W odpowiedzi na uchwaloną niedawno na Węgrzech ustawę hamburskie wydawnictwo Migo przetłumaczyło niektóre rozdziały książki dla młodzieży zatytułowanej „Czym jest LGBTIQ*?, czyli wprowadzenie do świata płci i różnorodności” i udostępniło ją online za darmo w tym tygodniu, informuje Vasárnap.
Thilo Schmid , dyrektor zarządzający grupy wydawniczej, otwarcie przyznaje, że swoim posunięciem chciał zareagować na przyjęty niedawno pakiet ustaw antypedofilskich, który m.in. zakazuje książek dla dzieci i młodzieży oraz filmów przedstawiających seksualność inną niż heteroseksualna , donosi Die Welt.
Przeglądając rozdziały, widzimy, że jest on skierowany specjalnie do nastolatków w wieku poniżej 18 lat, przedstawiając zjawisko LGBTQ* w najdrobniejszych szczegółach i z „prostotą, która pomaga nieletnim”. pary autorów – Lindy Becker i Juliana Wenzela – zaczyna się od interpretacji mozaikowego słowa LGBTIQ*, od dogłębnego wyjaśnienia pojęć lesbijka, gej, biseksualista, transseksualista, interseksualista i queer. Pisarze kontynuują rozwój i cele ruchu, następnie zastanawiają się nad różnicą między płcią biologiczną a społeczną, a na koniec zwracają się do praw dziecka. Szkoda, że tłumaczenie trwało tylko kilka rozdziałów...
Łatwe do interpretacji sformułowania chcą w kilku miejscach wzbudzić w czytelniku współczucie, oddając niemożliwą sytuację przedstawionej mniejszości. Osoby LGBTIQ* „mają wspólne pragnienie: zamiast narażać się na ostracyzm lub wyśmiewanie, chcą być sobą, tak aby inni nie uważali ich za zabawnych ani nie musieli się usprawiedliwiać”.
Lektura wyraźnie ma na celu przekonanie i wpłynięcie na nastolatków, którzy wciąż nie są pewni swojej tożsamości. Szczególnie zwraca uwagę na to, że człowiek może wybrać własną płeć, może wyrwać się z ograniczeń narzuconych nam przez biologię. Wskazuje na to również „wysoki” dialog między położną a noworodkiem: „Gratulacje! To dziewczyna!" wykrzykuje położna pomagając dziecku wyjść na świat, a dziecko trzymając chorągiewkę protestuje, że „nie zawsze jest jasno!”.
Thilo Schmid wyjaśnił, że nie może być obojętny na dyskryminację mniejszości, dlatego tym politycznym przesłaniem buntuje się przeciwko wydarzeniom na Węgrzech. Według niego ustawa o ochronie dzieci przekracza granicę, więc chce przekroczyć kolejną granicę z możliwościami cyfrowymi, tę między granicami państwowymi.
Bardzo dziękuję za uwagę, ale dobroduszni ludzie mieszkający na Węgrzech nie proszą o tego rodzaju uwrażliwiającą literaturę. W naszym kraju matki i ojcowie opowiadają dzieciom o seksualności. Jak i kiedy chcesz! - podsumowuje artykuł Vasárnap.hu.
Historia wymaga kilku komentarzy.
Po pierwsze: co hamburski wydawca, zwłaszcza pan Thilo, ma wspólnego z węgierskim prawem? To, że nie wie, jest prawie naturalne, globalistyczni Niemcy (nie wszyscy, tylko globaliści) tacy są, ich wiedza jest bliska zeru, ale są bardzo dobrzy w wydawaniu rozkazów. Na próżno przeszłość...
Cieszę się, że pan Thilo i jego wspólnicy zerwali z nazistowską teorią rasy, ale wydaje się, że mentalność pozostała. Kojarzony z dużą liczbą bolszewickich ideałów: partia (czymkolwiek jest, jest teraz ucieleśniona przez lobby LGBTQ) zadecyduje, jaką drogą podążać i nie pozwoli ci z niej zboczyć.
Mam bardzo złą wiadomość dla pana Van Thilo i autorów książki: bez względu na to, jak bardzo narzekają, człowiek rodzi się albo kobietą, albo mężczyzną. Można to stwierdzić z dużą pewnością na podstawie pewnych „małych” znaków. To nie jest kwestia wyboru, to fakt biologiczny. To, co sobie wyobraża, to inna kwestia, ale można to już zaklasyfikować jako chorobę psychiczną.
Nikt nie spodziewa się, nawet jeśli zrobią to na siłę, że jeśli zobaczę postać na czworakach, prowadzona na smyczy, chodzącą jak pies, nie uznam tego za „śmieszne”. Jeśli zrobi to samo między czterema ścianami, to jest w dobrym humorze, ale jeśli wyjdzie na ulicę, to na pewno będę się z niego śmiać, bo jest zabawny. Jeśli tego nie chcesz, nie pokazuj się.
Problem z tobą, Thilo, polega na tym, że nie wiesz, a raczej nie chcesz zrozumieć, że każda (nawet dewiacyjna) forma seksualności jest sprawą prywatną. Rozumiesz, Tilo? Nie musisz być przez nikogo akceptowany, ponieważ nie należysz do nikogo. Jeśli nad tym pracujesz, nie dziw się, że bronią cię normalni ludzie. Nawet z prawem, zanim zrujnujesz nasze dzieci i wnuki.
Wynoś się z naszego życia i żyj swoimi deformacjami w domu lub w towarzystwie podobnie myślących ludzi, ale z dala od publiczności. W takim razie nie musisz z nami walczyć, ponieważ my z tobą też nie walczymy.
Źródło: Vasárnap.hu
(Zdjęcie na okładce: Uczulenie w przedszkolu w Wiedniu. Źródło: elemi.hu)