hírlap przeprowadził krótki wywiad Paolo Borchią , reprezentantem ligi włoskiej. Zdaniem polityka, w Brukseli niewłaściwie wykorzystuje się koncepcję rządów prawa i środków unijnych.
MH: – Co sądzisz o atakach lewicowo-liberalnych na węgierski rząd, o których słyszeliśmy w środowych debatach?
– Powinno się o tym dyskutować w oparciu o zdrowy rozsądek, ale zamiast tego nadużywają koncepcji rządów prawa i środków unijnych do wywierania nacisku politycznego na kraje, z których rządami się nie zgadzają. O podwójnych standardach świadczy fakt, że nie powiedziano ani słowa o zagrożeniu, jakie muzułmańska imigracja stanowi dla homoseksualistów w Europie. Wygląda na to, że Parlament Europejski nie chce rozwiązywać problemów, tylko szuka pretekstu do atakowania rządów, które mu się nie podobają.
MH: – Jakie oblicze miała dawna partyjna rodzina Fideszu, Europejska Partia Ludowa?
- Europejska Partia Ludowa to tylko jedna z wielu frakcji lewicowych. Debaty te pokazały również, że europejscy centroprawicowi wyborcy Chrześcijańscy Demokraci zasługują na coś lepszego niż Partia Ludowa.
MH: - Zdaniem kilku kolegów przedsta- wicieli Komisja Europejska swoją krytyką przekracza swoje uprawnienia.
– Ustawodawstwo przez nich krytykowane należy do kompetencji krajowych. To niebezpieczna postawa wobec demokracji, jeśli państwa członkowskie można oceniać według upodobań politycznych Brukseli. Nie rozumiem, dlaczego komisja może ingerować w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, w decyzje demokratycznie wybranych rządów i parlamentów.
MH: – W parlamencie dyskutowano także nad deklaracją podpisaną przez szesnaście partii prawicowych, w tym Fidesz i Ligę, dotyczącą przyszłości Europy. Jaki jest następny krok?
– To jeszcze jest plastyczne: niektóre partie mają jasne pojęcie o znaczeniu procesu zjednoczenia, inne nie. Jedno jest pewne: dla establishmentu jest bardzo korzystne, jeśli partie patriotyczne, tożsamościowe nie jednoczą się w dużą grupę.
Artykuł oryginalny: Magyar Hírlap
(Obraz w nagłówku: Paolo Borchia. Źródło: PrimoWeb)