István Tarlós odrzuca twierdzenie MSZP-LMP-Párbeszéd, że majątek stolicy został sprzedany. Według byłego burmistrza, właśnie odkupili zniszczone przez socjalistów i wolnych demokratów wodociągi, to samo rozpoczęto w przypadku kanalizacji.
Zmieniając kontrakty metra zawarte przed 2010 rokiem, odzyskano dla Budapesztu dziesiątki miliardów. Odpowiadając na komunikat MSZP-LMP-Párbeszéd, István Tarlós, były burmistrz Budapesztu, określił sprzedaż majątku stolicy jako niemądre stwierdzenie i obrażona reakcja. - Osoba, która tak to ujęła, jest po części zdezorientowana, po części dręczona zmysłowymi rozczarowaniami - zauważył Tarlós, dodając: "wyprzedać się" to przede wszystkim sprzedać wszystko, aby nic nie zostało.
„To oświadczenie jest tylko złudzeniem ze strony opozycyjnego redaktora tekstu” – powiedział.
Przypomniał, że „kosztem znacznych trudności” odkupiono dla miasta Wodociągi Stołeczne, skradzione cudzoziemcom podczas 20-letnich kursów MSZP-SZDSZ, jak również rozpoczęto w sprawie kanalizacji Pracuje. Zaznaczył, że w wodociągach, oprócz sprzedawanego wówczas pakietu akcji, nadano również prawa zarządcze, mimo sprzeciwu NIK, zapewniono portfel aktywów i pierwszeństwo w wypłacie dywidendy.
Tarlós odniósł się także do faktu, że dziesiątki miliardów forintów odzyskano dla Budapesztu poprzez „gorzką zmianę monstrualnych umów i zamówień Metro 4”, zawartych również przez MSZP-SZDSZ i ostro skrytykowanych przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, OLAF.
Według byłego burmistrza „szczególnym dyskretnym urokiem jest to, że kontrakty metra 4 – które zostały zawarte na długo przed 2010 rokiem – zostały przemianowane ze szlachetną prostotą po wyborach w 2019 roku na „podejrzany przypadek korupcji ery Tarlós”. Zapowiedział też, że centralizacje szpitali dotykające stolicy odbyły się z mocy prawa i na tej podstawie, jak zaznaczył, „wyprzedały się” wszystkie gminy liberalne i kierowane przez MSZP w kraju. - Városliget - który wówczas również należał do Zugló - również był zarządzany na mocy prawa przez państwo (i pozostał własnością miasta) - dodał.
Przypomniał również, że w 2010 roku lewica pozostawiła w Budapeszcie zadłużenie w wysokości 250 miliardów, BKV ze starzejącą się flotą samochodową, metro 3, które jest „nietknięte od 25-30 lat i jest kupą gruzu” oraz połowę -dokończyliśmy metro 4, które pochłaniało wówczas wszystkie środki - zaznaczył - "z tą ostatnią inwestycją musieliśmy walczyć jeszcze cztery lata".
Źródło i obraz: Naród Węgierski