Sekretarz generalny związku francuskich policjantów France Police, Michel Thooris, udzielił V4NA ekskluzywnego wywiadu na temat tego, że ataki na policję w kraju stają się coraz częstsze, a policja czuje, że rząd zostawił ją w spokoju.
Według Sekretarza Generalnego, organ zarządzający uważa za normalne, że funkcjonariusz policji doznaje obrażeń lub traci życie podczas pełnienia służby, ponieważ uważa się to za nieodłączne ryzyko związane z wykonywanym zawodem. Według większości francuskich polityków lepiej zranić lub zabić policjanta niż przestępcę, postrzegają naszych kolegów jako rodzaj mięsa armatniego, co powoduje skrajne niepokoje w naszych szeregach.
„Jesteśmy jak piąte koło samochodu. Jesteśmy kozłami ofiarnymi, które są zawsze pod ręką, łatwe do wybrania i wychłostania. Obwiniają nas za wszystkie bolączki społeczeństwa, a ponieważ nikt nas nie chroni, łatwo jest oczerniać policję i nasz personel”.
Partia Zielonych, burmistrz miasta Colombes w regionie Île-de-France pod Paryżem, została ukarana 6 lipca wysoką grzywną w wysokości 3000 euro za porównanie policji z policją pod rządami Vichy, która została zlecona przez nazistów. Michela Thoorisa takie wypowiedzi wpisują się w nieustanną politykę „uderzenia” wspieraną przez dominujących we francuskiej polityce i mediach oligarchów. tego jest stłumienie organów ścigania w celu zagwarantowania bezkarności narkoterroryzmu i radykalnego islamizmu.
Sekretarz generalny dałby policji wolną rękę, tak jak zrobili to prezydenci Bolsonaro i Duterte w Brazylii i na Filipinach. We Francji potrzebna jest reforma samoobrony, która pozwoli policjantom najpierw strzelać, zanim zabiją ich handlarze narkotyków. Ponadto potrzebujemy wymiaru sprawiedliwości, który faktycznie więzi przestępców.
We francuskich mediach, na portalach społecznościowych i od niektórych – głównie lewicowych – polityków, można usłyszeć wiele krytyki pod adresem policji. Część z nich jest oczywiście stronnicza, wiedząc, że znaczna część społeczeństwa popiera policję. Według sondażu przeprowadzonego w maju przez instytut sondażowy Elabe, 86 procent respondentów poparło policję, która wyszła na ulice po zabójstwie policjanta z Awinionu, Erica Massona
Cała Francja była wstrząśnięta tragiczną śmiercią 36-letniego policjanta z Awinionu, Érica Massona, w maju. Młody mężczyzna został postrzelony przez handlarza narkotyków podczas operacji antynarkotykowej, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. 19- i 20-letni młodzieńcy - podejrzany o zabójstwo i jego wspólnik - zostali złapani kilka dni później na autostradzie w pobliżu Awinionu i według policji byli w drodze do Hiszpanii.
W weekend po morderstwie setki ludzi zgromadziły się przed komisariatem policji w Awinionie, aby uczcić pamięć Érica Massona. Zagrano Marsyliankę i kilka osób wygłosiło przemówienia, po czym nastąpiła kilkuminutowa cisza. W Paryżu wielu policjantów zebrało się również na Polach Elizejskich, aby oddać hołd zmarłemu towarzyszowi. Wspólny sondaż przeprowadzony przez BFMTV i Elabe wykazał, że 86 procent Francuzów poparło policję stojącą przy zmarłym partnerze, gdy ta wyszła na ulice po morderstwie.
Większość ludności faktycznie popiera policję, z wyjątkiem tego, że większość ludności francuskiej, która sympatyzuje z organami ścigania, jest uciszana. zauważył reporter. Media opowiadają o lewicowych islamistach, którzy narzucają ludziom swoją ideologiczną dyktaturę. A ci, którzy ośmielają się wypowiadać przeciwko totalitaryzmowi myślenia grupowego, płacą wysoką cenę, myślę o Mili, która stała się celem cyberataków na portale społecznościowe, czy Éricu Zemmourze, którego nieustannie potępia się za to, że ma odwagę myśleć inaczej!
Źródło i wyróżniony obraz: vadhajtasok.hu