Na korytarzach są ekskrementy, porzucone meble w górach na klatce schodowej, w nocy odbywają się imprezy i krzyki, zużyte pieluchy regularnie wylatują z okien, odkąd Karácsony Gergely Pikó pomagał Andrásowi i przeniósł bezdomnych do budynku przy Kőbányai út 22, mówi Irén, która ma osiem lat, mieszka w domu od lat. Jak hirnyolc.hu : starzy mieszkańcy są zdenerwowani, ale nie mają odwagi rozmawiać z zarządcą stolicy, bo boją się, że ich najem zostanie rozwiązany.

Irén od 8 lat mieszka w Kőbányai út 22, który jest 187-mieszkaniowym apartamentowcem należącym do stolicy, na skrzyżowaniu Könyves Kálmán körút i Kőbányai út. wprowadził bezdomnych do prawie połowy budynku – około 71 mieszkań – czemu burmistrz András Pikó nie sprzeciwił się.

Na korytarzu leżą ekskrementy, z okna lecą pieluchy

W przeszłości mieszkańcy otrzymywali dużą pomoc od poprzedniej administracji cywilnej, ale odkąd lewicowa administracja wprowadziła bezdomnych do budynku, warunki zdaniem mieszkańców nie są błogosławione. Muszą chodzić wśród ekskrementów na korytarzach, a używane pieluchy nierzadko wylatują przez okno, powiedziała Irén Hírnyolc. Według niego nie jest też normalne, że ludzie, którzy już są w środku, wpuszczają kolejnych bezdomnych i wtedy następuje „rozpuszczenie głowy”: piją, biorą narkotyki, a nocą burzą się na korytarzu.

Nowi mieszkańcy otrzymali darmowe meble od różnych organizacji; to, czego nie potrzebują, jest spiętrzone na klatkach schodowych, co stanowi zagrożenie pożarowe. Rzeczy ciągle wypadają. Wystarczy jeden rzucony niedopałek, a cały dom spłonie – mówi zrozpaczona Irén.

Nikt nie pytał, czy chce takie sąsiedztwo

„Osiem lat temu, kiedy się tu przeprowadziliśmy, nawet drzwi do mieszkania można było zostawić otwarte, nie było żadnych problemów. Teraz nie odważylibyśmy się zrobić tego samego. Jakieś dwa lata temu sprowadzili się tu bezdomni i od tego czasu nasze życie stało się piekłem.

Nikt nas nie pytał, czy chcemy takich sąsiadów. To dzieło Gergely'ego Karácsony'ego i Andrása Pikó" - mówi pani, która poza tym jest sympatykiem lewicy.

Jak powiedział, niezliczoną ilość razy mówili przydzielonym tam pracownikom socjalnym, ale tylko uciszają starych mieszkańców, mówiąc: koegzystencja się rozwinie. Irén natomiast uważa, że ​​nowi się nie zmienią, bo wielu nawet nie chce się dopasować. „Nie potrafią docenić wyremontowanych mieszkań, które dostali za darmo, bo nic dla tego nie zrobili. Nie tak jak ci starzy, którzy dostali się tam w drodze przetargu i płacą znaczny czynsz – powiedział.

Skarżącym grozi zerwanie umowy

My, starzy mieszkańcy, jesteśmy zgorzkniali. Nie śmiemy nawet złożyć skargi do konserwatora, bo nasz sąsiad odważył się zabrać głos z powodu nadmiernych opłat za media i umowa została rozwiązana. Baliśmy się, że ludzie tak narzekają.

Święta się nie kończą, będzie więcej przesiedleń bezdomnych

Stolica zgodnie z głosami zrealizuje piętnaście pomysłów obywatelskich z miliardowego forintów „budżetu partycypacyjnego”, poinformowano na wtorkowej konferencji prasowej władz miasta. Zastępca burmistrza Gábor Kerpel-Fronius przypomniał, że stolica przeznaczyła miliard forintów na realizację pomysłów i celów rozwojowych, które zidentyfikowali mieszkańcy Budapesztu. Polityk przypomniał, że w swoim programie wyborczym obiecali zmianę polityki miasta i "zwrócenie miasta" mieszkańcom Budapesztu. Bardzo ważną częścią tego jest to, że administracja miasta prosi mieszkańców Budapesztu o opinie w jak największej liczbie kwestii. Jednym ze sposobów na to jest zapytanie mieszkańców stolicy, na co chcieliby przeznaczyć przyznane pieniądze w ramach budżetu partycypacyjnego - powiedział.

Le Marietta, szefowa Działu Współpracy Społecznej Otwarty Budapeszt, opowiedziała o zwycięskich projektach i powiedziała, że ​​najwięcej głosów (3902) zdobył pomysł „Remont i wynajem pustych mieszkań dla osób borykających się z bezdomnością” w kategorii Opieka nad Budapesztem.

Pomysł polega na wykorzystaniu dostępnych 50 milionów forintów – z pomocą organizacji społeczeństwa obywatelskiego – na wyremontowanie mieszkań należących do samorządu przy zaangażowaniu zaangażowanych osób, a następnie wynajęcie im.

Choć brzmi to jak oślepianie chłopów, by wyremontować mieszkania za 50 milionów, trend się utrzymuje: bezdomnych mogą osiedlać wszędzie, bez konsultacji z mieszkańcami.

Źródło: 2022plus, hirnyolc.hu, MTI

Zdjęcie: Attila Baranyai / Hírnolc