Od dawna na celowniku lewicy jest zmiana konstytucji, jeśli dojdzie do władzy, nawet jeśli nie będzie miała wymaganej większości parlamentarnej. Niedawno Péter Bárándy, były minister sprawiedliwości w rządzie Medgyessy'ego, mówił o potrzebie wypracowania pewnych technik, które można wykorzystać do obejścia zasady dwóch trzecich i prawa pisanego, donosi Magyar Nemzet.

- W przypadku zmiany ustawy zasadniczej zwykłą większością głosów, nie tylko siła moralna władzy politycznej, ale także zaufanie społeczne do porządku konstytucyjnego zostałyby znacząco zachwiane, a tak stworzony porządek prawny byłby kruchy, niestabilny i nieprzewidywalny – powiedział jr. Zoltán Lomnici, ekspert prawny Századvég.

Zdaniem konstytucyjnego prawnika, w pomysłach tęczowej koalicji znalazły się przede wszystkim propozycje rozwiązań trudnych do poważnego potraktowania, jak choćby Konstytucja Budapesztu, którą wcześniej głosował burmistrz, czy konieczność uchwalenia konstytucji zwykłą większością głosów, które obie łączy to, że są prawnie nieinterpretowalne i sprzeczne z zasadami praworządności oraz z przepisami Ustawy Zasadniczej.

- Sama Ustawa Zasadnicza deklaruje, że jej przyjęcie lub nowelizacja wymaga poparcia dwóch trzecich posłów Zgromadzenia Narodowego, czyli większości kwalifikowanej - przypomniał Łomnici, po czym dodał: pominięcie tych proporcji głosów skutkowałoby samowolną zmianą porządku konstytucyjnego państwa węgierskiego.

Zdaniem pracownika Századvég, pomysł lewicowych prawników jest nie tylko „niebezpieczny”, ale także niekonstytucyjny, ponieważ Ustawę Zasadniczą można zmienić jedynie większością dwóch trzecich głosów uzyskaną w wyborach. - To warunek nie do uniknięcia, a lewicowe "sztuczki" służą czysto politycznym celom - podkreślił...

…Warto zauważyć, że sam Bárándy przyznaje: istnieje niebezpieczeństwo, jeśli siły lewicowo-liberalne wzniosą się ponad pisane prawo jako jeden z głównych filarów rządów prawa…

...Oprócz Pétera Bárándy'ego, inni lewicowo-liberalni prawnicy argumentowali już, że Ustawa Zasadnicza powinna zostać wyrzucona do kosza, jak to wielokrotnie stwierdzali. Co więcej , wykładowca ELTE, Zoltán Fleck z Ferencem Gyurcsány , bezpośrednio uważa, że ​​po zwycięstwie opozycji w 2022 r. należy tymczasowo zrezygnować z wyraźnego egzekwowania praworządności.

Dodajmy, że wszędzie na świecie nazywa się to dyktaturą! Innymi słowy, demokracja globalistów to nic innego jak agresywna przemoc wymierzona w prawdziwą demokrację.

Artykuł można przeczytać w całości tutaj.

(Zdjęcie w tle: István Bielik/Origo)