Puffy Horn jest także gwiazdą lewicy w 2021 roku.

To taka piękna, demokratyczna i oczywiście europejska rzecz widzieć, jak politycy partii będącej spadkobiercą byłej partii państwowej wychwalają człowieka, który zostałby skazany za zbrodnie wojenne w kraju o bardziej idealnym klimacie historycznym. Najpierw pojawił się na stronie mediów społecznościowych Istvána Ujhelyi, a następnie na stronie Zity Gurmai, jak pokazano na naszym wyróżnionym zdjęciu!

Obaj chwalili Gyulę Horna, który kilka dni temu skończyłby 89 lat. I oczywiście dodali zwykły, lewicowy, kłamliwy program: integrację europejską zapoczątkował także Gyula Horn. Jasne, prawda?

Jako światły przywódca poprowadził kraj do drzwi akcesji do UE. A teraz mówią, że Orbán ciągnąłby nasz kraj z powrotem jak wschodni despota. To zupełnie nowe poziomy cynizmu i kłamstwa. Bo Ujhelyi twierdzą, że były pufajkás, który z sowieckimi bagnetami za plecami i w towarzystwie takich kolaborantów działał przeciwko własnemu narodowi, to już coś! Ale Viktor Orbán, który walczył z Gyulą Hornem i jego kolegami, których ci Bolsowie pokonali, zawetowali i próbowali unieszkodliwić nawet pod koniec lat 80., jest wschodnim dyktatorem.

Czy mamy przed sobą sytuację, w której polityk Bolszoj i demokratycznie upodmiotowiony premier staną naprzeciw siebie i czy ten pierwszy wyjdzie z tego pozytywnie? Tak, to lewe tempo. Új Múlt Kft. może przyjechać do Horn i całkowicie wymazać przeszłość Pufajka nawet nie istniał, a jeśli istniał, to ci dranie rewolucjoniści zabili jego brata. Co jest oczywiście kolejną mistyfikacją, ponieważ według dostępnych danych brat Horna został potrącony przez sowiecką ciężarówkę. Po węgiersku Gyula Horn po prostu wymyślił kłamstwo, aby wyjaśnić niewytłumaczalne.

Oczywiście ten temat poruszaliśmy wiele razy, nie ma wiele nowego do powiedzenia. Wiedzieli o tym także węgierscy wyborcy w 1994 roku. (Ale znowu Róg dał radę, prawda: chleb znowu będzie miał sześćdziesiąt trzy lata. Nie udało się! - red.) Jednak nadal oburzające jest to, że na dzisiejszych Węgrzech można zupełnie otwarcie chwalić człowieka który ma wynajęte miejsce na najciemniejszych kartach węgierskiej historii. Ad absurdum kontrastuje z Viktorem Orbánem.

Ważne jest, aby o nich mówić, ponieważ w kółko podkreśla to bardzo ważny fakt: są one naprawdę takie same. Teraz w innych strojach, dostosowując się do oczekiwań czasu, nie na Wschodzie, ale na Zachodzie.

Nic się nie zmieniło. Pod powierzchnią lewica jest tak samo akceptowalna dla rozdymkowatych, jak w 1956 roku. Gdyby mieli taką możliwość, jednym kliknięciem zamieniliby się z powrotem w bolsiki, ale to inna epoka, inne zasady i inne możliwości. Musimy zawsze podkreślać, że partie lewicowe i koalicje opozycji wywyższają i podtrzymują ludzi i idee, których nie da się obronić. A jednym z najlepszych tego przykładów jest to, że będą patrzeć na Gyulę Horn również w 2021 roku.

Źródło i wyróżniony obraz: vasarnap.hu