Pani Gyurcsány obiecuje (w naszym czytaniu: grozi), że jeśli dojdą do władzy, wyrzucą obecną węgierską Ustawę Zasadniczą przez okno. Nawet jeśli nie otrzymają na to zgody dwóch trzecich.
Do tej pory wiedzieliśmy, że nieupadła żona upadłego premiera – dziedzictwo rodzinne – była potężną demokratką, ponieważ pomysł (podzielany przez Klárę Dobrev), aby uporać się ze stroną chrześcijańsko-konserwatywną „tymczasowo” zawiesić porządek konstytucyjny. Zgadza się, virtigli bolszewickie tempo! Towarzysz Stalin z satysfakcją oblizywał kąciki ust, a przyjaciel Rákosi po ojcowsku klepał swoją olśniewającą żonę po ramieniu: Tak trzymaj, Klárika, twój dziadek byłby z ciebie dumny!
Jednak pytanie brzmi, co obraża dziób pań DK w naszej Ustawie Zasadniczej? Chciałby to wiedzieć również Csaba Dömötör,